foto1
Kraków - Sukiennice
foto1
Lwów - Wzgórza Wuleckie
foto1
Kraków - widok Wawelu od strony Wisły
foto1
Lwów - widok z Kopca Unii Lubelskiej
foto1
Lwów - panorama
Aleksander Szumański, rocznik 1931. Urodzony we Lwowie. Ojciec docent medycyny zamordowany przez hitlerowców w akcji Nachtigall we Lwowie, matka filolog polski. Debiut wierszem w 1941 roku w Radiu Lwów. Ukończony Wydział Budownictwa Lądowego Politechniki Krakowskiej. Dyplom mgr inż. budownictwa lądowego. Dziennikarz, publicysta światowej prasy polonijnej, zatrudniony w chicagowskim "Kurierze Codziennym". Czytaj więcej

Aleksander Szumanski

Lwowianin czasowo mieszkający w Krakowie

Pin on Recenzje książek

AFERA ALFREDA DREYFUSA - OFIARA FRANCUSKIEJ ANTYSEMICKIEJ NAGONKI

125 lat temu, 22 grudnia 1894 roku Alfred Dreyfus został skazany na dożywocie i zesłany na Wyspę Diabelską w Gujanie. Sprawa niesłusznie oskarżonego o szpiegostwo oficera wstrząsnęła francuską opinią publiczną.

Alfred Dreyfus urodził się w 1859 roku w żydowskiej rodzinie w Alzacji. Po klęsce Francji w wojnie z Prusami, w wyniku której Francja utraciła Alzację i Lotaryngię, wraz z rodziną wyjechał do Paryża. Tam studiował i podjął karierę wojskową. Nie mając skończonych 30 lat, w 1889 roku, był już kapitanem i ukończył z wyróżnieniem studia w Wyższej Szkole Wojskowej. Skierowano go do pracy w sztabie generalnym. Tu zaczął się jego dramat. W 1894 roku Dreyfus został oskarżony o szpiegostwo na rzecz Niemiec na podstawie spreparowanych dowodów i niesłusznie skazany za zdradę państwa.

FERALNY LIST

Nie było jednoznacznych dowodów na winę Alfreda Dreyfusa, a jednak sąd wojskowy skazał go na dożywotnie zesłanie na Wyspę Diabelską w Gujanie Francuskiej. Uzasadnieniem wyroku był odręczny list agenta do niemieckiego attaché wojskowego, znaleziony przez sprzątaczkę w koszu na śmieci w ambasadzie Cesarstwa Niemieckiego w Paryżu.

Z owego listu wynikało, że francuski zdrajca przekazywał materiały dotyczące artylerii. Zaczęto więc w sztabie szukać oficera artylerzysty. Żydowskie pochodzenie przesądziło o wyborze Alfreda Dreyfusa. Była to wielka antysemicka, nacjonalistyczna kampania francuskiej skrajnej prawicy.

Brytyjski historyk Hugh Seton-Watson napisał, że afera Alfreda  Dreyfusa była prawdopodobnie największym wydarzeniem antysemickim w XIX wiecznej Europie.

Przeprowadzono analizę grafologiczną, która ani nie potwierdziła, ani nie zaprzeczyła, że autorem listu był Alfred Dreyfus. Francuski sąd wojskowy nie wykorzystał przywileju wykorzystywania wątpliwości na korzyść oskarżonego – zaznaczył prof. Jerzy Eisler.

PODZIELONE ZDANIA FRANCUSKIEJ OPINII PUBLICZNEJ

Sprawa Alfreda Dreyfusa przez kilka lat wzbudzała niebywałe namiętności we Francji. Powodowała podział społeczeństwa i polityczne perturbacje. Odbiciem tych sporów jest wielka liczba pism polemicznych, artykułów i manifestów.

13 stycznia 1898 roku francuski pisarz Émile Zola w sprawie afery Alfreda Dreyfusa opublikował słynny list "J’Acusse…!". Na łamach czasopisma "L’Aurore" pisał:

"Cóż za obyczaje z czasów inkwizycji i tyranów. Jaka samowola kilku wygalowanych osobników, którzy butami depcą swój naród. Dławią go, wciskają mu z powrotem w gardło jego wołanie o prawdę i sprawiedliwość pod kłamliwym i bluźnierczym pretekstem rzekomej racji stanu(…). Powiedziałem to już gdzie indziej i powtarzam tutaj – kiedy się zakopuje prawdę pod ziemię, ona tam tężeje i nabiera takiej mocy eksplodującej, że wybuch jej wysadza wszystko w powietrze. Czas pokaże, czy nie przygotowano na przyszłość najgłośniejszej z katastrof".

Oskarżył tych wszystkich, którzy w imię źle pojętej wielkości Francji i francuskiej armii gotowi byli przejść do porządku dziennego nad ludzką krzywdą. Oskarżył cały ten system – mówił prof. Jerzy Eisler, gość Andrzeja Sowy w audycji "Dźwiękowy przewodnik po historii najnowszej".

WALKA O  DOBRE IMIĘ

Sprawa przerosła indywidualny wymiar losu niewinnie skazanego człowieka. Walka rodziny o obronę skazanego wywołała żywe nastroje antysemickie.

To była sprawa, która wykraczała poza szeregi armii. To był kryzys polityczny pokazujący słabość III Republiki – tłumaczył historyk. – Pokazał on też niezdrowe prądy, które w XX wieku tak fatalnie się rozwinęły. Na czele z nacjonalizmem, antysemityzmem i szowinizmem.

Alfred Dreyfus prawie pięć lat spędził na zesłaniu. Dość szybko okazało się, że nie on był owym agentem, ale major Ferdinand Walsin Esterhazy. Jednak wyrok został wydany, a honor armii i wymiaru sprawiedliwości nie mógł być splamiony pomyłką.

Od artykułu Emila Zoli do momentu zwolnienia Alfreda Dreyfusa z Île du Diable minęły prawie dwa lata. Przez następnych kilka lat musiał walczyć o pełną rehabilitację. Dopiero w 1906 roku przywrócono go do wojska oraz awansowano na stopień majora i odznaczono Legią Honorową.

DŁUGOFALOWE SKUTKI

Afera Alfreda Dreyfusa utrwaliła podział francuskiej sceny politycznej na prawicę i lewicę. Do dzisiaj francuska lewica przypomina sprawę, jako przykład skandalicznej pomyłki sądowej i bezprzykładnej kampanii antysemickiej. Natomiast dla wielu ludzi prawicy nie wszystko jest jasne i Alfred Dreyfus, pomimo uniewinnienia, pozostaje postacią podejrzaną.

Alfred Dreyfus zmarł w Paryżu w 1935 roku, i już chyba na zawsze pozostanie postacią symboliczną.