Jak wesele to wesele

Pannę tylko ująć w pasie

Pokłonić się mało wiele

I masz pannę żoną zassie

Pon to śtuki prawisz różne

Od zachodu do poranka

A do panny drogi próżne

Pon kce zonę jo kochanka

Panna plecie nie do wiary

Panna prawisz sztuki różne

Już mi gadał ksiądz od fary

Że się panna durzysz próżno

Pon poeta a jo młoda I na cóż mi te liryki

Pon po Marcinie jagoda

A jo młoda i po krzyku

A ja insze skrywam plany

Pannę wtulę szepnę w uszko

Bo ja w pannie podkochany

Ja mam serce ty serduszko

Pon na szczerze bałamutny

A na cóż mi zrękowiny

A wesele los okrutny

Po kce po weselu krzciny

A jo jesce młoda młoda I pohasać jesce rada

Pon po Marcinie jagoda I pon tak dla drwiny goda

A mnie młodej jesce hadko

Ja poeta ty dziewczyna

Uwierz panna w moje słowa

Bo to nie są słowa słowa

To kochanie się zaczyna

Jeszcze mnie pokochasz właśnie

Będziesz wtedy tylko moja

A jo jestem ino swoja