foto1
Kraków - Sukiennice
foto1
Lwów - Wzgórza Wuleckie
foto1
Kraków - widok Wawelu od strony Wisły
foto1
Lwów - widok z Kopca Unii Lubelskiej
foto1
Lwów - panorama
Aleksander Szumański, rocznik 1931. Urodzony we Lwowie. Ojciec docent medycyny zamordowany przez hitlerowców w akcji Nachtigall we Lwowie, matka filolog polski. Debiut wierszem w 1941 roku w Radiu Lwów. Ukończony Wydział Budownictwa Lądowego Politechniki Krakowskiej. Dyplom mgr inż. budownictwa lądowego. Dziennikarz, publicysta światowej prasy polonijnej, zatrudniony w chicagowskim "Kurierze Codziennym". Czytaj więcej

Aleksander Szumanski

Lwowianin czasowo mieszkający w Krakowie

ANDRZEJ LEPPER ZAMORDOWANY

Autor Aldona Zaorska "Głoś" Toronto nr 27 ; 10 - 16. 0.7 2019

 Były mjr ABW Tomasz Budzyński:

- Nie ma najmniejszych wątpliwości, że Andrzej Lepper został zamordowany.

 Z byłym mjr. ABW Tomaszem Budzyńskim, prowadzącym rozpoznanie Andrzeja Leppera rozmawia Aldona Zaorska "Głos" Toronto

Ludzie, którzy mieli dużą wiedzę w III RP i byli bliscy prawdy niszczeni systemowo. Tym bardziej niszczono ich wiarygodność i reputację, im bardziej zagrażali poważnym interesom i wpływowym osobom, które za nimi stały. Za swoje odkrycia płacili wysoką cenę oskarżeń i pomówień, a bywało też, że cenę najwyższą. Sprawa śmierci Andrzeja Leppera jest sztandarową sprawą pokazującą oblicze III RP? - W moim przekonaniu tak właśnie jest. Sprawa śmierci Andrzeja Leppera pokazuje, że III RP była systemem kłamstwa i zbrodni. Lepper nie popełnił samobójstwa i myślę, że nikt, kto przeczyta książkę pt. "Niebezpieczne związki Andrzeja Leppera", nie będzie miał w tym względzie najmniejszych wątpliwości. Zasadnicze pytanie brzmi: jak to możliwe, że ważny polityk, były wicepremier i wicemarszałek sejmu zostaje zamordowany i nikogo nie interesuje ani wyjaśnienie prawdziwych okoliczności, ani wskazanie sprawców tej zbrodni?

-To pytanie retoryczne. To, że formalnie dotąd nikt nie udzielił na nie odpowiedzi, mówi więcej o III RP, niż jakiekolwiek słowa. - Jak to się stało, że Andrzej Lepper, pokazywany jako „człowiek znikąd”, dotarł do największych tajemnic państwowych? - Andrzej Lepper wszedł w bardzo „niebezpieczne związki” zarówno z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi, jak i – a może przede wszystkim – ze Służbą Bezpieczeństwa Ukrainy, a za jej pośrednictwem z rosyjskimi służbami specjalnymi. Służby specjalne z jednej strony takich ludzi jak Andrzej Lepper wykorzystywały, stosując metody nacisku i szantażu, z drugiej dbały o to, by tacy ludzie robili karierę. Bo im więcej znaczą, tym bardziej będą przydatni. Według takiego właśnie mechanizmu SBU Andrzeja Leppera szantażowała, a jednocześnie „karmiła” wiedzą. To właśnie tam, na Ukrainie, a konkretnie nad jeziorem Świteź, Lepper dowiedział się o kulisach kontraktu gazowego…

- W Internecie można zobaczyć filmik „8 minut, które przesądziło o śmierci Andrzeja Leppera”. Andrzej Lepper z mównicy sejmowej wymienia w nim korzyści majątkowe i nazwiska wpływowych polityków, którzy je przyjęli. Czy faktycznie taka wiedza mogą być dla niego niebezpieczna?- Przewodniczący Samoobrony miał świadomość, że wiedza, którą pozyskał, może być dla niego niebezpieczna. Liczył na to, że może dzięki niej wrócić do wielkiej polityki, ale zarazem zdawał sobie sprawę z tego, że jest to wiedza niebezpieczna dla bardzo ważnych osób, która może stanowić zagrożenie dla bardzo poważnych interesów. To była wiedza z gatunku takiej, która może albo człowieka wynieść wysoko, albo zakopać półtora metra pod ziemią. Niestety, stało się to drugie…

- Operacja wyszydzania Andrzeja Leppera trwała wiele lat, ale szczególne rozmiary zyskała po ujawnieniu przez niego sprawy więzień CIA w Polsce. Ci, którzy ją wówczas rozpętali, wiedzieli, że Lepper mówi prawdę? - Oczywiście że wiedzieli. I właśnie dlatego niszczyli jego reputację. Tak to działa, trochę jak w lotnictwie i dotyczy nie tylko Andrzeja Leppera: najsilniejszy ostrzał jest wtedy, gdy jesteś bezpośrednio nad celem. Ludzie, którzy mieli dużą wiedzę i byli blisko prawdy, w III RP byli niszczeni systemowo,tym bardziej niszczono ich wiarygodność i reputację, im bardziej zagrażali poważnym interesom i wpływowym osobom, które za nimi stały. Za swoje odkrycia płacili wysoką cenę oskarżeń i pomówień, a bywało też, że cenę najwyższą.

 - Czy może Pan zdradzić, skąd Andrzej Lepper posiadł wiedzę o kontrakcie gazowym, co jest uważane za jedną z przyczyn jego śmierci? - Uzyskał ją od takich ludzi jak Mykoła Hinajło* i jego „znajomi” z SBU i z rosyjskich służb specjalnych, czyli od ludzi, którzy z jednej strony Andrzeja Leppera kontrolowali i szantażowali, z drugiej jednak zależało im, by polityk ten powrócił do wielkiej polityki. Mieli już na niego swojego widoki…- Ten kontrakt, niby znany, jestwciąż bardzo tajemniczy. Dlaczego? Co tak naprawdę oznaczał on dla Polski?

- Oznaczał, że w sposób niebywały przepłacaliśmy i wciąż przepłacamy za rosyjski gaz – blisko miliard dolarów rocznie przez kilkanaście lat, a Gazprom uzyskał także inne profity, takie jak anulowanie długu i korzystne rozwiązania w systemie własnościowym operatora przesyłowego. Panowie Waldemar Pawlak i Donald Tusk mają naprawdę wielki tupet, nazywając ten kontrakt sukcesem. Tak podpisany kontrakt z pewnością był sukcesem, ale strony rosyjskiej. I tylko rosyjskiej. - Pamiętam, że w lutym 2010 r. podczas spotkania z kilkoma politykami PiS-u w sejmie padły słowa, że podczas pobytu w Moskwie w sprawie tego właśnie kontraktu Waldemar Pawlak nagle gdzieś zniknął „na dwie godziny”. Urwał się na piwo, czy miał tam coś do załatwienia?

- Odpowiedzi na to pytanie mogę udzielić dopiero po zwolnieniu mnie z tajemnicy państwowej, co dotąd nie nastąpiło.- Czy jest możliwe, że w sprawie kontraktu gazowego doszło do zdrady interesów Polski?

- Odpowiedź na to pytanie z pewnością przyniesie śledztwo, które wszczęto w związku z faktami ujawnionymi w książce Niebezpieczne związki Andrzeja Leppera. Oczywiście pod warunkiem, że prokuratorom oraz ich przełożonym wystarczy determinacji i odwagi, by pójść wskazanymi przez nas – przeze mnie i Wojtka Sumlińskiego  tropami. Jeżeli tak się stanie, mogę zapewnić, że będzie ciekawie. - Miało dojść do spotkania Andrzeja Leppera z Jarosławem Kaczyńskim, zorganizowanego za pośrednictwem Tomasza Sakiewicza z „Gazety Polskiej”. Andrzej Lepper zginął właśnie dlatego, że mógł powiedzieć Jarosławowi Kaczyńskiemu za dużo? - Jarosław -Kaczyński nie ufał Andrzejowi Lepperowi i miał po temu swoje powody. I właśnie dlatego Tomasz Sakiewicz sondował, na ile Andrzej Lepper ma do przekazania przewodniczą- cemu PiS-u realną wiedzę, a na ile jest to z jego strony pewien rodzaj gry. Lepper nie zdążył powiedzieć tego, co wiedział, a szkoda, bo gdyby zdążył, najnowsza historia Polski mogłaby potoczyć się inaczej. I wiele spraw, dotąd niejasnych, byłoby dziś w pełni zrozumiałych dla opinii publicznej.

 - Z tego co Pan mówi, wynika, że rodzaj informacji posiadanych przez Andrzeja Leppera był takiego kalibru, iż nawet jeśli zabrał je do grobu, gdzieś powinny zostać „kopie”. Czy one istnieją?

- Kopie zostają zawsze. Tak było w 1989 i nie inaczej jest teraz, bo z punktu widzenia pragmatyki służb specjalnych ich zniszczenie byłoby po prostu marnotrawstwem.

- W sprawie śmierci Andrzeja Leppera ważna wydaje się osoba mecenasa Ryszarda Kucińskiego, będącego, jak to Pan określił, „na pasku wojskowych służb”. Służby wiedziały, jak groźny jest dla nich Lepper i podstawiły mu swojego człowieka? Skąd wiadomo, że to człowiek wojskowych służb?

- Proszę wybaczyć, że na to pytanie nie odpowiem wprost. A nie odpowiem, bo patrząc z mojej perspektywy byłaby to odpowiedź na pytanie: skąd wiadomo, że woda jest mokra? Zresztą bardzo dokładnie wyjaśnił to w swoich książkach Wojtek Sumliński, który w sprawie byłego prokuratora, a później znanego warszawskiego adwokata, Ryszarda Kucińskiego, wyłożył całą wiedzę, jak karty w pasjansie. I jest to wiedza prawdziwa.

 - Jeśli ABW otoczyło Andrzeja Leppera całą siecią podsłuchów, jeśli w grę wchodziły działania z zakresu tzw. płytkiego wywiadu, to znaczy, że polskie służby posiadły ogromną wiedzę o tym człowieku. Czy w sprawie śmierci Andrzeja Leppera nie jest przypadkiem tak, że służby zostały wykorzystanie nie tyle do ochrony bezpieczeństwa państwa polskiego, co do ochrony polityków, którzy narazili Polskę na niebezpieczeństwo?

- Nie mogę na to pytanie odpowiedzieć bez narażania się na ujawnienie tajemnicy państwowej. Mogę natomiast z całą mocą stwierdzić, że w III RP służby specjalne częstokroć zajmowały się nie tyle ochroną bezpieczeństwa państwa, co bezpieczeństwa polityków, którzy, delikatnie rzecz ujmując, nie byli bielsi niż biel.

- Panie majorze, w prokuraturze przedstawił Pan „twarde dowody” w sprawie śmierci Andrzeja Leppera i kontraktu.

 Były mjr ABW Tomasz Budzyński: Nie ma najmniejszych wątpliwości, że Andrzej Lepper został zamordowany

 

Aldona Zaorska "Głoś" Toronto nr 27 ; 10 - 16 07.2019