foto1
Kraków - Sukiennice
foto1
Lwów - Wzgórza Wuleckie
foto1
Kraków - widok Wawelu od strony Wisły
foto1
Lwów - widok z Kopca Unii Lubelskiej
foto1
Lwów - panorama
Aleksander Szumański, rocznik 1931. Urodzony we Lwowie. Ojciec docent medycyny zamordowany przez hitlerowców w akcji Nachtigall we Lwowie, matka filolog polski. Debiut wierszem w 1941 roku w Radiu Lwów. Ukończony Wydział Budownictwa Lądowego Politechniki Krakowskiej. Dyplom mgr inż. budownictwa lądowego. Dziennikarz, publicysta światowej prasy polonijnej, zatrudniony w chicagowskim "Kurierze Codziennym". Czytaj więcej

Aleksander Szumanski

Lwowianin czasowo mieszkający w Krakowie

KTO UKRADŁ POLSCE LWÓW?

 POLSKI ŻYD, DZIAŁACZ SYJONISTYCZNY LUDWIK BERNSTEIN NAMIEROWSKI ("LORD LEWIS NAMIER")  - HISTORYK BRYTYJSKIEGO MSZ SFAŁSZOWAŁ MAPĘ LINII CURZONA.

FAŁSZ WERSJI "E" LINII CURZONA AUTORSTWA LUDWIKA BERNSTEINA - NAMIEROWSKIEGO - "LORDA LEWISA NAMLERA".

 

 LINIA CURZONA

 

 Linia Curzona – proponowana linia demarkacyjna wojsk polskich i bolszewickich opisana w nocie z dnia 11 lipca 1920 roku, wystosowanej przez brytyjskiego Ministra Spraw Zagranicznych lorda George'a Curzona do Ludowego Komisarza Spraw Zagranicznych RFSRR Gieorgija Cziczerina.

Przebieg linii oparty został na "Deklaracji Rady Najwyższej Głównych Mocarstw Sprzymierzonych i Stowarzyszonych w sprawie tymczasowej granicy wschodniej Polski" z 8 grudnia 1919 roku. W rzeczywistości lord G. Curzon nie był ani autorem tej koncepcji, ani jej zwolennikiem.

Dyplomacja brytyjska w nocie z 11 lipca 1920 roku, w trakcie konferencji w Spa, zaproponowała linię demarkacyjną wojsk polskich i bolszewickich w toczącej się wówczas wojnie polsko-bolszewickiej.

Linia wzięła swoją nazwę od nazwiska George Curzona – szefa brytyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych (ang. Foreign Office). Co istotne w rzeczywistości lord G. Curzon nie był ani autorem tej koncepcji, ani jej zwolennikiem.

Koncepcję linii podchwycił bowiem i zarekomendował Philip Kerr, osobisty sekretarz Davida Lloyd George'a, ówczesnego premiera Wielkiej Brytanii. Kerr korzystał z rad niskiego rangą urzędnika Foreign Office - Lewisa Namiera (Ludwika Niemirowskiego). Namier urodził się w polskiej rodzinie o korzeniach żydowskich, studiował we Lwowie, a następnie na Oksfordzie i bardzo dobrze znał realia Europy środkowo-wschodniej. To właśnie Lewis Namier był faktycznym autorem projektu linii znanej jako linia Curzona.

Linia przebiegała od Grodna przez Jałówkę, Niemirów, Brześć, Dorohusk, na wschód od Hrubieszowa, dalej na Kryłów, skąd na zachód od Rawy Ruskiej i na wschód od Przemyśla aż do Karpat.

Na paryskiej konferencji pokojowej kończącej I Wojnę Światową ustalono polską granicę zachodnią (z Niemcami), natomiast nie ustalono wschodniej, ponieważ Wielka Brytania i Francja liczyły na restytucję przedbolszewickiej Rosji, co stawiało zagadnienie wschodnich granic polskich na porządku dziennym i skłoniło Ententę do wysunięcia projektu tymczasowego i prowizorycznego rozgraniczenia Polski i Rosji.

W swoim projekcie tymczasowej granicy oparli się oni głównie na granicach III rozbioru Polski, czyli na przebiegu zachodniej granicy Rosji z 1795 roku. Przedstawiona w "Deklaracji" z dnia 8 grudnia 1919 roku pokrywała się z linią Focha, rozdzielającą polską część Suwalszczyzny od Litwy, biegła dalej do Niemna i stąd według sztucznej wschodniej granicy d. obwodu białostockiego guberni grodzieńskiej, skąd Bugiem do dawnej granicy austriackiej tzn. do Kryłowa. Nie obejmowała Galicji, ponieważ chodziło o granicę polsko-rosyjską, a Galicja do Rosji nigdy nie należała, więc potraktowano ją odrębnie.

Austria podpisując traktat pokoju 10 września 1919 roku zrzekła się w artykule 91 suwerenności m.in. nad Galicją na rzecz Mocarstw Sprzymierzonych i Stowarzyszonych. Natomiast wobec trwających już, przed podpisaniem przez Austrię pokoju, walk na tle etnicznym, Mocarstwa te miały w stosunku do niej odmienne plany. 22 lutego 1919 r. została przedstawiona we Lwowie przedstawicielom rządów Polski i ZURL linia demarkacyjna zawieszenia broni w Galicji, pozostawiająca Lwów i Borysławsko-Drohobyckie Zagłębie Naftowe po stronie polskiej, przy jednoczesnym uznaniu ZURL przez Ententę i pozostawieniu po stronie ukraińskiej Tarnopola i Stanisławowa. Była to tzw. linia Barthélemy'ego (od nazwiska francuskiego generała – szefa misji mediacyjnej ze stycznia – lutego 1919), która biegła od Kamionki Strumiłowej przez Bóbrkę, Wybranówkę, Mikołajów i dalej linią kolejową Stryj-Lwów.

Projekt zawieszenia broni i linii demarkacyjnej odrzuciła w końcu lutego 1919 strona ukraińska (ZURL), licząc na korzystne dla siebie rozstrzygnięcie militarne.

Strona polska starała się skłonić przedstawicieli elit ukraińskich do zaakceptowania linii rozejmowej Sokal-Busk-Halicz-Kałusz-Karpaty (propozycja hrabiego Skarbka z lutego 1919 roku), którą kilka miesięcy później Piłsudski skorygował na korzyść Ukraińców do postaci Sokal-Busk-Kałusz-Karpaty.

 

 OBA WARIANTY ROZGRANICZENIA ZAKŁADAŁY, ŻE LWÓW POZOSTANIE PRZY POLSCE

 

 Wszelkie próby uzgodnienia linii demarkacyjnej z rządem zachodnioukraińskim kończyły się fiaskiem z powodu nieustępliwości strony ukraińskiej. Mocarstwa zachodnie miały szereg wątpliwości w kwestii przyznania Polsce Galicji Wschodniej ze Lwowem, nie były również zgodne co do zakresu koncesji na rzecz Polski.

Wyrazem tych różnic był Raport nr 3 z 17 czerwca 1919 roku Komisji do Spraw Polskich Konferencji Pokojowej w Paryżu, na czele której stał Jules Cambon. Dokument wytyczał dwie linie rozgraniczenia wschodniej granicy Polski na obszarze wschodniogalicyjskim (tzw. linia A i B). Linia A, za którą optowali Brytyjczycy, biegła w przybliżeniu zgodnie z przebiegiem aktualnej granicy wschodniej od Kryłowa do Karpat, a zbieżna ze stanowiskiem francuskim linia B zostawiała po stronie polskiej Lwów i znaczną część naftowego zagłębia borysławskiego.

Po nieudanej ofensywie ukraińskiej, kontrofensywie polskiej i w konsekwencji po zajęciu w lipcu 1919 r. całego terytorium Galicji po Zbrucz przez wojska polskie, Ententa (Rada Najwyższa – a więc szefowie rządów) postanowiła decyzją z 21 listopada 1919 r. przekazać Polsce zarząd (mandat) nad całą Galicją na 25 lat (a następnie przeprowadzić plebiscyt w kwestii przynależności państwowej tego terytorium) przy jednoczesnym nadaniu przez Polskę autonomii terytorialnej ludności Galicji Wschodniej. Podstawą decyzji Ententy wynikającą z prawa międzynarodowego był traktat pokojowy, który Austria podpisała w Saint-Germain-en-Laye i w którym zrzekła się dotychczasowej suwerenności nad terytorium całej Galicji na rzecz mocarstw Ententy i pozostawiała im decyzję w sprawie dalszej przynależności państwowej tego terytorium.

Decyzja Ententy wywołała oburzenie w Polsce, Sejm przytłaczającą większością (oprócz PPS) przyjął uchwałę sprzeciwiającą się decyzji mocarstw – co jednak nie miało znaczenia prawnomiędzynarodowego. Jednocześnie rząd polski wykorzystując zmianę sytuacji politycznej w Rosji (upadek ruchu białych – klęska wojsk Denikina) i na Ukrainie (Symon Petlura pobity przez białych i czerwonych Rosjan rozpoczął właśnie w Warszawie rokowania o sojusz z Polską) podjął energiczne, zakulisowe działania dyplomatyczne, które doprowadziły 22 grudnia 1919 r. do zawieszenia wykonania uchwały z 21 listopada, co w praktyce oznaczało powrót do negocjacji w tej kwestii.

Trzeba dodać, że politycy Ententy nie znali realiów demograficznych, historycznych i politycznych Galicji Wschodniej i nie mieli sensownego projektu rozwiązania problemu. Skoro odrzucali możliwość istnienia państwa ukraińskiego, uważając to za problem wewnętrzny Rosji (nie uznali URL), to możliwe były dwa rozwiązania: albo Galicja Wschodnia w ramach Rosji (do czego prowadziła taka polityka) albo w Polsce, co było potwierdzeniem status quo istniejącego od lata 1919 r.W umowie sojuszniczej pomiędzy Polską a URL z 21 kwietnia 1920 roku granicę polsko-ukraińską ustalono na Zbruczu.

 

KONFERENCJA W SPA

 

 Podczas konferencji w Spa 10 lipca 1920 w obliczu przewidywanej klęski Polski w walce z bolszewikami Brytyjczycy wysunęli propozycję wycofania wojsk polskich na linię demarkacyjną Niemen-Bug (linia z "Deklaracji" z 8 grudnia 1919), a sprawę Galicji, Śląska Cieszyńskiego, Gdańska Polska miała zostawić do rozstrzygnięcia mocarstwom Ententy. W Galicji Wschodniej linią demarkacyjną miała być linia frontu w momencie zawieszenia broni. Zatem w Spa nie wyznaczono linii demarkacyjnej w Galicji.

W Galicji Wschodniej linią demarkacyjną miała być linia frontu w momencie zawieszenia broni. Zatem w Spa nie wyznaczono linii demarkacyjnej w Galicji. Dyplomacja brytyjska podjęła jednak kroki, by i tam zgodnie z postanowieniami konferencji wyznaczyć konkretną linię demarkacyjną. Wytyczoną przez Brytyjczyków linię demarkacyjną, na którą cofnąć się miały wojska polskie, a sowieckie jej nie przekraczać ustanowiono (zgodnie z wcześniej wysuwanymi propozycjami Ententy) na Niemnie i Bugu (czyli linia z "Deklaracji" z grudnia 1919 roku), a w Galicji miała ona biec od Bugu wzdłuż linii Sokal-Busk-Kałusz i dalej do Karpat - 

 

ZE LWOWEM PO STRONIE POLSKIEJ

 

 Przebieg linii demarkacyjnej miał zostać następnie przesłany w telegramie do sowieckiego komisarza spraw zagranicznych Gieorgija Cziczerina w dniu 11 lipca 1920. Jednakże już w trakcie trwania konferencji w Spa bolszewicy odrzucali wszelkie propozycje linii demarkacyjnych ustalanych przez mocarstwa Ententy, a następnie w dniu 17 lipca 1920 odrzucili już nie tylko propozycję linii demarkacyjnych, ale również samą możliwość pośredniczenia przez Ententę w kwestiach polsko-bolszewickich.

Dowództwo bolszewickie liczyło na szybkie opanowanie Polski i wkroczenie sowieckich oddziałów na obszar Niemiec, gdzie miała wybuchnąć powszechna rewolucja.

Następnym etapem miał być podbój całego kontynentu europejskiego przez połączone sowiecko-niemieckie oddziały rewolucyjne.

Lenin skwitował próby mediacji Ententy słowami :

"Za pomocą drobnego szachrajstwa chcą nam odebrać zwycięstwo".

Oficjalnie jednak sowiecka dyplomacja głosiła koncepcję dwustronnych rokowań polsko-bolszewickich bez udziału politycznych pośredników.

W efekcie, mimo przyjęcia warunków Ententy przez Grabskiego, sprawę wyznaczonej linii demarkacyjnej w Galicji uznano za bezprzedmiotową i nieaktualną.

Rezultatem było uzgodnienie przedstawicieli Ententy ze stroną polską, że za podstawę do przyszłych rokowań pokojowych polsko-bolszewickich (bądź polsko-ukraińskich w Galicji) tak czy inaczej będzie się uważać "linię frontu".

Jak więc widać premier Grabski na konferencji w Spa podpisał dokument w którym nie było mowy o konkretnej linii rozejmowej w Galicji. W dniu 15 lipca 1920 roku w Spa rząd polski zgodził się "przyjąć decyzję Rady Najwyższej w sprawie granic litewskich, przyszłości Galicji wschodniej, sprawy Cieszyńskiej i przyszłego traktatu gdańsko-polskiego". W traktacie ryskim granicę między Polską a USRR na odcinku galicyjskim ustalono na Zbruczu, co wobec nieuznawania Rosji sowieckiej na forum międzynarodowym miało jedynie charakter dwustronny (wyrzeczenia się pretensji sowieckich do Galicji Wschodniej). Granica ta jednak ostatecznie została uznana przez Radę Ambasadorów Głównych Mocarstw Sprzymierzonych i Stowarzyszonych w Paryżu decyzją z dnia 15 marca 1923 roku.

 

 

KONFERENCJA W SEVRES

 

 Latem 1920 roku wydawało się, że los Polski jest już przesądzony i nie zdoła ona oprzeć się nawale bolszewickiej.

Mocarstwa Ententy miały do wyboru: albo traktować obszar wschodniogalicyjski jako sowiecką zdobycz, albo jako odrębne od Rosji Sowieckiej oraz Polski (jeśli ta w jakiejś postaci przetrwa) państwo.

Wybrano drugą opcję uważając, że odrębne państwo wschodniogalicyjskie pozwoli wbić klin pomiędzy ludność ukraińską a bolszewików oraz przyczyni się do zatrzymania ekspansji sowieckiej.

W sierpniu 1920 roku podczas konferencji w Sèvres pomiędzy mocarstwami Ententy a Czechosłowacją, Jugosławią i Rumunią przedstawiciele konferujących państw uznali Galicję Wschodnią za odrębne państwo ukraińskie.

Ponownie stanęła kwestia granic tego państwa. Zanim jednak przystąpiono do ich wyznaczania, zwycięstwo nad bolszewikami pod Warszawą unieważniło rozpatrywane w Sèvres projekty.

 

 NIEZREALIZOWANA USTAWA O ZASADACH POWSZECHNEGO SAMORZĄDU WOJEWÓDZKIEGO Z DNIA 26 WRZEŚNIA 1922 ROKU.

 

W dniu 26 września 1922 r. Sejm RP przyjął w intencji uzyskania korzystnego rozstrzygnięcia mocarstw nigdy nie uchyloną i nigdy nie wprowadzoną w życie ustawę o

 

"ZASADACH POWSZECHNEGO SAMORZĄDU WOJEWÓDZKIEGO, A W SZCZEGÓLNOŚCI WOJEWÓDZTW LWOWSKIEGO, TARNOPOLSKIEGO I STANISŁAWOWSKIEGO"- w PRAKTYCE swych rozstrzygnięć ustalająca dla obszaru Galicji Wschodniej status analogiczny do województwa śląskiego (np. odrębna kuria polska i ukraińska każdego sejmiku wojewódzkiego o uprawnieniach analogicznych do Sejmu Śląskiego, powołanie w ciągu dwóch lat uniwersytetu ukraińskiego, język ukraiński jako równorzędny urzędowy w województwach, zakaz prowadzenia państwowej kolonizacji ziemskiej).

 

 UZNANIE SUWERENNOŚCI POLSKI W GALICJI WSCHODNIEJ.

 

15 marca 1923 r. Rada Ambasadorów ostatecznie uznała suwerenność Polski w Galicji Wschodniej, przy zastrzeżeniu wprowadzenia przez Polskę statusu autonomicznego dla tego terytorium, czego surogat stanowiła ustawa z września 1922, stwierdzająca już w samym tytule szczególny charakter terytorium Galicji Wschodniej w ramach państwa polskiego.

USRR wniosła protest przeciwko zaniechaniu plebiscytu. Protest został odrzucony przez Polskę z powołaniem się na zapisy traktatu ryskiego i fakt, że terytorium Galicji wschodniej nie wchodziło nigdy w skład państwa rosyjskiego, czy też jego następców prawnych i w konsekwencji jakiekolwiek ich pretensje w tym zakresie są bezprzedmiotowe, zaś ani już istniejący ZSRR, ani wchodząca w jego skład USRR nie są stronami w sprawie.

Decyzja Rady Najwyższej była rozstrzygająca w płaszczyźnie prawnomiędzynarodowej. Następnego dnia po jej ogłoszeniu zaprzestał działalności w Wiedniu rząd ZURL na emigracji pod przewodnictwem Jewhena Petruszewycza, a jego członkowie w większości powrócili w granice Polski.

 

 

 

 ZMIANA PRZEBIEGU LINII DEMARKACYJNEJ W GALICJI WSCHODNIEJ

- LINIA CURZONA 1945 - CZYLI JAK UTRACILIŚMY LWOW.

 

W nocy z 10 na 11 lipca 1920 roku polski Żyd syjonista Levis Bernstein - Namierowski, znany jako "lord Namler" historyk, pracownik brytyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych zmienił samowolnie linię wytyczającą ją na zachód od Lwowa i Drohobycza i w tej postaci została ona przetelegrafowana z Londynu sowieckiemu ministrowi G. Cziczerinowi. Motywy postępowania polskiego Żyda "lorda Namiera", który jest uznawany przez niektórych historyków za autora takiej modyfikacji, są jasne.

Roman Dmowski w swej pracy "Polityka polska i odbudowanie państwa" wspomina Namiera jako głównego wroga sprawy polskiej i sprawcę wrogiego stosunku premiera Davida Lloyd George'a do Polski.

Linia Curzona miała być tylko linią rozejmu pomiędzy walczącymi ze sobą wojskami sowieckimi i polskimi i wbrew obiegowej opinii, nie był to projekt granicy polsko-radzieckiej.

Na pozycje wyznaczone przez tę linię miały się cofnąć wojska polskie po podpisaniu rozejmu w wojnie z sowiecką Rosją.

Biegła ona od granicy litewskiej wzdłuż Niemna, z kolei na zachód od Grodna, w północnej części w sposób zbliżony do obecnej granicy polsko-białoruskiej (pozostawiała jednak po radzieckiej stronie Puszczę Białowieską a po polskiej cały Kanał Augustowski i miejscowość Sopoćkinie) aż do Bugu w miejscowości Niemirów, a w okolicach Kryłowa odchodziła od tej rzeki.

Dalszy południowy przebieg był przedmiotem rozbieżności. Linia znana potem jako "E" (linia Namiera przetelegrafowana Cziczerinowi z MSZ w Londynie) biegła nieco na wschód od Przemyśla (podobnie jak obecna granica polsko-ukraińska), wersja oznaczana wiele lat później jako "B" (właściwa linia Curzona rozważane na konferencji w Spa rozgraniczenie w Galicji wschodniej z zagłębiem naftowym dla Polski) zostawiała zaś Lwów po stronie polskiej.

Po zakończeniu wojny polsko-sowieckiej granica państwowa została ostatecznie wyznaczona w traktacie ryskim z 18 marca 1921 i była przesunięta względem linii o ok. 200 km w kierunku wschodnim.

 

 TRAKTAT O GRANICACH I PRZYJAŹNI III RZESZA NIEMIECKA - ZSRR Z TAJNYMI PROTOKOŁAMI - MOSKWA 28.08. 1939 R.

 

 Po zniszczeniu 6 armii niemieckiej pod Stalingradem w lutym 1943 Stalin skorzystał z okazji aby powołać się wobec Brytyjczyków i Amerykanów na formułę "linii Curzona" przy roszczeniach do wytyczenia nowych granic ZSRR w Europie, ponieważ pokrywała się ona w pewnym stopniu (na linii Bugu) z granicą między ZSRR a III Rzeszą określoną w traktacie o granicach i przyjaźni między III Rzeszą a ZSRR z 28 września 1939 r. – a formuła "Linia Curzona" miała genezę brytyjską, wobec powyższego była neutralną wobec Amerykanów.

W marcu 1943 r., jeszcze przed zerwaniem stosunków dyplomatycznych w związku z wykryciem grobów katyńskich, Stalin zażądał od Rządu Rzeczypospolitej uznania linii Curzona (szczegółowo niesprecyzowanej) jako nowej granicy między ZSRR a Polską.

Tym samym Stalin żądał od rządu polskiego uznania skorygowanych warunków paktu Stalin – Hitler z 28 września 1939 r., wbrew ustaleniom układu Sikorski-Majski z 30 lipca 1941 r., uznających utratę ważności traktatów niemiecko-sowieckich dotyczących terytorialnych zmian w Polsce i ustanowienia granicy niemiecko-sowieckiej na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.

Nadmienić należy, że rząd polski nie był uprawniony do dokonywania jakichkolwiek jednostronnych cesji terytorialnych a kwestia kompensaty terytorialnej Polski kosztem Niemiec i jej rozmiaru do października 1944 r. (konferencja moskiewska z udziałem premiera Mikołajczyka) oficjalnie nie została przez sojuszników brytyjskich przedstawiona rządowi polskiemu.

Latem i jesienią 1943 r., jeszcze przed konferencją w Teheranie, władze USA i W. Brytanii nie rozpatrywały przywrócenia przedwojennej granicy Polski na wschodzie uznając, iż powinna ona przebiegać w zasadzie jak linia Curzona z zostawieniem Polsce Lwowa. Rząd premiera Mikołajczyka nie był o tym informowany.

Mniej więcej do sierpniowej (1944 rok) wizyty premiera Stanisława Mikołajczyka w Moskwie Brytyjczycy mieli nadzieję wytargować od Stalina wariant "B" ze Lwowem dla Polski.

Nie znaleźli jednak w swych naciskach na stronę sowiecką żadnego wsparcia Stanów Zjednoczonych, gdyż te nie zamierzały wywierać presji na Stalina w sprawach trzeciorzędnych dla interesów USA i uważały wówczas, że bardzo potrzebują pomocy sowieckiej w doprowadzeniu do końca wojny na Dalekim Wschodzie.

Straszliwe straty Amerykanów w wojnie dalekowschodniej sprawiły, że dla wciągnięcia ZSRR do wojny z Japonią administracja amerykańska składała na ołtarzu własnej polityki los Polski i Europy Środkowo-Wschodniej.

Kreślenie kolejnych wersji linii Curzona miało miejsce na konferencji międzysojuszniczej w Teheranie. W trakcie jej trwania wyszło na jaw, że istnieją dwie "linie Curzona", na co zwrócił uwagę szef brytyjskiej dyplomacji Anthony Eden. Sfałszowana linia dokonana przez polskiego  Żyda "lorda Namiera" została naniesiona na mapy alianckie jako linia Curzona "E".

 Właściwa linia Curzona została ujęta jako linia Curzona "B". Strona brytyjska w swych memorandach (memoranda z 19 i 22 listopada 1943, memorandum Toynbee'ego z 12 lutego 1944 oraz memorandum Francisa Bourdillona z 25 lipca 1944) trzymała się wersji "B" linii jako właściwej podstawy do wyznaczenia granicy.

Śladem zażartych targów o polską granicę wschodnią i szczegółowych studiów aliancko-sowieckich jest opracowana podczas konferencji w Teheranie specjalna mapa. Zaznaczono na niej pięć wariantów proponowanej granicy wschodniej oznaczonych od "A" do "E", przy czym wariant pierwszy "A" to granica z 1939 roku.

Można spostrzec, że wariant oznaczony na niej jako "B" przewidywał pozostawienie Polsce etnicznie polskiej Wileńszczyzny oraz całej wschodniej Galicji.

Warianty "B", "C" i "D" pozostawiały Polsce Grodzieńszczyznę również wówczas w większości etnicznie polską.

Warianty "B" i "C" pozostawiały Polsce całą wschodnią Galicję.

Wariant "D" zostawiał jedynie Lwów i Drohobycz przy Polsce.

Dyplomaci amerykańscy dawali początkowo przedstawicielom Polski nadzieję na wariant w najlepszym razie "B", a więc z Galicją Wschodnią i Wileńszczyzną dla Polski, a w najgorszym razie na wariant "C" pozostawiający przy Polsce Lwów, Stanisławów, Tarnopol i Grodno.

 

 WARIANT "E" - PRZEBIEGAJĄCY WZDŁUŻ LINII "LORDA NAMLERA", JAKO JEDYNY ZE WSZYSTKICH ODCINAŁ OD POLSKI LWÓW. WILNO I GRODNO.

 

 Stalin na tej mapie samodzielnie zakreskował czerwonym ołówkiem ziemie na zachód od wariantu "E", do których ZSRR rościł pretensje, tj. Białostocczyznę, ziemie chełmską i przemyską, nie wyznaczył jednak swojej wersji wschodniej granicy.

Ostatecznie zgodził się na wariant "E", jednak równocześnie wyznaczył linię "F", stanowiącą rozgraniczenie terytoriów w Prusach Wschodnich.

Tuż przed rozpoczęciem obrad konferencji doszło do spotkania Roosevelta ze Stalinem, w czasie którego prezydent USA oświadczył, że przyjmuje linię Curzona jako podstawę wytyczenia wschodniej granicy Polski po wojnie, ale ze względu na zbliżające się wybory prezydenckie i liczenie na głosy Polonii amerykańskiej nie może sygnować do tej pory żadnego oficjalnego porozumienia w tej kwestii.

Churchill podczas konferencji obstawał za przynależnością Lwowa do Polski, ale w pewnym momencie stwierdził:

 

 "NIE MAM NAJMNIEJSZEGO ZAMIARU PODNOSIĆ WIELKIEGO LAMENTU Z POWODU LWOWA"

 

 22 lutego 1944 Churchill wygłosił przemówienie w Izbie Gmin dając wykładnię stanowiska brytyjskiego co do granic wschodnich Polski. Stwierdził on m.in. :

"(…) my sami nigdy nie udzielaliśmy Polsce w imieniu Rządu Jego Królewskiej Mości gwarancji w odniesieniu do jakiejkolwiek szczególnej linii granicznej. Nie pochwalaliśmy zajęcia Wilna przez Polskę w 1920 r. Stanowisko brytyjskie w 1919 r. znalazło wyraz w tzw. linii Curzona, która usiłowała rozwiązać ten problem przynajmniej częściowo. (…) Mam głęboką sympatie dla Polaków, tej bohaterskiej rasy, której ducha narodowego wieki niepowodzeń nie są w stanie zdławić, ale mam również sympatię dla stanowiska rosyjskiego. Dwukrotnie za naszego życia Rosja była przedmiotem gwałtownej napaści ze strony Niemiec. W następstwie powtarzających się agresji niemieckich zginęły miliony Rosjan, a rozległe obszary rosyjskiej ziemi uległy zniszczeniu. Rosja ma prawo do zabezpieczenia się przeciwko przyszłym atakom z zachodu i my wraz z nią dołożymy starań, aby uzyskała to zabezpieczenie, nie tylko dzięki swojej zbrojnej potędze, ale w wyniku aprobaty i zgody Narodów Zjednoczonych. Wyzwolić Polskę mogą obecnie armie rosyjskie, które utraciły miliony ludzi niszcząc niemiecką machinę wojenną. Nie wydaje mi się aby rosyjski postulat zabezpieczenia zachodnich granic Rosji wykraczał poza to, co jest rozsądne lub słuszne.”.

 

 WARIANTY LINII GRANICZNEJ NA PODSTAWIE MAPY (WARIANT "E") PRZYGOTOWANEJ W TEHERANIE W LISTOPADZIE - GRUDNIU 1943 ROKU

 

22 lipca 1944 r. powstał kierowany przez polskich komunistów Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego. Pierwszą sprawą, jaką musiał zająć się PKWN, była kwestia granicy radziecko - polskiej. Rząd radziecki naciskał na podpisanie porozumienia w tej kwestii jeszcze przed porozumieniem odnoszącym się do zagadnienia polskiej administracji na terenach wyzwalanych. Komisja PKWN, która została wyłoniona do opracowania polskich propozycji w tej kwestii, stwierdzała, że "linia Curzona nie powinna ulec jakimkolwiek zmianom na niekorzyść Polski i rozgraniczenie Prus Wschodnich na część polską i sowiecką powinno uwzględnić większy dostęp do morza". Sformułowano również postulaty dotyczące Puszczy Białowieskiej, Lwowa i Zagłębia Naftowego. Strona radziecka zdecydowanie odrzuciła, grożąc zerwaniem rozmów, wszystkie propozycje PKWN, oprócz tych dotyczących Puszczy Białowieskiej. 27 lipca w imieniu PKWN Edward Osóbka-Morawski podpisał w Moskwie Porozumienie między PKWN a rządem ZSRR o polsko-radzieckiej granicy (którego tekstu nie ogłoszono do 1967), ustalając ją wzdłuż tzw. Linii Curzona - wariant "E" - (z dwiema poprawkami na korzyść Polski (obszar na południe od miejscowości Kryłów i obszar Puszczy Białowieskiej) i zrzekając się tym samym terytorium Kresów Wschodnich.

Porozumienie to stało się podstawą do zawarcia w dniu 9 września 1944 roku układu między PKWN i Ukraińską Socjalistyczną Republiką Radziecką o wymianie ludności między Polską i Ukrainą. Stanowiło też ono argument o zgodzie Polaków na "Linię Curzona" w wariancie "E", jako wschodnią granicę Polski w dalszych negocjacjach z zachodnimi Aliantami, w tym na konferencji w Jałcie.

Z kolei w czasie swych negocjacji ze Stalinem w sierpniu 1944 roku premier rządu RP na uchodźstwie Mikołajczyk ostro postawił sprawę przynależności Lwowa argumentując, że miasto nigdy nie było rosyjskie.

Stalin odparł, że rzeczywiście Lwów nigdy rosyjski nie był, ale za to Warszawa była.

Następnie dodał, żeby Polacy przestali się wykłócać o uzgodnioną już w "Porozumieniu" z 27 lipca 1944 roku granicę, w czasie gdy waży się sprawa ich niepodległości. Insynuacje te wskazują, że jeszcze w sierpniu 1944 roku przywódca sowiecki brał pod rozwagę wariant Polski jako "siedemnastej republiki".

W październiku 1944 roku doszło do drugiej tury rozmów Mikołajczyka ze Stalinem w Moskwie. Brytyjczycy po raz ostatni chcieli wynegocjować wariant "B" linii od Rosjan. Ci jednak legitymując się "Porozumieniem" z PKWN zawartym 27 lipca 1944 roku nie ustąpili. Rozmowy zakończyły się ostatecznym fiaskiem. Zachodni Alianci, dowiedziawszy się o zapisach zawartych w "Porozumieniu" z PKWN, zmienili orientację na uwzględniającą interesy ZSRR i wkrótce potem Churchill dowodził, że "ziemie niemieckie, które mają przypaść Polsce są uprzemysłowione, a zatem o wiele cenniejsze niż polskie bagna nad Prypecią, mające przejść w ręce Sowietów." Churchill i Roosevelt ustąpili Stalinowi całkowicie w kwestii kształtu terytorialnego Polski.

Ostatnią słabą próbą ratowania przynajmniej Lwowa dla Polski było spóźnione wystąpienie prezydenta Roosevelta podczas konferencji jałtańskiej.

Amerykanie poniewczasie w okresie od października/listopada 1944 roku, w obliczu kampanii prezydenckiej w USA łudzili się, że powiedzie się im uzyskać od Stalina wariant "B" linii Curzona oraz być może jakieś fragmenty Wileńszczyzny, odwołując się li tylko do "wspaniałomyślności" dyktatora.

Gest ten miał zjednać im głosy amerykańskiej Polonii w zbliżających się wyborach. Stalin jednak wybrnął z sytuacji wysuwając kontrargument, że ustąpił w kwestii Białostocczyzny, zgadzając się na przekazanie jej części Polsce.

W ten sposób Stalin mimowolnie zdradził swe intencje, że prawdziwą podstawą do wyznaczenia granicy między Polską a ZSRR była nie linia Curzona, a linia granicy demarkacyjnej między ZSRR a III Rzeszą z 28.09.1939 roku, która zostawiała Białystok po stronie sowieckiej.

Kilka tygodni później – w grudniu 1944 roku – premier RP Tomasz Arciszewski (powołany po ustąpieniu Mikołajczyka) udzielił kontrowersyjnego wywiadu, w którym ograniczył polskie żądania wobec granicy polsko-niemieckiej, deklarując brak zainteresowania Szczecinem i Wrocławiem. Taka postawa polskiego rządu na wychodźstwie została wykorzystana przez komunistów do jego skompromitowania w oczach społeczeństwa. Była jednak wynikiem rachub polskich kół rządowych, że minimalizm odnośnie granicy zachodniej pomoże uzyskać silniejsze wsparcie mocarstw demokratycznych względem uratowania dla Polski ziem na wschodzie podczas konferencji jałtańskiej.

Śladem brytyjskich studiów etnograficznych nad wyznaczeniem linii granicznej pomiędzy Polską a ZSRR jest opracowana w 1943 roku mapa (nosząca datę 5 lutego 1943) z oszacowaną procentową zawartością ludności polskiej, ukraińskiej i białoruskiej na spornych terytoriach.

Ostatecznie powojenna granica wschodnia przyjęła postać – w wyniku ustaleń dokonanych na konferencjach międzysojuszniczych w Teheranie (1943) i Jałcie (1945) – w przybliżeniu linii Curzona "E", którą właściwiej określać należałoby jako linię lorda Namiera z niewielkimi odchyleniami na korzyść Polski (Białowieża i tzw. kolano Bugu i Sołokiji z Krystynopolem) lub ZSRR (okolice Grodna, w tym Suwalszczyzna Sopoćkińska, i Chyrowa).

Zmiana granicy polsko-sowieckiej na przebiegającą wzdłuż tzw. Linii Curzona (faktycznie Linii Namiera) nastąpiła 16 sierpnia 1945 poprzez podpisanie umowy o przebiegu granicy pomiędzy rządem ZSRR a Tymczasowym Rządem Jedności Narodowej. Umowa ta stanowi prawnomiędzynarodową podstawę przebiegu obecnej wschodniej granicy Polski z państwami – sukcesorami ZSRR: Białorusią i Ukrainą.

 

 PRZYCZYNY POPARCIA STALINA DLA LINII CURZONA W WERSJI "E". ULOTKA ANTYKOMUNISTYCZNA Z OKRESU II WOJNY ŚWIATOWEJ.

 

 Pozostaje pytanie, dlaczego sowiecki dyktator z tak wielką konsekwencją dążył do ustanowienia linii granicznej ze Lwowem po stronie ZSRR. Dążenie Stalina do wcielenia tego miasta do państwa sowieckiego jest bardzo wyraźna począwszy od 1943 roku. Wtedy to powołana do życia z moskiewskiej inspiracji komunistyczna PPR zorganizowała okręg lwowski, który jednak istniał krótko. Stalin nakazał wcielenie tej struktury do radzieckiego podziemia.

Już wówczas uwidoczniły się sowieckie intencje co do przynależności Galicji Wschodniej. Z punktu widzenia ogromnego imperium sowieckiego różnice terytorialne pomiędzy linią "A" i "B" były bardzo nikłe.

Jeśli odrzucimy aspekt psychologiczny zagadnienia (zemsta za klęskę dowodzonych przez Stalina armii oblegających miasto w roku 1920) to pojawiają się dwa wytłumaczenia. Pierwsze często przedstawiane przez rząd sowiecki mówiło, że Lwów oddany Polsce byłby zarzewiem konfliktu polsko-ukraińskiego.

Sowiecki imperializm potrzebował uległej wobec centrali moskiewskiej Polski i uległej, zsowietyzowanej Ukrainy. Wszelkie konflikty pomiędzy nimi byłyby niebezpieczne dla Kremla, gdyż mogłyby wymknąć się spod kontroli Biura Politycznego KPZR i wzmagać groźny także dla Rosji ukraiński nacjonalizm. Aby to niebezpieczeństwo zażegnać odcięto Lwów od Polski, mimo że strona sowiecka zdawała sobie sprawę z polskiego charakteru miasta.

Drugie wytłumaczenie ma charakter kulturowo-cywilizacyjny. Lwów był bastionem cywilizacji zachodniej w swoim regionie Europy, promieniującym na znaczną część Ukrainy, a jego polska ludność nie nadawała się do zsowietyzowania.

Jako taki byłby dla ZSRR przeszkodą w zawładnięciu duszami i umysłami Ukraińców w celu wychowania ich według szablonu "człowieka radzieckiego".

Dlatego Stalin postanowił zniszczyć ten bastion cywilizacyjny wysiedlając po prostu jego mieszkańców w latach 1945-1946 (Wysiedlenie Polaków ze Lwowa). Puste miasto, pozbawione własnej ludności nadawało się do zasiedlenia przez odmiennych mentalnie i cywilizacyjnie "ludzi radzieckich".

Odmienny pogląd na kwestię sowieckiego uporu zaprezentował znany polski geopolityk Władysław Studnicki. W wydanej po wojnie pracy pt. "Polska za linią Curzona" stwierdził, że oddanie Stalinowi Królewca oraz części Prus Wschodnich powoduje oskrzydlenie Polski od północy, a więc zmusza ją do przyjęcia pozycji satelity ZSRR. Z kolei wcielenie do państwa sowieckiego krajów bałtyckich umożliwia swobodną ekspansję sowiecką w basenie Morza Bałtyckiego przez co zależność Polski od Kremla staje się jeszcze głębsza i niemożliwa do zrzucenia. Natomiast wcielenie do ZSRR Galicji Wschodniej oraz Rusi Zakarpackiej w analogiczny sposób oskrzydla Węgry oraz Austrię i w ten sposób umacnia sowiecką władzę w Budapeszcie oraz Wiedniu. Innymi słowy według Studnickiego Lwów w rękach sowieckich to rewolwer wymierzony w Budapeszt i Wiedeń, gwarancja utrzymania rosyjskich wpływów w tej części Europy.

Obecnie z perspektywy kilkudziesięciu lat można inaczej spojrzeć na kwestię granic wschodnich Polski i sposób jej rozwiązania po II Wojnie Światowej.

Dbałość Stalina o interesy ukraińskie była jedynie pozorem, gdyż co prawda wcielił do Ukrainy Lwów i wschodnią Galicję, ale równocześnie pozwolił na pozostawienie w Polsce takich miast jak Chełm i Przemyśl, do których Ukraińcy również rościli pretensje. Oprócz tego zezwolił na wysiedlenie z obszaru Polski pojałtańskiej kilkuset tysięcy Ukraińców, równolegle zasiedlając opróżniony z polskich mieszkańców Lwów nie Ukraińcami, a w znacznej mierze ściągniętymi z głębi Rosji rdzennymi Rosjanami. Trudno to nazwać obroną interesów ukraińskich. Stalin był w gruncie rzeczy jednakowo wrogi ukraińskiej niezależności, jak i polskiej suwerenności, odnosił się z jednakowym lekceważeniem do terytorialnych aspiracji obu narodów, zarówno polskiego, jak i ukraińskiego.

Jego zrealizowane ostatecznie plany granic Polski nie były niczym oryginalnym, gdyż powstały znacznie wcześniej – w początkowej fazie I Wojny Światowej.

W latach 1914-1915 rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Sazonow (1860-1927) przedstawił koncepcje autonomicznego państwa polskiego złożonego z Kraju Nadwiślańskiego poszerzonego o tereny pruskie na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej (tzw. plan Sazonowa)

W skład tego projektowanego państwa miała też wejść zachodnia Galicja. Do Rosji natomiast miała zostać wcielona ziemia chełmska i Podlasie, które już w roku 1912 jako tzw. gubernia chełmska zostały odłączone od Kraju Nadwiślańskiego i jako ziemie "rdzennie ruskie" włączone bezpośrednio do imperium Romanowów.

W tym samym okresie podczas rosyjskiej okupacji Lwowa w latach 1914-1915 car Mikołaj II wizytując miasto jednoznacznie opowiedział się za wcieleniem go do Imperium Rosyjskiego, kwestionując samo pojęcie Galicji i Lodomerii oraz podkreślając "rdzennie rosyjski" i "staroruski" charakter tamtych terytoriów. Klęska Rosji w wojnie uniemożliwiła realizację planów zmian terytorialnych proponowanych przez rząd rosyjski.

Różnice pomiędzy zamierzeniami Imperium Rosyjskiego z lat 1914-1915 a koncepcjami Stalina polegały głównie na odmiennym potraktowaniu polskiej ludności. Sazonow po poszerzeniu obszaru dawnego Królestwa Kongresowego o ziemie po Odrę i Nysę Łużycką zamierzał utrzymać na anektowanych terenach dominację ludności niemieckiej, której ludność polska miała zostać podporządkowana. Równocześnie rząd carski nie zamierzał wysiedlać Polaków ze Lwowa i reszty ziem wschodnich.

Plan Stalina zakładał przesiedlenia zarówno ludności niemieckiej z ziem pruskich, jak i polskiej z ziem wschodnich.

Pomimo tych różnic można przyjąć, że Rosja Sowiecka zrealizowała koncepcje imperialne Rosji carskiej, których tej ostatniej nie udało się urzeczywistnić w początkach XX stulecia, a które Stalin uznał za trafne i korzystne dla rosyjskiej imperialnej racji stanu.

Udało się też wytargować od Stalina dla Polski tereny, do których Rosja jeszcze od czasów carskich rościła sobie pretensje: ziemię chełmską, Podlasie, fragment ziemi przemyskiej, Suwalszczyznę oraz skrawek dawnej ziemi bełskiej. Były one w sferze sowieckiego zainteresowania. Należy to zawdzięczać pewnej (aczkolwiek z polskiego punktu widzenia zupełnie niewystarczającej) twardości postawy aliantów zachodnich wobec żądań Stalina. Rządy alianckie były w sprawie polskich granic wschodnich naciskane mocno przez Polski Rząd na Uchodźstwie, który starał się bronić w niezwykle trudnej dla kraju sytuacji interesów polskich, apelował w sprawie polskiej do opinii świata, amerykańskiej Polonii oraz Kościoła Katolickiego. Rządy anglosaskie musiały się w pewnym stopniu liczyć ze światową opinią publiczną. W lutym 1944 roku, a więc po konferencji w Teheranie Rosjanie wysunęli pretensję do Chełmszczyzny. Ukraińscy komuniści apelowali do Stalina w sprawie Hrubieszowa, Zamościa, Jarosławia oraz Chełma aby przekazać je Ukrainie jako "odwieczną ziemię ruską". Dla radzieckiego dyktatora był to prawdopodobnie środek taktycznego nacisku na Anglosasów i premiera Mikołajczyka, natomiast Ukraińcy traktowali swe pretensje poważnie. Według niektórych historyków rezygnacja Stalina z Podlasia, Białegostoku, Chełmszczyzny i Przemyśla nastąpiła w zamian za "zezwolenie" Churchilla i Roosevelta na przejęcie przez ZSRR północnych Prus Wschodnich z Królewcem. (Początkowo zakładano, że całe Prusy Wschodnie wraz z Królewcem zostaną przekazane Polsce). Jednak strona sowiecka jeszcze w 1956 roku, w okresie załamania się stalinizmu w PRL, groziła stronie polskiej "korekturą" granicy polegającą na wcieleniu tych terenów do ZSRR. Nikita Chruszczow groził wtedy władzom PRL "w razie próby opuszczenia przez Polskę obozu państw socjalistycznych" aneksją Przemyśla, Chełma, Zamościa oraz Białegostoku. Podobne roszczenia terytorialne wysuwał Chruszczow już w roku 1946.

 

 PRZEZ POLSKIEGO ŻYDA SYJONISTĘ LUDWIKA BERNSTEINA NAMIEROWSKIEGO ("LORDA LEWISA NAMLERA") STRACILIŚMY LWÓW

 

 Przez sir Namiera i Stalina straciliśmy Lwów w 1945 roku . Powróćmy jeszcze do tematu dlaczego Polska utraciła Lwów w 1945 roku ("Kresy w życiu Polski" nr 23). Podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku Wielka Brytania zaproponowała stronom walczącym linię demarkacyjną, która na odcinku Galicji Wschodniej (Małopolski Wschodniej), zgodnie z aktualnym stanem militarnym, przebiegała na wschód od Lwowa, tym samym pozostawiając to arcypolskie miasto po stronie polskiej.

Było to zgodne z porozumieniem zawartym w Spa (Belgia) w lipcu 1920 roku przez przedstawicieli Polski, Francji, Wielkiej Brytanii i Włoch.

Co więcej, historyk brytyjski Norman Davies w swej książce o Powstaniu Warszawskim . „Powstanie 44” (2004 r.) pisze, że we wszystkich czterech memorandach brytyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych na temat wschodniej granicy Polski z 19 i 22 listopada 1943 roku oraz z 12 lutego i 25 lipca 1944 roku Brytyjczycy uważali, że Lwów powinien pozostać przy Polsce.

Również prof. Oskar Halecki w swej „Historii Polski” (Londyn 1958, s. 299) pisał, że także prezydent USA F. Roosevelt chciał ratować Lwów dla Polski.

Tak się jednak nie stało. Lwów, w którym Matka Boska została ogłoszoną w 1656 roku Królową Polski, wyrwano brutalnie z polskiej Macierzy. A stało się tak nie tylko dlatego, że Stalin chciał Lwów koniecznie przyłączyć do Związku Sowieckiego, ale dlatego, że w tym swoim postanowieniu mógł wykorzystać mapę „brytyjską” ze sfałszowaną przez Namlera Linią Curzona (wersja "E"). I na ten fakt, jak i na to że rzekomo także sam rząd polski akceptował oderwanie Lwowa od Polski w 1920 roku, Stalin się powoływał i sprawę przez to uważał za zamkniętą.

 

 KTO SFAŁSZOWAŁ TĘ MAPĘ? AGENT SOWIECKI W LONDYNIE ŻYD POLSKI "LORD LEWIS NAMLER".

 

 Przypomnijmy więc, sfałszował ją historyk, pracownik brytyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Lewis Namier (1886-1960). Był to Żyd polski, który uprzednio nazywał się Ludwik Bernstajn-Znamierowski. Jak każdy nacjonalista żydowski był źle ustosunkowany do odradzającego się w latach 1918-19 państwa polskiego i dlatego to zrobił; nie wyklucza się, że był jeszcze jednym agentem sowieckim w Londynie – jednym z pierwszych.

Potem, czyli po 1945 roku, bezwstydnie się chwalił, że to on, a nie lord Curzon jest „autorem linii Curzona” (Jerzy Węgierski „Nieznana prawda o tzw. Linii Curzona” „Lwów i Kresy” Nr 97, Czerwiec 2005).

Niestety Churchillowi i Rooseveltowi, którym akurat w tym czasie bardzo zależało na dobrych stosunkach ze Stalinem, ze Związkiem Sowieckim I zbliżającym się upadkiem Niemiec i wojnie z Japonią, nie podjęli oni próby odparcia fałszywych argumentów Stalina i w ostateczności zatwierdzili jego zabór Lwowa.

 

 Dokumenty, źródła, cytaty:

 

https://btx.home.pl/aleszum/index.php/publikacje/906-kto-ukradl-polsce-lwow

 

https://forumemjot.wordpress.com/2013/06/18/zyd-ukradl-polsce-lwow-marian-kaluski/

 

http://radiopomost.com/wp/uncategorised/z-polski/zyd-ukradl-polsce-lwow/

 

 Paweł Piotr Wieczorkiewicz "Między dwoma wojnami"

 

 Paweł Piotr Wieczorkiewicz "Łańcuch historii"

 

 Paweł Piotr Wieczorkiewicz "Bohaterowie, renegaci, zdrajcy"

 

" RADIO POMOST" ARIZONA RED. NACZ.-VICTOR ZOLCINSKI