Byłaś mi pannążoną  muzą

I tobą świetlił świat

I serce pękło nie zapłakało

I to był świata żart

 

Może zostanie tylko smutek

I błyśnie na nim łza

Może odejdę żalem ciemności

I powiem to był żart

 

Byłaś mi panną

Zielną dziewanną

Słońca purpurą

Żywą naturą

To nie był żart

 

Już się w topolę

Nie wtopoliłaś

Smutkiem i żalem

Słońce zaćmiłaś

W żart

 

I śmieją w kułak się panowie

Dziewczęta wianek wiją

Bo twoje szczęście na moim grobie

Zamienia się dziś w żart

 

Może zaświetli pusty świat

Na rosie mych milczących warg

Do których spływa śmieszna łza

Już przemieniona w żart

 

Świat nie zrozumiał

A on wie swym ciepłym puchem

W miłosny krąg

I jednym zwinnym ruchem chciał

Powiedzieć to nie żart