Idziemy na spacer niedzielny
A z dali biją dzwony
Sznur napina kościelny
By wydobyć z nich tony
Tu dzwonów koncert trwa
A mnie męczy życie za dnia
Krawat mam przekrzywiony
A tu biją dzwony
Jakaś mucha za uchem brzękiem gra
A może to nie mucha tylko wycie psa
Przyplątał się do mnie
Dałem mu precelek
A przy kościele strojnie
Nie idą boso
Wyszły z leszczyny
Poranną rosą
Pełna taca bez dna
Lud pobożnie pochylony
A tu biją dzwony
Jak wydobyć dobro ze zła
Słychać szlochanie
Na dworze mgła
Stoję pochylony
Modląc się za księdza
A tu biją dzwony