foto1
Kraków - Sukiennice
foto1
Lwów - Wzgórza Wuleckie
foto1
Kraków - widok Wawelu od strony Wisły
foto1
Lwów - widok z Kopca Unii Lubelskiej
foto1
Lwów - panorama
Aleksander Szumański, rocznik 1931. Urodzony we Lwowie. Ojciec docent medycyny zamordowany przez hitlerowców w akcji Nachtigall we Lwowie, matka filolog polski. Debiut wierszem w 1941 roku w Radiu Lwów. Ukończony Wydział Budownictwa Lądowego Politechniki Krakowskiej. Dyplom mgr inż. budownictwa lądowego. Dziennikarz, publicysta światowej prasy polonijnej, zatrudniony w chicagowskim "Kurierze Codziennym". Czytaj więcej

Aleksander Szumanski

Lwowianin czasowo mieszkający w Krakowie

 BIAŁA Z NASZEGO ŻARU

 ZBIGNIEW RINGER, BOŻENA RAFALSKA, ALEKSANDER SZUMAŃSKI

"LWOWSKIE SPOTKANIA"," RADIO POMOST "ARIZONA                                                  

 To jedna z najważniejszych dat we współczesnej historii Polski.

Mieliśmy setki wielkich i podobnych, ale ta decydowała o istnieniu i bycie Polski. Po stu dwudziestu trzech latach zniewolenia przyszedł czas na wolność.

Ten czas Polska wykorzystała w pełni, choć raptem mieliśmy tylko dwadzieścia lat na wykonanie czegoś, co wydawało się niemożliwe do spełnienia.

   A wszystko zaczęło się w Krakowie. Tutaj 31 października  1918 roku Kraków, jako pierwsze miasto w Polsce odzyskał niepodległość i w tym dniu przestał być częścią  habsburskiej monarchii, walczącej od roku 1914 przeciwko niemal całej połowie Europy. I ten czas sprzyjał  ruchom wolnościowym.  Pod wodzą kapitana Antoniego Stawarza, właśnie w Krakowie, polscy żołnierze, wciąż jeszcze w austriackich mundurach siłą przejęli austriacki odwach pod wieżą ratuszową na Rynku Głównym (odwach zburzono jakoś w latach wczesnych pięćdziesiątych) i zaciągnęli  polską wartę. Potem Polacy zajęli austriackie koszary w Podgórzu i w chwilę później całe miasto.  Dla upamiętnienia tego czynu, rokrocznie 31 października o godzinie 12 odbywa się symboliczna zmiana warty pod Ratuszem rynkowym. A kiedy pojawili się w tamtym dniu polscy żołnierze w tym najbardziej galicyjskim mieście habsburskiej dynastii, wiadomo  było, że obudziła się Polska.

A potem już poszło. Kraków stał się częścią niepodległej Polski,  państwo miało powstać 11 listopada 1918 roku. Powrócił Józef Piłsudski z twierdzy magdeburskiej, przejął władzę i tak zaczął się dwudziestoletni byt wolnego kraju. Pod względem powierzchni zajmowała Polska szóste miejsce w europie, byliśmy państwem wielonarodowościowym, co z jednej strony sprzyjało konfliktom, z drugiej jednak świadczyło o narodowej kulturze i wyrozumiałości politycznej. Inna sprawa, czy to nam pomagało w rozwoju kraju, czy wręcz przeciwnie. Wielonarodowe byty, świadczą o tym także dzisiejsze przykłady, są co prawda  przejawem  tolerancji, ale z drugiej strony są przyczyną waśni, sporów, politycznych zacietrzewień.

   Dwudziestolecie międzywojenne nie było samym pasmem sukcesów, ale z kolei stworzyliśmy kraj na miarę naszych możliwości. Otrzymaliśmy dostęp do morza (jeden z punktów prezydenta Wilsona),  wybudowała Polska w latach dwudziestych Gdynię, najnowocześniejszy na owe czasy port na Bałtyku, z dobrze rozwijającą się gospodarką morską i - jak na nasze możliwości - z liczącą się flotą wojenną. Transatlantyk "Batory" stał się symbolem morskiej Polski, obwoził polską banderę po wielu portach świata, podobnie jak polskie statki handlowe. Był polski przemysł naftowy, zagłębie drohobyckie; wybudowano Centralny Okręg Przemysłowy na Podkarpaciu.  Był  węgiel na Górnym Śląsku, tkacka manufaktura łódzka.

Polska kultura liczyła się w świecie i w Europie za sprawą muzyki, sztuk pięknych, literatury, sportu. Szła znaczna część dochodu narodowego na wojsko, ale tu więcej było propagandy niż realiów.

Dowiodła tego kampania wrześniowa i jakkolwiek by spojrzeć na tamten czas wojenny, ulegliśmy zbyt szybko najeźdźcy. Oczywiście, można powiedzieć, że mocna Francja, która chełpiła się swoją armią i Linią Maginota, Francja która obiecywała Polsce pomoc, legła w ciągu kilku tygodni - ale to nie zmieni polskiego obrazu jesienią trzydziestego dziewiątego. Ale już w moment później to Polacy bronili Francuzów na ich ziemi przed wrogiem;  to przecież polscy piloci obronili Brytyjczyków przed niemiecką inwazją na wyspę. Byli Polacy w Narwiku, w Tobruku, nawet na amerykańskim  krążowniku "Arizona", który zatonął na Hawajach w pierwszym dniu wojny na Pacyfiku.

Nie było pola bitwy, w których nie uczestniczyliby Polacy, najczęściej zresztą nic z tego nie mając. Ale w wojennej sztuce nie zawsze o to chodzi.

  Przedwojenna Polska wprowadziła już na samym wstępie swojej państwowości obowiązkową naukę szkolną i objęła nią dzieci i młodzież lat 7 - 14; wybudowano radiostację w Raszynie, która  zasięgiem fal radiowych objęła całą Polskę.  Mieliśmy wysoko rozwinięte muzealnictwo, wielką literaturę, polska muzyka rozpoznawalna była na całym świecie.  I tak można by wymieniać.

   Takie było międzywojenne dwudziestolecie. Oczywiście była biedna polska wieś, ubogie rolnictwo, czasem i głodujące dzieci.  Pamiętajmy jednak, że mieliśmy tylko dwadzieścia lat  na wyrównanie wszystkich polskich strat wielusetletnich, zaszłości i niedostatków. Była Polska na najlepszej drodze rozwoju gospodarczego i kulturalnego, ale podobnie jak w całej naszej historii zdarzało się to wielokrotnie, los nie poskąpił nam trudów i nieszczęść.

   Tak widzę to dzisiaj z Krakowa, Polskę  z perspektywy Jedenastego 1Listopada. Może trochę za dużo historii, może nie tyle wspominkowo, ile radośnie powinniśmy obchodzić Dzień Niepodległości. Tak czy owak biało - czerwona niech zawiśnie na naszych balkonach, w oknach i wszędzie tam, gdzie jest jej miejsce.

   I jeszcze Marian Hemar. "Spraw by wstała o własny wielki trud

oparta, / Biała z naszego żaru, z naszej krwi czerwona, / By drogo

kosztowała, drogo zapłacona, / Żebyśmy wiedzieli, jak wiele jest warta."

Opracowanie              

 ZBIGNIEW RINGER, BOŻENA RAFALSKA, ALEKSANDER SZUMAŃSKI

"LWOWSKIE SPOTKANIA"," RADIO POMOST "ARIZONA