Obława Augustowska - lipiec 1945 - Home | Facebook

 Obława augustowska (inaczej: obława lipcowa) – operacja przeprowadzona przez oddziały Armii Czerwonej, wspierane przez 385 Pułk Strzelecki Wojsk Wewnętrznych NKWD oraz wydzielone oddziały LWP i UB. Miała na celu rozbicie i likwidację oddziałów podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego w rejonie Suwałk i Augustowa. Obława była częścią większej antypartyzanckiej akcji, przeprowadzonej również na Litwie. Obława augustowska nazywana jest niekiedy "małym Katyniem".

Od 10 do 25 lipca 1945 regularne oddziały Armii Czerwonej należące do 3 Frontu Białoruskiego i jednostki 62 Dywizji Wojsk Wewnętrznych NKWD (w tym 385 Pułk Strzelecki Wojsk Wewnętrznych NKWD), osłaniane i wspomagane przez UB i 110-osobowy pododdział 1 Praskiego Pułku Piechoty, przeprowadziły szeroko zakrojoną akcję pacyfikacyjną obejmującą tereny Puszczy Augustowskiej i jej okolic. Wśród żołnierzy polskich wspomagających Rosjan szczególnie aktywny udział w pacyfikacji brał późniejszy szef MSW Mirosław Milewski. Oddziały radzieckie otaczały tamtejsze wsie, aresztując ich mieszkańców podejrzanych o kontakty z partyzantką niepodległościową. Jednocześnie przeprowadzono podobną operację po drugiej stronie granicy, w południowo-zachodniej części okupowanej Litwy. Cała operacja kierowana była prawdopodobnie z Augustowa, gdzie ulokowane było lokalne dowództwo sowieckiego kontrwywiadu Smiersz. Zatrzymano ponad 7 tys. osób, które więziono w ponad pięćdziesięciu miejscach. Sowieci utworzyli obozy filtracyjne, gdzie torturowano i przesłuchiwano zatrzymanych, przetrzymując ich skrępowanych drutem kolczastym w dołach zalanych wodą pod gołym niebem. Część z nich po przesłuchaniach wróciła do domu. 252 aresztowanych Litwinów, zaangażowanych w litewski ruch niepodległościowy, przekazano miejscowym organom NKWD-NKGB Litwy. Około 600 osób narodowości polskiej zostało wywiezionych w nieznanym kierunku i wszelki ślad po nich zaginął; aresztowania tych osób dokonały organy Smiersz 3 Frontu Białoruskiego.

Podejrzewa się, że zostały one wywiezione w okolice Grodna i zamordowane na terenie tzw. Fortów Grodzieńskich, gdzie wcześniej NKWD przeprowadzało inne masowe egzekucje. Jako możliwe miejsce egzekucji wskazywano wieś Naumowicze w obwodzie grodzieńskim na [ obecnie na Białorusi]. Polski historyk prof. Krzysztof Jasiewicz wysunął hipotezę, że mordu dokonano w rejonie jeziora Gołdap lub – co uznał za bardziej prawdopodobne – w okolicach wsi Rominty (obecnie Krasnolesie) w Puszczy Romnickiej, gdzie niegdyś mieścił się dwór myśliwski Hermanna Göringa (obecnie miejscowość ta znajduje się na terenie obwodu kaliningradzkiego). Prof. Natalia Lebiediewa z Instytutu Historii Rosyjskiej Akademii Nauk, autorka książki o Katyniu, wysunęła przypuszczenie, że Polacy mogli trafić do jakiegoś tajnego obozu, gdzie być może przeprowadzano na nich eksperymenty z bronią chemiczną lub biologiczną.

Władze PRL nigdy oficjalnie nie potwierdziły tego zdarzenia. Rzecznik rządu Jerzy Urban negował nawet sam fakt zaginięcia obywateli polskich. W 1992 roku śledztwo w tej sprawie wszczęła prokuratura w Suwałkach, potem zostało ono zawieszone, a w 2000 podjął je Instytut Pamięci Narodowej w Białymstoku. Początkowo śledztwo było kwalifikowane przez prokuratorów IPN jako zbrodnia komunistyczna, a od lipca 2009 roku również jako zbrodnia przeciwko ludzkości.

W sprawie tej kilkakrotnie, poczynając od 1992 roku, kierowano do Rosji wnioski o pomoc prawną. 7 stycznia 1995 roku Naczelna Prokuratura Wojskowa Federacji Rosyjskiej w odpowiedzi na zapytanie strony polskiej wysłała do ambasady polskiej w Moskwie pismo z informacją, że "potwierdzono aresztowanie podczas obławy przez organy Smiersz 3 Frontu Białoruskiego grupy 592 osób, które wspierały antyradziecko nastawioną Armię Krajową". Ponadto strona rosyjska poinformowała, że "sprawy karne nie były kierowane do sądów, a ich dalszy los jest nieznany”.

W 2003 roku strona rosyjska stwierdziła, że nie ma żadnych dokumentów potwierdzających rozstrzeliwanie cywilów na Suwalszczyźnie w 1945 roku; potwierdzono, że na tym terenie działała 62 Dywizja Wojsk Wewnętrznych NKWD, lecz prośby o kserokopie dzienników bojowych tej formacji pozostały bez odpowiedzi. W połowie lipca 2006 strona rosyjska odmówiła odpowiedzi na polski wniosek o pomoc prawną w tej sprawie, argumentując to przedawnieniem karalności. Kolejny, obszerny wniosek o pomoc prawną strona polska skierowała do Rosji w 2009 roku. Następny, uzupełniający wniosek o pomoc prawną został przygotowany przez Instytut Pamięci Narodowej w 2011 roku.

iał ofiar nigdy nie znaleziono, jakkolwiek podejrzewano, że mogą się one znajdować w lesie koło Gib.

W 2011 roku rosyjski historyk Nikita Pietrow, wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Memoriał, opublikował odnalezioną w archiwach KGB szyfrowaną depeszę wysłaną w lipcu 1945 roku przez gen. Wiktora Abakumowa, dowódcę wojskowego kontrwywiadu Smiersz, do szefa NKWD Ławrentija Berii. Z depeszy wynikało, że 20 lipca z Moskwy do Olecka przybyła specjalna ekipa funkcjonariuszy Smiersza kierowana przez gen. Iwana Gorgonowa, mająca przeprowadzić "likwidację zatrzymanych w lasach augustowskich bandytów". Likwidacją mieli dowodzić gen. Gorgonow oraz szef kontrwywiadu Smiersz 3 Frontu Białoruskiego gen. Paweł Zielenin. Liczba 592 osób, wymieniona w depeszy Abakumowa, odpowiada prawie dokładnie liczbie mieszkańców regionu zaginionych w czasie obławy. Według Nikity Pietrowa z depeszy wynika, że obława została przeprowadzona na osobisty rozkaz Józefa Stalina.

Dla uczczenia ofiar obławy augustowskiej w 1987 roku w Gibach powstał pomnik projektu Andrzeja Strumiłły. W Polsce działa "Związek Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej 1945 roku".

W 1991 roku, po przeprowadzeniu ekshumacji w Gibach, ustawiono tam krzyż na symbolicznej mogile zaginionych. Na krzyżu wypisano nazwiska 530 osób.

W lipcu 2010 roku wystawę poświęconą obławie augustowskiej, przygotowaną przez Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku, zorganizowano w gmachu Sejmu w Warszawie.

W latach 2006–2011 wystawy poświęcone obławie były organizowane w Suwałkach i Węgorzewie.

9 czerwca 2011 roku w ramach XI Pikniku Kawaleryjskiego – Dni Kawaleryjskich w Suwałkach zaprezentowane zostało widowisko historyczne "Obława Augustowska. Lipiec 1945", współorganizowane przez Muzeum Okręgowe w Suwałkach i Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku.

KADRY Z WYSTAWY "OBŁAWA AUGUSTOWSKA. LIPIEC 1945"

Kadry z wystawy "Obława Augustowska. Lipiec 1945" przygotowanej przez OBEP IPN w Białymstoku

Odtajnione przez FSB dwa szyfrogramy w sprawie największej zbrodni popełnionej na Polakach po zakończeniu wojny potwierdzają fakt aresztowania przez Sowietów w lipcu 1945 r. jednego z przywódców podziemia niepodległościowego na ziemi augustowskiej. Tylko w jednorazowej akcji razem z Szymonem Krupińskim ps. "Grom" ujęto 50 żołnierzy.

Pod wieloma względami zbrodnia popełniona w czasie obławy augustowskiej była bardziej dramatyczna niż ta z 1940 roku. Wśród około 600 ofiar było 30 kobiet, część z nich oczekiwała narodzin dziecka. Poza tym mordowano nieletnich.

Centralne Archiwum Federalnej Służby Bezpieczeństwa w Moskwie na wniosek stowarzyszenia Memoriał ujawniło dwa szyfrogramy Wiktora Abakumowa do szefa NKWD Ławrientija Berii z lipca 1945 roku. Dokumenty dotyczą ujętych w czasie obławy augustowskiej żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego. Ich los został już wtedy przypieczętowany: zamordować. Wstrząsające dokumenty na temat zbrodni augustowskiej popełnionej na grupie około 600 Polaków pozyskał w Rosji Instytut Pamięci Narodowej. Ale nie od prokuratury Federacji Rosyjskiej w ramach realizacji wniosku o pomoc prawną. Łukasz Kamiński, prezes IPN, pozyskał te dokumenty w trakcie wizyty w Moskwie od stowarzyszenia Memoriał. - Są to kopie poświadczone z Archiwum Federalnej Służby Bezpieczeństwa dotyczące zbrodni augustowskiej. Treść tych materiałów do tej pory znaliśmy tylko z notatek prof. Nikity Pietrowa. Stowarzyszenie Memoriał wystąpiło do Archiwum FSB o udostępnienie tych materiałów w postaci kopii i takie tuż przed moją wizytą otrzymało, a następnie przekazało je Instytutowi - mówił Kamiński.

Materiały nie pozostawiają żadnych wątpliwości co do charakteru działań jednostek Armii Czerwonej przeprowadzających w lipcu 1945 r. obławę w rejonie Augustowa i Suwałk. Generał Abakumow raportuje m.in. Ławrientijowi Berii, ludowemu komisarzowi spraw wewnętrznych Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich, o wysłaniu do Olecka generała majora (Iwana - przyp. red.) Gorgonowa, zastępcy naczelnika Głównego Zarządu Smiersz, "z grupą doświadczonych funkcjonariuszy kontrwywiadu w celu przeprowadzenia likwidacji bandytów aresztowanych w lasach augustowskich". Jak wynika z dokumentów, drugim odpowiedzialnym za wymordowanie polskich żołnierzy podziemia niepodległościowego był generał lejtnant Paweł Zielienin, naczelnik Zarządu Kontrwywiadu 3. Frontu Białoruskiego. "Tow. Tow. Gorgonow i Zielienin to dobrzy i doświadczeni czekiści i to zadanie wykonają" - cynicznie zapewnia Berię Abakumow.

Kamiński zaznaczył, że te dokumenty mają bardzo istotne znaczenie dla dalszych losów śledztwa IPN w sprawie zbrodni augustowskiej. - W czerwcu i grudniu 2011 r. wysłaliśmy do Prokuratury Generalnej Rosji wniosek o pomoc prawną. Dotyczył on m.in. przesłania nam szyfrotelegramów oraz akt osobowych tow. Zielienina i Gorgonowa (...), a także poprosiliśmy o akta spraw karnych osób zatrzymanych podczas obławy augustowskiej. Do dziś nie mamy żadnej odpowiedzi, jeśli chodzi o stronę rosyjską - wskazuje prok. Zbigniew Kulikowski, p.o. naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku.

Dokumenty, które przekazał Memoriał, są bardzo ważne. - Wskazują jednoznacznie dla każdego prawnika, że w lipcu 1945 r. dokonano zbrodni przeciwko ludzkości. Zamiarem sprawców było pozbawienie życia członków polskich organizacji niepodległościowych. I tylko za to, czyli z powodu przynależności politycznej - zaznaczył prok. Kulikowski. Jego zdaniem, fakt pozyskania tych dokumentów uniemożliwi stwierdzenie przez stronę rosyjską, że takich materiałów nie ma. - To bardzo ważne dla śledztwa, ponieważ na gruncie prawa międzynarodowego można przedstawić problem obławy augustowskiej - stwierdził prokurator. IPN liczy, że rosyjska Prokuratura Generalna również prześle wspomniane dokumenty. W ramach śledztwa IPN przesłuchał w tej sprawie prawie 700 osób. - Jeśli chodzi o sprawców, to panowie Gorgonow i Zielienin już nie żyją. Poprosiliśmy stronę rosyjską o obejrzenie ich akt osobowych. Chodzi o stwierdzenie, czy jest tam na przykład wskazane miejsce, gdzie zamordowano osoby zatrzymane podczas obławy - podkreślił Kulikowski. Jak dodał Kamiński, konsekwencją wykrycia pochówków byłoby utworzenie cmentarza wojennego. Prezes IPN nie przewiduje natomiast zwrócenia się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, gdyby Rosjanie nie przekazali wnioskowanych dokumentów, gdyż ta instytucja "nie jest do rozstrzygania konfliktów między państwami".

ŚCIEŻKA DOCHODZENIA

- To raczej droga dochodzenia swoich praw dla poszczególnych osób, jeśli zostały przez jakieś państwo naruszone - uznał Kamiński.

- Sprawa Obławy Augustowskiej to jedne z najważniejszych problemów, którymi zajmuje się od początku swojej działalności oddział IPN w Białymstoku. Chciałem tutaj dodać, że jest to największa zbrodnia popełniona na Polakach po II wojnie światowej. Czasami mówi się o niej jako o drugim lub małym Katyniu. Ta zbrodnia żyje w cieniu Katynia - twierdzi dr Jan Jerzy Milewski z Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej w Białymstoku. Pod wieloma względami była ona bardziej dramatyczna niż ta z 1940 r., wśród tych około 600 ofiar było mniej więcej 30 kobiet. Jak zaznaczył, część z nich była w stanie błogosławionym. Poza tym mordowano nieletnich.

Odtajnione przez Rosję szyfrogramy Memoriał po raz pierwszy będzie mógł teraz dokładnie zbadać. Stowarzyszenie Memoriał wniosek do archiwum FSB z prośbą o udostępnienie do wglądu dwóch szyfrogramów gen. Wiktora Abakumowa (dowództwa Smiersz) skierowało w listopadzie roku 2011. Pozytywną odpowiedź FSB przesłało w lutym br. Obecnie członkowie stowarzyszenia analizują te arcyważne dla ustalenia prawdy o losach ofiar obławy archiwalne dokumenty. Decyzja FSB o odtajnieniu szyfrogramów gen. Abakumowa (pseudonim) świadczy o tym, iż władze Rosji po wielu latach milczenia i braku odpowiedzi na pytania słane do Federacji Rosyjskiej, czy szyfrogramy te rzeczywiście są w jej posiadaniu, w końcu odpowiedziała - tak. Daje to również nadzieję, iż nareszcie władze Rosji podejmą z Polską poważny dialog na temat obławy augustowskiej, która - co jest rzeczą coraz bardziej pewną - pochłonęła nie jak się dotychczas uważało około 600 żołnierzy podziemia niepodległościowego, ale aż ponad 1400.

"BANDYTÓW ZLIKWIDOWAĆ"

Potwierdza to drugi badany przez Memoriał szyfrogram gen. Abakumowa. O istnieniu tego dokumentu pierwszy napisał w swojej publikacji "Według scenariusza Stalina" Nikita Pietrow, wiceprzewodniczący Memoriału, który też jako pierwszy niezależny rosyjski historyk oglądał szyfrogramy Abakumowa na początku lat 90. w rosyjskich archiwach. W pierwszym szyfrogramie gen. Abakumow, oprócz liczby zatrzymanych podczas obławy 592 osób, które zamierza zlikwidować, mówi również o kolejnych ujętych 828 osobach, które zamierza sprawdzić "w ciągu pięciu dni". Podaje przy tym Berii informację, iż prawdopodobnie są to również "bandyci", jak nazywa żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego. Dalej pisze, że jeśli jego przypuszczenia się sprawdzą podczas przesłuchań (bestialskich), to w ten sposób namierzonych "bandytów" też trzeba zlikwidować. Tę drugą, większą niż pierwsza, grupę żołnierzy AK najpewniej również zamordowano. Gdyby choć jeden z nich przeżył, na pewno przecież przekazałby informacje na temat przesłuchań i egzekucji. Tak więc jeżeli do liczby przeznaczonych już do egzekucji 592 żołnierzy podziemia, o których zbrodniczy generał pisze w pierwszym szyfrogramie, dodamy liczbę 828 żołnierzy, którzy również niedługo mają stracić życie, otrzymamy przerażającą liczbę 1420 ofiar obławy augustowskiej.

WIĘCEJ NIŻ TYSIĄC

Tę liczbę zamordowanych potwierdził Nikita Pietrow na spotkaniu z rodzinami ofiar obławy w Augustowie, do którego doszło podczas jego wizyty w Polsce, w połowie października 2011 roku. Wówczas to ksiądz prałat Stanisław Wysocki, prezes Związku Pamięci Obławy Augustowskiej, skierował do niego pytanie o rzeczywistą liczbę ofiar zbrodni. W odpowiedzi udzielonej publicznie Nikita Pietrow powiedział, iż "ofiar obławy augustowskiej było więcej niż tysiąc". Pietrow zrelacjonował też swoją wizytę w rosyjskich archiwach. - Powiedział mi m.in., że pamięta nawet, w którym worku był ten dokument i na której półce leżał ten worek - mówi ks. Stanisław Wysocki. Teraz, po latach, rosyjski historyk ma już na biurku fotokopię historycznego listu. - Przekazałem go zaraz także do białostockiego oddziału IPN, który prowadzi śledztwo w tej sprawie i dla którego to ważny dowód procesowy - mówi Pietrow "Naszemu Dziennikowi". Pietrow natrafił na dokumenty na początku lat 90. podczas wizyty w archiwach KGB. Na polecenie ówczesnego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna sześciu członków stowarzyszenia Memoriał, m.in. Pietrow, przeszukiwali te archiwa w celu znalezienia dokumentów o zbrodniach sowieckiej bezpieki na obywatelach ZSRS. Trzymając w ręku szyfrogramy Abakumowa, nie wiedział jeszcze wówczas, na jak ważne dokumenty natrafił. Nic też nie wiedział na temat obławy augustowskiej, więc przejrzał tylko szyfrogramy i sporządził z nich notatki. Te dokumenty, z datą 20 i 21 lipca 1945 r., to szyfrogramy od gen. płk. Wiktora Abakumowa do Ławrientija Berii, szefa NKWD. Dokumenty zawierają plan masowej egzekucji, która miała zostać przeprowadzona na wzór tej w Katyniu. Sowieccy żołnierze mieli przeszukać i otoczyć las (prawdopodobnie miejsce w Puszczy Augustowskiej), w którym batalion Smiersz miał potem dokonać egzekucji aresztowanych podczas obławy. Akcja miała być tak przeprowadzona, żeby żaden z zatrzymanych nie zdołał uciec. Abakumow wskazywał m.in. nazwiska dowódców akcji i prosił o stosowny rozkaz Ławrientija Berię, szefa NKWD. Abakumow był prawdopodobnie ostatnim świadkiem i kierownikiem zbrodni. Zmarł w roku 1994. Szyfrogramy wiele wnoszą do sprawy, ale niestety nie ujawniają, gdzie są doły śmierci zamordowanych Polaków, na którą to wiadomość ich rodziny czekają już prawie 67 lat.

Pierwszy list Abakumowa do Berii został przez Pietrowa przepisany i opublikowany w jego książce. Generał sowieckiego kontrwywiadu wojskowego Smiersz donosi Berii o zatrzymaniu i przesłuchaniach Polaków w rejonie Augustowa. Relacjonuje, że aresztowani Polacy (oraz pewna liczba Litwinów) zostali "sprawdzeni" przez enkawudzistów, którzy wykryli 592 "bandytów". W dalszej części dokumentu Abakumow proponuje ich rozstrzelanie według załączonego planu przypominającego w formie zbrodnię katyńską. Mowa jest też o 828 ludziach, których "sprawdzanie" wciąż trwa. Jeżeli zostaną wśród nich wykryci kolejni wrogowie sowieckiej władzy, to mają także zostać zabici.

Trzy dni później Abakumow składa kolejne sprawozdanie Berii. Tym razem bardzo szczegółowo wymienia ilość znalezionych przy zatrzymanych Polakach uzbrojenia i amunicji. Mowa jest też o znalezionych w puszczy dołach, bunkrach i schronach. Abakumow relacjonuje wynik przesłuchania Szymona Krupińskiego ps. "Grom", uważanego za przywódcę jednej z grup. Miał on wyjaśnić, że broń produkcji sowieckiej została znaleziona przez jego podwładnych w rejonie potyczek zbrojnych Armii Czerwonej z Niemcami. Na wyposażeniu oddziału znajdowało się też uzbrojenie produkcji niemieckiej i polskiej. Ku zadowoleniu Sowietów nie znaleziono śladów posiadania przez polskie podziemie artylerii. Niepokój natomiast budziły liczne podziemne kryjówki w lasach augustowskich. Wykryto 52 bunkry i kilkanaście innych umocnień oraz aż 439 ziemianek. Z zeznań Kruszyńskiego enkawudziści dowiedzieli się, że większość z nich wybudowali hitlerowcy jeszcze w 1939 roku.

Rozszyfrować i niezwłocznie doręczyć Szyfrem Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych Związku SRR Do towarzysza Ł.P. Berii Melduję, że poleciłem zastępcy naczelnika Głównego Zarządu "Smiersz" generałowi majorowi Gorgonowowi i naczelnikowi Zarządu Kontrwywiadu 3. Frontu Białoruskiego generałowi lejtnantowi Zieleninowi, aby osobiście sprawdzili na miejscu broń, amunicję i materiały wybuchowe skonfiskowane podczas prowadzonej przez oddziały Armii Czerwonej operacji likwidowania band w lasach augustowskich. Dzisiaj tow. tow. Gorgonow i Zielenin zameldowali, że w trakcie operacji wojska 50. Armii 3. Frontu Białoruskiego skonfiskowały następującą broń, amunicję i materiały wybuchowe: Moździerzy - 11, w tym 52 mm - 1,55 mm - 4 i 120 mm - wszystkie typu niemieckiego; Karabinów maszynowych - 31, w tym ciężkich karabinów maszynowych - 1, ręcznych typu niemieckiego - 28 i ręcznych typu radzieckiego - 2; Pistoletów automatycznych - 31, w tym niemieckich - 14, radzieckich - 17; Karabinów - 89 i 1 obcięty, w tym niemieckich - 28 i 1 obcięty, polskich - 17 i radzieckich - 44; Pistoletów i rewolwerów - 4, w tym belgijskich - 3, radzieckich - 1; Min - 204, w tym niemieckich - 34, radzieckich 120 mm - 110 i 80 mm - 60; Pocisków - 76 mm typu radzieckiego - 66; Granatów - 134, w tym niemieckich - 71, radzieckich - 63; Nabojów karabinowych i do automatów - 27 024, w tym niemieckich 7379 i radzieckich 19645; Nabojów do PTR [karabinu przeciwpancernego] typu radzieckiego - 250; Ładunków trotylu typu niemieckiego - 62; Materiałów wybuchowych produkcji radzieckiej - 78 kg; Butelek z mieszanką palną (KS) - 50; Radiostacji niemieckich - 1; Sznura Bickforda produkcji niemieckiej - 73 metry. Wymieniona broń, amunicja i materiały wybuchowe zostały skonfiskowane podczas aresztowania bandytów, a także w magazynach i kryjówkach ujawnionych w lesie podczas przeszukiwania miejscowości. W toku sprawdzania ustalono, że broń typu radzieckiego bandyci zdobyli, zbierając ją na polach bitew. I tak aresztowany szef bandy S.N. Krupiński pseudonim "Grom", urodzony w 1906 r. w Augustowie, Polak, pojmany ze swoją bandą liczącą 50 osób, podczas przesłuchania zeznał, że broń i amunicję typu radzieckiego członkowie jego bandy zbierali w lasach augustowskich i w rejonach walk prowadzonych między Armią Czerwoną a wojskami niemieckimi. Jakiejkolwiek innej zagranicznej, poza niemiecką, polską i radziecką, broni, amunicji i materiałów wybuchowych nie skonfiskowano. Podczas przeczesywania przez Armię Czerwoną lasów augustowskich wykryto 52 bunkry i 15 betonowych schronów ogniowych, a także 439 ziemianek i schronów podziemnych, które w ocenie dowództwa wojskowego należą do Niemców i zostały zbudowane jeszcze w 1939 roku. Część tych budowli była wykorzystywana przez akowców. Na polecenie dowództwa wojskowego wszystkie bunkry, betonowe schrony ogniowe, ziemianki i schrony podziemne zostały przez nasze wojska wysadzone. Specjalnie melduję Wam w kwestii artylerii. Ta okoliczność była sprawdzana dokładnie przez tow. tow. Gorgonowa i Zielenina, w rezultacie ustalono, że w trakcie operacji prowadzonej w lasach augustowskich zarówno oddziały Armii Czerwonej, jak i organy "Smiersz" nie skonfiskowały jakiejkolwiek broni artyleryjskiej. W związku z tym należy zaznaczyć, że na początku operacji Rada Wojskowa 50. Armii dysponowała niesprawdzonymi danymi wstępnymi o tym, jakoby bandy działające w lasach augustowskich miały na uzbrojeniu artylerię, w ostatnim okresie te dane nie znalazły jednak potwierdzenia. W swoim czasie Rada Wojskowa meldowała o tym dowództwu 3. Frontu Białoruskiego.

Abakumow 24 lipca 1945 roku Naczelnik Głównego Zarządu Kontrwywiadu "Smiersz" Generał pułkownik (Abakumow)

Źródła:

http://www.ivrozbiorpolski.pl/index.php?page=oblawa-augustowska

 (link is external)

http://wolnapolska.pl/index.php/Historia/2012041815493/abakumow-melduje-may-katy/menu-id-174.html (link is external)

- Obywatelski Komitet Poszukiwań Mieszkańców Suwalszczyzny Zaginionych w Lipcu 1945 r.

- Obława Augustowska w lipcu 1945 roku

- Śladami zbrodni. Obława Augustowska (1945)

- List Abakumowa do Berii - "Nasz Dziennik"

- "W służbie Moskwy" - Wprost 24

- Spoza miasta: Obława Au

https://niepoprawni.pl/blog/aleszumm/oblawa-augustowska-maly-katyn