foto1
Kraków - Sukiennice
foto1
Lwów - Wzgórza Wuleckie
foto1
Kraków - widok Wawelu od strony Wisły
foto1
Lwów - widok z Kopca Unii Lubelskiej
foto1
Lwów - panorama
Aleksander Szumański, rocznik 1931. Urodzony we Lwowie. Ojciec docent medycyny zamordowany przez hitlerowców w akcji Nachtigall we Lwowie, matka filolog polski. Debiut wierszem w 1941 roku w Radiu Lwów. Ukończony Wydział Budownictwa Lądowego Politechniki Krakowskiej. Dyplom mgr inż. budownictwa lądowego. Dziennikarz, publicysta światowej prasy polonijnej, zatrudniony w chicagowskim "Kurierze Codziennym". Czytaj więcej

Aleksander Szumanski

Lwowianin czasowo mieszkający w Krakowie

MASOWA DEZERCJA Z ARMII UKRAIŃSKIEJ. Z POLA WALKI UCIEKŁO 33 TYSIĄCE ŻOŁNIERZY.

Tysiące żołnierzy ucieka z pola walki, część z nich chowa się w innych krajach a władza nic nie może z tym zrobić. Raport głównego prokuratora wojskowego Ukrainy przedstawia przerażające fakty! Spośród łącznej liczby 33 798 uciekinierów tylko 1587 udało się odnaleźć i postawić przed wymiarem sprawiedliwości. „Ta liczba obejmuje zarówno samowolne nieautoryzowane opuszczenia jednostek, jak i dezercje. Nie jesteśmy jednak w stanie sprecyzować, jaki jest udział jednych i drugich. Łapiemy też bardzo mało” – mówił Anatloj Matios. W ukraińskim prawie występują dwa prawne pojęcia do określenia „ucieczki z armii”. Jedno to tzw. porzucenie służby wojskowej. Występuje ono wówczas gdy żołnierz nie zgłasza się do jednostki dłużej niż 10 dni. Za takie zachowanie grozi kara grzywny bądź przymusowa służba w oddziale dyscyplinarnym. Drugie to dezercja, która jest traktowana dużo ostrzej.

Jeżelii żołnierz nie będzie w stanie udowodnić, że jego ucieczka ze służby powodowana była sytuacją rodzinną to może usłyszeć wyrok nawet 12 lat więzienia.

Eksperci nie mają wątpliwości, że sytuacja w ukraińskiej armii z roku na rok się pogarsza. Ucieczki spowodowane są przede wszystkim niskimi zarobkami, które w porównaniu z rokiem 2014 zmniejszyły się o blisko 20 procent oraz opóźnieniami w ich wypłacaniu. Kolejny aspekt, który również wpływa na dezercję z wojska

jest stan psychiczny żołnierzy. Brak pomocy psychologów i złe zarządzanie wpływają na fatalną dyspozycję, a ta motywuje do ucieczki.

ANTYPOLSKA AKCJA PREZYDENTA UKRAINY

PARLAMENT UKRAIŃSKI NAZWAŁ POLAKÓW KOLONIZATORAMI

 Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła uchwałę „O uczczeniu na poziomie państwowym 75.

rocznicy rozpoczęcia deportacji autochtonicznych Ukraińców z Łemkowszczyzny, Nadsania,

Chełmszczyzny, Podlasia, Lubaczowszczyzny i Zachodniej Bojkowszczyzny w latach 1944-1951”. W uchwale Werchownej Rady Polaków z Podkarpacia

nazywa się „kolonizatorami” – pisze portal kresy.pl. Za przyjęciem uchwały głosowało 234 deputowanych. W preambule dokumentu polska ludność Podkarpacia została

nazwana „kolonizatorami”: „Na przestrzeni wielu stuleci autochtoniczni Ukraińcy na tych terenach doznawali nieustannych ucisków i prześladowania ze strony kolonizatorów z powodu swojej wiary, języka i ziemi. Ponieśli liczne ofiary ludzkie,

duchowe i materialne straty oraz wielokrotne przymusowe deportacje”. „Proces deportacji w latach 1944-1951 miał postać wojskowej operacji wymierzonej

w ludność cywilną, której towarzyszyły poważne naruszenia praw człowieka i praw obywatelskich, całkowity zakaz repatriacji, konfiskata mienia, bezalternatywny nakaz osiedlenia w nowym miejscu, którego nie wolno było opuścić, ograniczenia praw politycznych, społecznych, gospodarczych i kulturowych, które doprowadziły do

zniszczenia ukraińskiego dziedzictwa kulturowego i historycznego, grożąc

zniszczeniem wielu etnicznych grup narodu ukraińskiego. Celem deportacji

było w praktyce zniszczenie tysiącletniego istnienia najdalej wysuniętej na zachód gałęzi Ukraińców”- napisano w uchwale.

 ŻYDOWSKI ATAK NA MARSZ NIEPODLEGŁOŚCI 11 LISTOPADA 2018 ROKU

 Nie chcę neofaszystów i nacjonalistów w przestrzeni publicznej” – to tytuł artykułu napisanego przez żydowskiego publicystę Igora Lendorfa. To kolejny, ostry atak w Marsz Niepodległości. Kłamstwa i manipulacje postanowił skomentował

działacz partii Wolność, przewodniczący oddziału w Londynie, Jakub Andrzej Grygowski. Pan Igor Lendorf, przedstawiciel narodu starszych i mą-

drzejszych, łaskaw był udostępnić na swoim koncie na Twitter

artykuł dotyczący zbliżającego się Marszu Niepodległości. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że artykuł okraszony został wymownym tytułem

„nie chcę neofaszystów i nacjonalistów w przestrzeni publicznej”. Cóż, p. Lendorf zdaje się nie rozumieć definicji słów, których używa. Ponadto kolejny raz

widzimy jak pewna mniejszość narodowa próbuje mówić Polakom co mają robić we własnym domu. Panu Lendorfowi chciałbym zakomunikować, bo być może

o tym nie wie, że w Marszu Niepodległości każdego roku wspólnie idzie przez Warszawę sto tysięcy polskich patriotów kochających ojczyznę wraz z rodzinami. To sto tysięcy patriotów, których przodkowie często ryzykowali życie swoje i swoich

rodzin, by ratować przed nazistami ziomków p. Lendorfa. W tej sytuacji wypadałoby zachować minimum taktu i okazać wdzięczność chociażby milczeniem.

W tegorocznym Marszu pójdę kolejny raz również ja. Czy mo-żna mnie nazwać nazistą lub neonazistą? Wszelkim socjalizmem brzydzę się jak niczym innym, wszakże nazizm to nic innego jak narodowy socjalizm. Należy także pamiętać, że nazizm niemiecki był połączony z szowinizmem narodowym Niemców oraz psychopatycznymi zapędami pewnego austriackiego akwarelisty, czego w Polsce nigdy nie było. Polscy patrioci kochają swój kraj, nacjonalizm w Polsce nie nosi znamion szowinizmu. No dobrze, a teraz może kilka słów o udostępnionym przez p. Lendorfa artykule, który napisała była p. Katarzyna Markusz. Co w nim możemy przeczytać? Otóż p. Markusz wyraża nieopanowaną radość z zatrzymania Jacka Międlara na brytyj-skim lotnisku niespełna

dwa lata temu. Czytamy również o nieudolności polskiego prawa i służb granicznych, które w nadchodzący weekend będą wpuszczać do Polski przedstawicieli różnych organizacji z całego świata chcących wziąć udział w niedzielnym Marszu.

Czyż to nie wygląda znajomo? Czym jest faszyzm, który tak często wzywają lewicowcy? Faszyzm jest przede wszystkim ideą lewicową, nie szanującą wolności ani praw jednostki. Najkrócej został zdefiniowany przez jednego z twórców faszyzmu –

Benito Mussoliniego – „wszystko w państwie, nic poza państwem, nic przeciw państwu”. Czyż ci, którzy patriotów oskarżają na przemian (jakby to były synonimy) o nazizm i faszyzm sami nie chcą właśnie faszyzmu? Czyż oni właśnie nie dążą do realizacji ich wizji państwa, w którym karane będzie wszystko co z nią sprzeczne? Czy

nawoływanie do zakazu głoszenia poglądów, poprawność polityczna, segregacja przyjeżdżających do polski ludzi ze względu na ich poglądy, karanie nawet za

orwellowską myślozbrodnię nie są przejawami kryptofaszyzmu?

Niech każdy odpowie sobie sam…Zupełnie na koniec… Nad wpuszczeniem kogo p. Markusz tak ubolewa? Między innymi wspomina Jonasa Nilssona, który jest członkiem ruchu oporu w RPA. Główny zarzut wystawiamy przeciw niemu to, i tu cytat,

„sympatyzowanie z Januszem Walusiem, odsiadującym wyrok więzienia za zabójstwo na tle rasistowskim Chrisa Haniego”. P. Markusz, Janusz Waluś nie zabił Chrisa Haniego ze względu na kolor skory czy oczu, zrobił to, ponieważ tamten był komunistą ciemiężącym ludność RPA! Natomiast to dzisiaj w RPA popełniane są morderstwa na tle rasistowskim. Mordowani są farmerzy, Afrykanerzy przez autochtonów i Jonas Nilsson właśnie temu się sprzeciwia. Próżno oczekiwać myślenia czy choćby odrobiny zdrowego rozsądku od lewicy, a szczególnie od współpracujących z redakcją przy ul. Czerskiej w Warszawie.

                                                              Jakub Andrzej Grygowski

 

"Głos" Toronto nr 45 ; 14 - 20 listopada 2018 r.