foto1
Kraków - Sukiennice
foto1
Lwów - Wzgórza Wuleckie
foto1
Kraków - widok Wawelu od strony Wisły
foto1
Lwów - widok z Kopca Unii Lubelskiej
foto1
Lwów - panorama
Aleksander Szumański, rocznik 1931. Urodzony we Lwowie. Ojciec docent medycyny zamordowany przez hitlerowców w akcji Nachtigall we Lwowie, matka filolog polski. Debiut wierszem w 1941 roku w Radiu Lwów. Ukończony Wydział Budownictwa Lądowego Politechniki Krakowskiej. Dyplom mgr inż. budownictwa lądowego. Dziennikarz, publicysta światowej prasy polonijnej, zatrudniony w chicagowskim "Kurierze Codziennym". Czytaj więcej

Aleksander Szumanski

Lwowianin czasowo mieszkający w Krakowie

 

LIST OTWARTY DO PREZYDENTA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ DR. ANDRZEJA DUDY."WARSZAWSKA GAZETA" 26 LIPCA 2017 ROKU; RED. NACZ. POTR BACHURSKI.

 

Z TERRORYSTAMI SIĘ NIE NEGOCJUJE.

 

Przez dwa lata nie znalazł Pan czasu na przygotowanie swojego projektu reform w sądownictwie. A czyż nie obiecywał Pan tego w trakcie kampanii wyborczej? Skąd zatem zaskoczenie, że zabrał się za to rząd?

Jest Pan naszym prezydentem. Nie komunistycznym zbrodniarzem , esbeckim kapusiem, alkoholikiem czy chamem chodzącym po czyichś meblach. Ludzie czekali na zmiany i walczyli o nie przez osiem lat oszukańczych rządów PO. A Pan dziś negocjuje z tymi, którzy niszczyli naszą Ojczyznę?

Gdzie Pan był i co Pan robił, Panie Prezydencie przez dwa lata? Gdzie Pan był kiedy powstawały zawetowane przez Pana nowelizacje ustaw? Na salonach z Donaldem Trumpem czy może z księciem Wiliamem? Może za dużo czasu spędza Pan na spotkaniach towarzyskich i zapomniał Pan co przyrzekał milionom wyborców? A teraz ugina się Pan,  bo kilkadziesiąt tysięcy ludzi spośród czterdziestu mionów wyszło na ulica w niektórych miastach?

Z terrorystami się nie negocjuje, Panie Prezydencie. A lewactwo jest jak Al-Kaida. To są polityczni terroryści, którzy chcą siłą przywrócić swoje rządy. Dla nich demokracja istnieje  tylko wtedy, kiedy oni rządzą. Trybunał Konstytucyjny jest uczciwy tylko wtedy, kiedy ich sędziowie są na stołkach...

Dlaczego nie odwołał się Pan do Narodu? Do Patriotycznego Narodu, który Pana wybrał na prezydenta? Milionów Polaków, które Panu zaufały. Gdzie jest nasza wieloletnia praca na rzecz wolnej katolickiej Polski? Dzisiaj jednym gestem zmarnował Pan lata pracy.

 

ZMARNOWAŁ PAN ZAUFANIE POLAKÓW

 

A gdzie jest manifestacja poparcia dla rządu? Od ponad roku piszemy w "Warszawskiej Gazecie" o potrzebie takiej manifestacji. I co?

Dlaczego pozwolono totalnej opozycji na bezczelną propagandę, że PiS chce cofnąć Polskę do czasów PRL-u? A przecież to oczywiście jest, że jest dokładnie odwrotnie. Rząd Beaty Szydło chce uwolnić sądownictwa od złogów komunistycznych. Wszyscy, którzy twierdzą, że wraca PRL, kłamcami, żerującymi na uczuciach uczciwych ludzi.

Język nienawiści używany przez lewackie środowiska ma za zadanie wywołać zamęt i zamieszki.

 

ZWOŁYWANIE LUDZI POD DOMEM JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO

JEST ZWYCZAJNYM ZBYDLĘCENIEM

 

Czy nie powinniśmy zacząć chodzić pod domy Grzegorza Schetyny, Ryszarda Petru lub Adama Michnika i terroryzować ich rodziny i sąsiadów? Może taka właśnie powinna być reakcja patriotycznych środowisk? Oko za oko, ząb za ząb.

Jeżeli pragniemy zorganizować prawdziwy "Marsz Miliona", to odpowiednim dniem jest niedziela 17 września - rocznica napaści Sowietów na Polskę.

Jako prezydent będzie Pan miał czas na przygotowanie własnego projektu ustawy o naprawie sądów, który da możliwość faktycznych zmian, a marsz potwierdzi oczekiwania Narodu.

Do tego jednak jest potrzebne szerokie poparcie wśród patriotycznych środowisk, W śród których najważniejszym jest środowisko "Radia Maryja" i telewizji "Trwam" (300 tysięcy ludzi).

To największa siła społeczna w Polsce pod duchowym przywództwem ojca Tadeusza Rydzyka. To także górnicy, stoczniowcy i cała Solidarność pod przywództwem Piotra Dudy (80 tysięcy ludzi). Bardzo istotne jest zaangażowanie się polityków PiS poprzez ich biura poselskie, czy senatorskie, które powinny pomóc ludziom (około 100 tysięcy osób) w dotarciu na "Marsz Miliona".

Nie wolno zapominać o środowisku "Marszu Niepodległości" (to kolejne 100 tysięcy ludzi) i o wszystkich organizacjach studenckich.

 

ZAANGAŻOWANIE SIĘ TYGODNIKÓW "wSIECI". "GAZETY POLSKIEJ" I "POLSKI NIEPDLEGŁEJ".

 

Jest bardzo ważne, wiemy już, że "Kluby Gazety Polskiej" to grupa patriotów

licząca wraz z sympatykami około 3 tysiące osób.

Trzeba zaprosić na marsz naszych braci Węgrów. A 17 września to dobry termin również dla rolników, których także nie powinno zabraknąć.

Cytując jednego z Pańskich niechlubnych poprzedników, do których Pan się niebezpiecznie zbliżył swoją decyzją, niech Pan nie idzie więcej tą drogą.

Jeden błąd Naród może Panu wybaczyć, jeżeli go Pan naprawi.

Kolejnych  - już nie.

 

                                               Piotr Bachurski redaktor naczelny "Warszawska Gazeta"

 

Na dokumencie pieczęć "Kancelaria Prezydenta RP" Kancelaria Główna

- wpłynęło 2017 - 07 - 26 podpis                                       

TUSK ZLECIŁ MORDERSTWO KACZYŃSKIEGO?

PRAWICOWA DZIENNIKARKA SZACHUJE KWITAMI!

AGENT STASI "OSKAR" NA POMORZU TO DONALD TUSK?

MERKEL MA AKTA TUSKA - OSKARA!

 

Cz., 1 Jeżeli  byłaby to prawda, to mamy mega burzę na najwyższych szczytach i kręgach władzy. Czy były premier Polski - Donald Tusk mógł zlecić zabójstwo śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego?

"Gazeta Polska Codziennie" poinformowała, że według niemieckiego dziennikarza Jurgena Rotha, który dotarł do pełnego raportu niemieckiego wywiadu BND na temat katastrofy smoleńskiej, "wysoce prawdopodobny jest zamach przy użyciu

materiałów wybuchowych". Informację tę miało potwierdzić "wysokiej rangi źródło wewnątrz polskiej ambasady w K". Miał nim być pułkownik polskiego wywiadu wojskowego o imieniu Robert, który "zna bardzo dobrze wewnętrzne życie tej służby".

Miał powiedzieć on, że zlecenie zamachu pochodziło od polskiego polityka, którego nazwisko zaczyna się na literę T - czytamy na se.pl Do tych informacji odniosła się

praktycznie od razu prawicowa dziennikarka i reżyserka, Ewa Stankiewicz.

"Nie zdziwiłabym się gdyby politykiem T. który miał zlecić zamordowanie prezydenta L Kaczyñskiego okazał się Tusk" - napisała na swoim koncie na Twitterze, Ewa Stankiewicz. Donald Tusk 10 kwietnia 2010 roku pełnił funkcję premiera RP. Bardzo

szybko po katastrofie jego poplecznicy zajmowali najważniejsze urzędy w państwie. Bronisław Komorowski jeszcze bez potwierdzenia zgonu śp. prezydenta Lecha

Kaczyńskiego wszedł do kancelarii prezydenta i domagał się wejścia na jego miejsce

jako ówczesny marszałek sejmu."Zgodnie z opisem Roberta [nazwisko zaczernione] zlecenia zamachu na Tu-154 pochodziło bezpośrednio od T. [nazwisko wysokiej rangi polskiego polityka, nazwisko zaczernione] do Desinova. Według BND: - Uwzględniając fakt, że w wypadku Tu-154 chodzi o rządowy samolot polskiego prezydenta o bardzo wysokich wymogach bezpieczeñstwa, umieszczenie w samolocie ładunku bądź nawet kilku ładunków TNT wyposażonych w zdalne zapalniki byłoby niemożliwe bez zaangażowania sił polskich" - twierdzi niemiecki dziennikarz śledczy Rurgen

Roth. Wcześniej dziennikarka DOMAGAŁA SIĘ KARY ŚMIERCI DLA DONALDA TUSKA,   jak sama twierdzi, za "ZBRODNIĘ SMOLEŃSKĄ".

 

AGENT STASI "OSKAR" NA POMORZU TO DONALD TUSK?

 

Cz. II Czy Donald Tusk był NRD-owskim   agentem   Stasi   o pseudonimie „Oscar”

działającym  w latach 80-tych w Trójmieście? Twardych dowodów jak do tej pory

nie ma, ale wielu opozycjonistów z Wolnych Związków Zawodowych, w tym Kazimierz Maciejewski, Krzysztof Wyszkowski i Lech Zborowski, mają   wątpliwości   w   stosunku   do Donalda Tuska. Jeżeli Tusk był agentem STASI i SB o pseudonimie „Oscar”, który aktywnie działał w gdańskiej „Solidarności”, to ewentualne zamierzchłe powiązania

ze STASI mogą rzucać zupełnie nowe światło na wzajemnie wsparcie i zażyłe stosunki w polityce międzynarodowej   Donalda   Tuska   i   Angeli Merkel.

Autorzy Ralf Georg Reuth i Günther Lachmann w swojej książce „Pierwsze życie Angeli M.” zadają wiele pytań, które wymagają analizy. Jakże zasadne w świetle książki

„Pierwsze życie Angeli M.”  wydają się słowa Jarosława Kaczyńskiego, że Angela

Merkel została kanclerzem nieprzypadkowo. A jakże służalczy i jak śmieszny

wydaje   się   list   ludzi   rozumnych „Czujemy się w obowiązku wyrazić głęboki   sprzeciw   wobec   ostatnich wypowiedzi prezesa Jarosława Kaczyńskiego o stosunkach polsko-niemieckich" - napisali byli szefowie polskiej dyplomacji: Władysław Bartoszewski, Włodzimierz Cimoszewicz, Andrzej Olechowski, Dariusz Rosati i Adam Daniel Rotfeld. Szczegółem jest to, że czterech z podpisujących ten wiernopoddańczy   list   było   TW, o pseudonimach „ Must”,  „Carex”, „Buyer” i „Ralf”. W świetle wspomnianej książki - żaden z sygnatariuszy listu nie przeprosił Jarosława Kaczyńskiego, ale czego wymagać od lokajów. Jeżeli naprawdę Tusk był „Oscarem”

Stasi, to jego papiery były znane zarówno Merkel jak i Putinowi, stąd nie dziwi zachowanie Tuska w stosunku do Putina. Proniemiecka polityka Tuska spowodowała zrujnowanie kraju. Stała się przyczyną ucieczki Tuska z Polski pod skrzydła Angeli Merkel, która załatwiła mu bardzo świetną synekurę w Brukseli. Dla Merkel jest to bardzo

wygodne,   gdyż   ze   strachu   przed kompromitacją Tusk zrobi wszystko

co mu Angela każe. Jak miecz Damoklesa nad Tuskiem wisi wydanie książki niemieckiego dziennikarza śledczego Jürgena Rotha o katastrofie smoleńskiej

„Zamknięte akta S.” Po raz pierwszy prezentuje ona prawdziwe tło katastrofy polskiej

maszyny, bada  bardzo aktualną kwestię, co łączy katastrofę w Smoleńsku,

zestrzelenie samolotu MH-u17 z konfliktem na Ukrainie.

Według  Jürgena Rotha źródła w BND (Bundesnachrichtendienst)  mówią - był to zamach. Mało tego - dziennikarz utrzymuje, że zna nazwisko odpowiedzialnego za zamach.

Jeżeli jest prawdą to co napisał ten autor, boję się o jego życie, czy np. nie

zawita do niego seryjny samobójca.

 

                                                                       Autor cz. I Sylwester Raczyński

                                                           Całość opracował Aleksander Szumański "Głos Polski Toronto

 

Dokumenty, źródła, cytaty:

 

Cz. I. Sylwester Raczyński" Głos Polski" Toronto nr 8 24 - 29. 02. 2016

 

Cz. II. "Głos" Toronto nr 27; 05.07 - 11.07. 2017

 

https://wzzw.wordpress.com/2013/05/10/merkel-ma-akta-oscara-vel-d-tuska-%E2%98%9A-przeczytaj/

 

FUNDACJA "OTWARTY DIALOG" Z KONCESJĄ NA BROŃ!

OPINIĘ WYDAŁ B. SZEF SKW PIOTR PYTEL Z ZARZUTAMI PROKURATORSKIMI WSPÓŁPRACY Z FSB.

PEZESEM FUNDACJI JEST LYUDMYŁA KOZŁOWSKA ŻONA BARTOSZA KRAMKA KTÓRY WYDAŁ INSTRUKCJĘ "WYŁĄCZENIA RZĄDU".

 

Z dokumentów, do których dotarli dziennikarze TVP Info, wynika, że za rządów PO-PSL fundacja „Otwarty Dialog” uzyskała koncesję na handel bronią. Wniosek pozytywnie zaopiniował były szef Służby Kontrwywiadu za rządów PO-PSL Piotr Pytel, który obecnie ma postawione zarzuty karne ws. nielegalnej współpracy z FSB. Koncesję na broń dla fundacji cofnął 12 czerwca 2017 roku minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak.

Fundacja „Otwarty Dialog” dała się poznać z zaangażowania w antyrządowe protestów totalnej opozycji. Powstała nawet specjalna instrukcja nawołująca do „wyłączenia rządu” Beaty Szydło oraz destabilizacji sytuacji w kraju. Jej autorem okazał się... właśnie Bartosz Kramek, którego żona jest prezesem „Otwartego Dialogu”.

Teraz na temat działania fundacji „Otwarty Dialog” wychodzą nowe fakty. W radzie fundacji zasiada mec. Jacek Świeca, biznesowo powiązany z gen. Markiem Dukaczewskim, byłym szefem WSI i prezesem Stowarzyszenia „Sowa”, które zrzesza byłych oficerów WSI związanych z rosyjskimi służbami specjalnymi. Prezesem Fundacji Otwarty Dialog jest Lyudmyla Kozlowska, prywatnie żona Kramka.

 Jak wynika z ustaleń TVP Info, w 2014 roku, za rządów koalicji PO-PSL Fundacja „Otwarty Dialog” zwróciła się do ówczesnej szefowej MSW Teresy Piotrowskiej o koncesję na wykonywanie działalności gospodarczej „w zakresie obrotu wyrobami o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym”.

Koncesję opiniował pozytywnie były szef SKW Piotr Pytel, któremu teraz prokuratura postawiła zarzuty ws. nielegalnej współpracy z FSB. Minister Piotrowska wydała zgodę. Fundacja, która otwarcie nawołuje do „stworzenia polskiego Majdanu” uzyskała zatem koncesję na broń.

Świadczą o tym następujące dokumenty:

Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Błaszczak 12 czerwca 2017 roku wydał decyzję o cofnięciu Fundacji Otwarty Dialog koncesji na handel bronią:

To nie jedyna fundacja, zaangażowana w antyrządowe protesty, której działania budzą poważne zaniepokojenie.

W najnowszym numerze tygodnika „Gazeta Polska” opisane zostały kulisy działalności fundacji „Akcja Demokracja”.  Dziennikarskie śledztwo sugeruje, że wątpliwa jest bezinteresowność zagranicznych fundatorów i sponsorów we wspieraniu antyrządowej fundacji „Akcja Demokracja”, która była organizatorem wielu ostatnich antyrządowych protestów. Chodzi między innymi o „Łańcuch Światła” (manifestację niezwykle podobną do protestów, które całkiem niedawno miały miejsce w USA, oraz na Węgrzech).

 

KTO FINASUJE FUNDACJĘ "OTWARTY DIALOG".

 

„Naczelna Rada Adwokacka finansuje Fundację, której członkowie nawołują później do obalenia rządu. To byłoby możliwe gdziekolwiek indziej?”.

 

Organizacja Fundacja Otwarty Dialog, która współtworzyła ukraiński Majdan, teraz włączyła się w działania totalnej opozycji przeciwko polskiemu rządowi. Bartosz Kramek, szef rady fundacji, nawoływał do głośnych i licznych protestów przeciwko reformie wymiaru sprawiedliwości, także przed domami parlamentarzystów. Namawiał do ostracyzmu wobec polityków PiS, do strajku generalnego, urzędniczego buntu, do niepłacenia podatków i przeciągnięcia na swoją stronę samorządów. Zalecał uruchomienie kwest i pozyskania sponsorów, ludzi biznesu, agencji PR oraz wykorzystania portali społecznościowych do szerzenia antypisowskiej propagandy. Nawet pobieżna analiza sprawozdań finansowych fundacji budziła wątpliwości. Nic dziwnego, że minister Mariusz Kamiński, koordynator służb specjalnych, zwrócił się do ministra spraw. zagranicznych z prośbą o wszczęcie kontroli w FOD. Szef MSZ przystąpił do natychmiastowych działań i – jak donosił portal wPolityce.pl – dał fundacji tydzień na przedstawienie sprawozdania z działalności — pisze Marzena Nykiel red. nacz. wpoilityce.pl.

Dziennikarka zastanawia się, kto może finansować działania Fundacji i pokazuje komu szczególnie zależy na destabilizowaniu sytuacji w Polsce. Redaktor naczelna wPolityce.pl sugeruje trop rosyjski.

Z informacji, do których dotarliśmy, wynika, że działalność fundacji kryje w sobie wiele niepokojących wątków. Brak przejrzystości finansowej, budzące wątpliwości powiązania władz fundacji z ludźmi prowadzącymi współpracę biznesową z Rosją. Wokół organizacji pojawiają się oligarchowie i biznesmeni, których w Kazachstanie i na Ukrainie oskarża się o oszustwa finansowe i działania wywrotowe. Wnikliwa analiza skłania do wniosku, że za FOD mogą stać działania rosyjskie. Lista wątpliwości jest długa —pisze Nykiel.

Autorka zauważa, że ostatnie protesty noszą wszelkie znamiona astroturfingu, kontrolowanego i zmanipulowanego buntu.

W imię „obrony demokracji i wolności”. Wszystko miało wyglądać na oddolną, spontaniczną inicjatywę. W rzeczywistości akcja nosiła wszelkie znamiona astroturfingu – zjawiska zwanego „sianiem sztucznej trawy”, polegającego na tworzeniu fałszywych ruchów społecznych i sterowaniu nimi z ukrycia. Łatwo było dostrzec, że protesty nie były spontaniczne, choć oczywiście spontanicznie włączała się w nie część zdezorientowanych i zmanipulowanych manifestantów. Sceny histerycznego płaczu, które oglądaliśmy po przyjęciu przez Sejm ustawy o Sądzie Najwyższym, pokazały, że pole oddziaływania było potężne. Dezinformacji uległa spora grupa ludzi. Należało ją tylko odpowiednio ukierunkować i użyć jako oręża przeciwko władzy — wyjaśnia publicystka.

Artykuł Marzeny Nykiel demaskujący skalę manipulacji, jaka miała miejsce podczas ostatnich protestów ulicznych w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od 31 lipca 2017,

 

SŁUŻBY SPRAWDZĄ FUNDACJĘ "OTWARTY DIALOG" NAWOŁUJĄCĄ DO AWANTUR I "WYŁĄCZENIA RZĄDU".

 

Minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński zwrócił się do ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego z wnioskiem o kontrolę Fundacji Otwarty Dialog. Kamiński uzasadnił swoją prośbę działaniami Fundacji oraz Bartosza Kramka, które mogą - w ocenie ministra - nie tylko naruszać statut Fundacji, ale i polskie prawo. Wniosek ma też bezpośredni związek z opublikowanym przez zasiadającego we władzach Fundacji Bartosza Kramka wpisem, nawołującym do obalenia rządu.

25 lipca 2017 roku Minister Mariusz Kamiński skierował do Ministra Spraw Zagranicznych pismo z wnioskiem o skontrolowanie działalności Fundacji Otwarty Dialog"

- poinformował rzecznik prasowy ministra Stanisław Żaryn.

Ostatnie działania Fundacji oraz Bartosza Kramka, zasiadającego w jej władzach, budzą wątpliwości dotyczące naruszania statutu Fundacji, a nawet polskiego prawa - uzasadnił wniosek do MSZ Mariusz Kamiński

Kamiński napisał w tej sprawie do Witolda Waszczykowskiego, ponieważ to MSZ sprawuje ustawowy nadzór nad Fundacją.

Jak powiedział Żaryn, minister koordynator prosi w liście do szefa MSZ o "

podjęcie działań kontrolnych, a także informacje, czy Fundacja Otwarty Dialog korzysta z wsparcia finansowego MSZ lub innych instytucji publicznych".

Rzecznik zaznaczył, że wniosek do ministra Waszczykowskiego ma związek z działaniami zasiadającego we władzach fundacji Bartosza Kramka, który jest autorem skandalicznego wpisu nawołującego do przewrotu w Polsce.

Tekst Bartosza Kramka został powielony przez Fundację, co rodzi podejrzenie, że działania Fundacji wykraczają poza statutowe zapisy - uzasadnił.

O wpisie Bartosza  Kramka pod tytułem "Niech państwo stanie: wyłączmy rząd!" informowały między innymi telewizyjne "Wiadomości". Pojawiła się ona w Internecie i zawierała instrukcje na temat tego co należy robić, aby obalić polski rząd.

W materiale "Wiadomości" podkreślono, że Bartosz Kramek jest członkiem rady Fundacji "Otwarty Dialog". Podano też, że w radzie jest mec. Jacek Świeca, biznesowo powiązany z gen. Markiem Dukaczewskim, byłym szefem WSI i prezesem Stowarzyszenia "Sowa", które zrzesza byłych oficerów WSI. Z kolei prezesem Fundacji Otwarty Dialog jest Lyudmyla Kozlowska, prywatnie żona Kramka.

 

ASTROURFING. DO POLSKI WSZEDŁ BARDZO NIEBEZPIECZNY PRZECIWNIK, KTORY NIE ZJAWIŁ SIĘ TU PRZYPADKIEM.

 

ASTROTURFING

 

Astroturfing, astroturf marketing – anglojęzyczny eufemizm służący do nazwania pozornie spontanicznych, obywatelskich organizacji czy inicjatyw podejmowanych w celu wyrażenia poparcia lub sprzeciwu dla idei, polityka, usługi, produktu czy wydarzenia. Kampania tego typu ma sprawiać wrażenie niezależnej reakcji społecznej, podczas gdy rzeczywista tożsamość jej inicjatora i jego intencje pozostają ukryte. Astroturf marketing nazywany jest czasami green marketingiem.

Określenie to wywodzi się od słowa astroturf, marki popularnej w USA sztucznej trawy, dlatego termin astroturfing bezpośrednio rozumieć można jako sianie sztucznej trawy.

Działania określane mianem astroturfingu polegają zwykle na udawaniu przez niewielką grupę ludzi rzeszy aktywistów bądź konsumentów. Zdarzały się zarówno przypadki prowadzenia ich przez pojedyncze osoby, jak i całe zorganizowane grupy specjalistów, za którymi stało potężne zaplecze finansowe korporacji albo organizacji pozarządowej. Celem astroturfingu jest wywołanie określonego wrażenia, np. szerokiego poparcia dla danego polityka i jego programu albo dużego zainteresowania pewnym produktem. Zamiarem może być również zyskanie poparcia społecznego dla określonej inicjatywy, lub przeciwnie, zdyskredytowanie jakiejś idei.

Gdy Internet nie był jeszcze powszechnie dostępny, działania tego typu sprowadzały się np. do wysyłania dziesiątek listów do redakcji, organizowania pikiet czy inspirowania publikacji. W dobie Internetu astroturfing stał się łatwiejszy i tańszy. Obecnie, gdy każdy może stworzyć przekonująco wyglądającą stronę, blog albo podcast, astroturferom bardzo łatwo stworzyć wrażenie prawdziwej organizacji o szczerych intencjach, równocześnie ukrywając swoją prawdziwą tożsamość.

Polska jest dziś obiektem zmasowanej akcji dezinformacyjnej ze strony środowisk opozycyjnych - ocenił Jacek Sasin, poseł PiS, mówiąc o zjawisku tzw. astroturfingu, jakie jego zdaniem pojawiło się polskim internecie.

Sasin był dziś gościem TVP Info. Jak wyjaśniono w programie „Woronicza 17”, określenie astroturfing służy do nazywania pozornie spontanicznych obywatelskich inicjatyw podejmowanych w celu wyrażenia poparcia lub sprzeciwu dla idei, usługi, produktu lub wydarzenia. Podkreślono, że jest to usługa, którą można kupić.

W programie powołano się na raport portalu politykawsieci.pl, który stwierdza, że do polskiego Internetu i polskiej polityki wszedł nowy gracz, jakim jest właśnie astroturfing. Jako przykład portal podaje komentarze uruchomiane/instalowane w jednym momencie. Pochodzą one z kont prawdziwych osób mieszkających w Ameryce Południowej, w tym Wenezueli i Chile, a także Afryce, Pakistanie i Korei Południowej. Najczęstszym takim wpisem było: „Precz z kaczorem dyktatorem!” (pisownia oryginalna).

Według Sasina, Polska jest dziś obiektem zmasowanej akcji dezinformacyjnej ze strony środowisk opozycyjnych.

Przykładem jest analiza opublikowana przez Fundację Inicjatyw Obywatelskich, organizację pozarządową, jakoby PiS przygotował ustawę dotyczącą Państwowej Komisji Wyborczej, która ma na celu jej upolitycznienie, co spowodowało zaniepokojenie na świecie, że w Polsce próbuje się stworzyć mechanizm do nierzetelnych wyborów parlamentarnych i jest to kolejny w naszym kraju zamach na demokrację - wyjaśnił poseł.

Jego zdaniem pokazuje to, jak przygotowywane są prowokacje przeciwko Polsce.

To szkodzi Polsce na arenie międzynarodowej i ma wywołać niepokój. Te mechanizmy były już stosowane na Węgrzech. Trudno jednak udowodnić związane z tym przepływy finansowe. Wystarczy jednak odpowiedzieć sobie, na czyją korzyść są podejmowane, wtedy będziemy wiedzieć, kto za tym stoi - powiedział.

Według portalu politykawsieci.pl, bez względu na to, kto jest tym graczem uczestniczącym, włączonym do polskiego Internetu, obie strony polskiego dyskursu politycznego muszą zdać sobie sprawę, że w ich świat wszedł bardzo niebezpieczny przeciwnik, „który nie zjawił się tutaj przypadkiem i zdecydowanie nie jest niczyim przyjacielem”. Część kont, z których korzystano, brała udział wcześniej w kampanii wyborczej w USA oraz Wielkiej Brytanii (Brexit) i Turcji.

Astroturfing można tłumaczyć jako „sianie sztucznej trawy”. Termin pochodzi od słowa astroturf, marki popularnej w USA sztucznej trawy.

Sprawa jest szeroko komentowana w mediach społecznościowych.

 

KTO STOI ZA FUNDACJĄ "OTWARTY DIALOG? WYCHODZĄ NA JAW KOLEJNE FAKTY.

 

– Jeśli jest tak, że jakaś instytucja, trzeciosektorowa ma większość finansowania spoza Polski, to ona nie jest emanacją grup interesów w obrębie kraju. Nie jest emanacją społecznej troski. Jest wyrazem czyichś interesów, które próbują w ramach przestrzeni demokratycznej ugrać coś w Polsce – podkreślił doradca prezydenta prof. Andrzej Zybertowicz.

Goście niedzielnego programu „Woronicza 17” w TVP Info rozmawiali m.in. o tym „kto płaci za Fundację Otwarty Dialog”. O kontrolę fundacji zwrócił się do MSZ, które sprawuje nad nią ustawowy nadzór, koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński. Jego zdaniem ostatnie działania fundacji oraz Bartosza Kramka, zasiadającego w jej władzach, budzą wątpliwości dotyczące naruszania statutu fundacji, a nawet polskiego prawa. MSZ wystąpił do warszawskiej Izby Administracji Skarbowej o przeprowadzenie w organizacji kompleksowej kontroli skarbowej.

Podczas programu przywołano sprawozdania finansowe fundacji oraz jej darczyńców.

Autentyczne ruchy społeczne, trzeci sektor i społeczeństwo obywatelskie jest potrzebne. Ale jeśli jest tak, że jakaś instytucja, trzeciosektorowa ma większość finansowania spoza Polski, to ona nie jest emanacją grup interesów w obrębie kraju. Nie jest emanacją społecznej troski. Jest wyrazem czyichś interesów, które próbują w ramach przestrzeni demokratycznej ugrać coś w Polsce. Odróżniajmy autentyczne ruchy społeczne, które biorą się ze składek, z czasu wolontariuszy, od ruchów społecznych, które są opłacane przez rozmaite podmioty zagraniczne, które propagują pewne wizje kulturowe, niewyrastające z naszej tradycji – powiedział w programie doradca prezydenta prof. Andrzej Zybertowicz.

W jego ocenie, „na pewno jest to sprawa bezpieczeństwa państwa, w tym także bezpieczeństwa kulturowego”. Zybertowicz zwrócił uwagę na „pewnego rodzaju powiązanie jakby tych dwóch kierunków wpływów”.

Z jednej strony wyłaniają się tu jakieś dziwne pieniądze ze Wschodu, a z drugiej strony pewnego podmiotu gospodarczego amerykańskiego, który jednak jest związany ze środowiskami lewackimi, lewicowymi. Tam jest taka wizja lewicowego przebudowania całego świata. Ta sprawa musi być poddana bardzo pogłębionej analizie. Czy na przykład dane osobowe naszych rodaków nie były wykorzystywane i przekazywane tej fundacji w celu bardziej precyzyjnego targetowania, czyli celowania, a przekazami do tych środowisk, które są podatne na mobilizację pod kątem pewnych haseł politycznych

– mówił Zybertowicz.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski, odnosząc się do reakcji koordynatora służb specjalnych w sprawie fundacji, uznał, że jeśli są uzasadnione podejrzenia, iż „pojawiają się wpływy z zagranicy na sytuację w Polsce, to ze względu bezpieczeństwa naszego kraju, należy to zweryfikować”.

Takie są zadania służb. One mają na celu sprawdzać sygnały i potwierdzić je lub odrzucić. A więc to jest zadanie, jakie jest nałożone konstytucyjnie na ministra koordynatora służb. A Polska jest dużym europejskim krajem, w którym ścierają się bardzo wielkie interesy, a te wielkie interesy bardzo często są wspierane przez działania służb specjalnych kraju, które te interesy mają – powiedział.

Media informowały, że Bartosz Kramek z Fundacji Otwarty Dialog jest autorem instrukcji „Niech państwo stanie: wyłączmy rząd!”. Pojawiła się ona w Internecie i zawierała informacje co robić, aby obalić polski rząd.

Bartosz Kramek jest członkiem rady wspomnianej fundacji. W jej radzie zasiada też mec. Jacek Świeca, biznesowo powiązany z gen. Markiem Dukaczewskim, byłym szefem WSI i prezesem Stowarzyszenia „Sowa”, które zrzesza byłych oficerów WSI. Z kolei prezesem Fundacji Otwarty Dialog jest Lyudmyla Kozlowska, prywatnie żona Bartosza Kramka.

 

 

Dokumenty, źródła, cytaty:

 

http://niezalezna.pl/200084-fundacja-otwarty-dialog-z-koncesja-na-bron-opinie-wydal-byly-szef-skw-piotr-pytel

 

http://niezalezna.pl/103030-nawolywal-do-awantur-i-wylaczenia-rzadu-sluzby-sprawdza-fundacje-otwarty-dialog

 

http://niezalezna.pl/102770-astroturfing-do-polski-wszedl-bardzo-niebezpieczny-przeciwnik-ktory-nie-zjawil-sie-tu-przypadkiem

 

http://m.niezalezna.pl/103194-kto-stoi-za-fundacja-otwarty-dialog-wychodza-na-jaw-kolejne-fakty

 

https://wpolityce.pl/polityka/351111-kto-finansuje-polski-pucz-marzena-nykiel-w-tygodniku-sieci-fundacja-otwarty-dialog-wlaczyla-sie-w-dzialania-totalnej-opozycji

WIZERUNEK POLSKI W ŚWIECIE ZAGROŻENIEM SUWERENNOŚCI I NIEPODLEGŁOŚCI

ZAGROŻENIA WEWNĘTRZNE TOTALNA OPOZYCJA Z "OTWARTYM DIALOGIEM" W TLE

 

Dla każdego jest zauważalne, że "Dobra zmiana" podejmuje sporo bardzo konkretnych działań mających na celu zmianę dotychczasowej polityki historycznej. Jednakże, polityka historyczna nie jest jedynym elementem polityki narracyjnej Rzeczypospolitej - i mającej wpływ na wizerunek Polski w świecie.

Ostatnie dwa pucze - grudniowy i lipcowy - pokazały w całej rozciągłości jak ważna jest narracja i tworzenie naszego polskiego wizerunku.

Nie widzi Pan ekscesów, agresji z zewnątrz na Polskę  i podjudzania do wojny domowej, a wszystko dlatego, że nasi sąsiedzi – „przyjaciele” z zachodniej Europy, przestraszeni projektem Trójmorza, nie mogą już dłużej czekać. Proszę posłuchać wypowiedzi: 

 

  1. Michalkiewicz - komentarz po wecie prezydenta D. Dudy 27.07.2017

https://youtu.be/2xfuZttiRVA

 

  1. Andrzejewski: dobry komentarz po wecie Prezydenta A. Dudy 24.07.2017

https://youtu.be/0lQ-yQ4sRyw

 

Mamy do czynienia ze zbiorowym działaniem przestępczym, nawołującym do obalenia siłą władzy, która wywołuje presję na prezydenta RP. - mecenas Piotr Andrzejewski, sędzia trybunału Stanu.

To że wydarzenia, które się obecnie dzieją się w Polsce i UE, i że mają one związek z Trójmorzem  potwierdza też doradca Prezydenta RP:

 

"Silna Polska, która byłaby w stanie mieć coś do powiedzenia w sprawie reformy Unii i która zbuduje Trójmorze jako przeciwwagę monocentrycznej, hegemonicznej Unii nie jest w interesie dotychczasowych, najsilniejszych graczy starej Unii. Będą więc wykorzystywali wszelkie rzeczywiste i wyimaginowane potknięcia naszych władz, żeby zmniejszać zdolność promieniowania Polski na kraje naszego regionu.

Ci najsilniejsi gracze, to przede wszystkim Niemcy (precyzując Merkel) i Francja zwasalizowana w dużym stopniu przez Niemcy. Doprawdy, trudno tylko ograniczać te działanie do "potknięć". W rzeczywistości są to bardzo konkretne działania wymierzone nie tyle przeciwko naszemu Rządowi co przeciwko Polsce"-- prof. Andrzej Zybertowicz:

 

 

FRANS TIMMERMANS, PRZYJACIEL ADAMA MICHNIKA I BRONISŁAWA KOMOROWSKIEGO

 

Frans Timmersman, największy "przyjaciel" Polski, już coraz bardziej bezczelnie i arogancko występuje przeciwko Polsce , obłudnie kłamiąc, że z miłości do nas i rzekomo przeciwko reżimowi.

Jakie były nasze odpowiedzi: Waszczykowski po słowach Timmermansa: "Włączanie się KE w proces reformy polskiego sądownictwa jest niezasadne"; Rafał Bochenek odpowiada Timmermansowi. "Nie godzimy się na szantaże ze strony urzędników UE"; Timmermans ma "zatrważające braki" w kwestii Polski. Prof. Legutko: "Kim on jest, żeby móc dawać Polsce takie ultimatum?"

Trudno doprawdy wielu z nam zrozumieć po co Polska wystawia do dialogu z kimś takim jak Timmermans przedstawicieli w randze ministra, a zdarzało się, że Premiera i Prezydenta? Jeśli w ogóle powinien odbywać się jakiś dialog z Timmermansem, to do rozmów na tym poziomie jak on trzeba oddelegować naszych wolontariuszy.

 

Trudno nie zgodzić się z pytaniem prof. Legutko, kim on (Frans Timmersmans) jest? Polityczny niebyt, frustrat, odchodzący na śmietnik historii. Jednakże jest tym, który działa na szkodę Polski, niszczy wizerunek naszego Państwa.

Czy Frans Timmermans będzie pociągnięty do odpowiedzialności karnej i stanie przed polskim wymiarem sprawiedliwości?

Tego domaga się Stowarzyszenie Interesu Społecznego Wieczyste. 20 lipca Stowarzyszenie złożyło do Prokuratury Krajowej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez wiceszefa Komisji Europejskiej noszącego znamiona art.224 KK - Kto przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe organu administracji rządowej, innego organu państwowego lub samorządu terytorialnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Co prawda pan Timmermans jest obcokrajowcem i przebywa za granicą ale zgodnie z art.110 KK może być pociągnięty do takiej odpowiedzialności (Ustawę karną polską stosuje się do cudzoziemca, który popełnił za granicą czyn zabroniony skierowany przeciwko interesom Rzeczypospolitej Polskiej, obywatela polskiego, polskiej osoby prawnej lub polskiej jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej oraz do cudzoziemca, który popełnił za granicą przestępstwo o charakterze terrorystycznym.)

 

LIST OTWARTY DO FRANSA TOMMERMANSA JERZEGO KORZENIA PREZESA TOWARZYSTWA PAMIĘCI NARODOWEJ IM. PIERWSZEGO MARSZŁAKA POLSKI JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO ORAZ ALEKSANDRA SZUMAŃSKIEGO DZIENNIKARZA NIEZALEŻNEGO, KOMBATANTA, KORESPONDENTA ŚWIATOWEJ PRASY POLONIJNEJ AKREDYTOWANEGO W POLSCE (USA).

https://aleszum.salon24.pl/797394,list-otwarty-do-fransa-timmermansa

 

 

Panowie - mgr Jerzy Korzeń przewodniczący Towarzystwa Pamięci Narodowej im. Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego oraz Aleksander Szumański, Kombatant - osoba Represjonowana,  dziennikarz niezależny,  korespondent światowej prasy polonijnej, akredytowany w Polsce (USA) w latach 2005 - 2012 wystosowali list otwarty do Fransa Timmermansa. List ten był też bardzo ładnie i oficjalnie zatytułowany: List otwarty do Fransa Timmermansa, wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego, Człowieka Roku 2017 "Gazety Wyborczej" Adama Michnika, Kawalera Orderu "Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej" 2014 r. nadany przez Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego.

 

Mamy od paru lat zmasowany atak mediów polskojęzycznych i zagranicznych, w szczególności niemieckich na Polskę. Czy w tej sytuacji nie należałoby zastosować działań symetrycznych i adekwatnych do wyrządzonych szkód wizerunkowi Rzeczypospolitej? Na przykład - codzienne wysyłanie emaili w rozmiarze setek tysięcy dziennie na adres nie tylko samego Timmermasa, ale wszystkich eurokratów i ich politruków, komisji, mediów etc, etc.

Jeżeli eurokraci i Merkel tak bardzo chcą abyśmy wyszli na ulicę, to wyjdźmy przed ambasady Niemiec, Francji czy Holandii, wyjdźmy nie w kilka tysięcy, ale w kilkadziesiąt tysięcy szabel - i powiedzmy im jasno czego chcą Polacy, że chcemy wolnego i suwerennego państwa, że żądamy aby Niemcy, Francja i Bruksela - nie wtrącali się w nasze wewnętrzne, polskie sprawy.

Rzecz jest poważna, trudno nie zgodzić się z tezą, że "spór Polski z UE przesądzi o randze naszego kraju w Europie i polityce międzynarodowej" - dlatego jest konieczna mobilizacja obozu patriotycznego.

 

ZAGRANICZNE ŹRÓDŁA FINANSOWANIA

 

Temat finansowania partii politycznych, w szczególności mających związki z byłym Kongresem Liberalno-Demokratycznym, nie jest bynajmniej tematem znanym od dzisiaj. Jednakże w ostatnim czasie pojawiły się nowe szokujące informacje na ten temat.

Za sprawą dziennikarzy śledczych ujawnione zostały niemieckie źródła finansowania gdańskich liberałów z Donaldem Tuskiem na czele. Jakimi sposobami niemiecka CDU pompowała pieniądze do Kongresu Liberalno-Demokratycznego? Jaką rolę w polityce zagranicznej Niemiec odgrywają fundacje i jak silny jest ich wpływ na polskie partie polityczne? Jaki związek mają niemieckie fundacje z decyzjami rządów Platformy Obywatelskiej.

 

https://youtu.be/heWfACk2NIc

SZOKUJĄCE DONIESIENA DZIENNIKARZY ŚLEDCZYCH!

TUSK, PO I NOWOCZESNA TO NIEMIECKA  AGENTURA

W POLSCE

 

W ocenie prof. Zybertowicza „na pewno jest to sprawa bezpieczeństwa państwa, w tym także bezpieczeństwa kulturowego”. Zwrócił również uwagę na „pewnego rodzaju powiązanie jakby tych dwóch kierunków wpływów”.

 

"OTWARTY DIALOG" ZAGROŻENIEM DLA POLSKI

 

Nadal bardzo gorącym tematem jest finansowanie Fundacji "Otwarty  Dialog"(FOD). Z każdym dniem pojawiają się nowe i coraz bardziej bulwersujące informacje na temat osobliwego jej finansowania i powiązań. Stał się on bardzo szybko tematem komentarzy internautów na Twitterze. Zwraca się uwagę m.in. na stałe wsparcie ze strony Bartosza Kramka i jego żony. Internauci piszą też o finansowaniu fundacji przez warszawski ratusz a nawet Radę Europy. Na dodatek zwraca się uwagę, że darczyńcą FOD była także… Naczelna Rada Adwokacka, której członkowie nawołują później do obalenia rządu. To byłoby możliwe gdziekolwiek indziej? Pojawiają się również mocne twierdzenia, jakoby FOD był wspierany także przez „rosyjska zbrojeniówkę”.

"Z jednej strony wyłaniają się tu jakieś dziwne pieniądze ze Wschodu, a z drugiej strony pewnego podmiotu gospodarczego amerykańskiego, który jednak jest związany ze środowiskami lewackimi, lewicowymi. Tam jest taka wizja lewicowego przebudowania całego świata. Ta sprawa musi być poddana bardzo pogłębionej analizie. Czy na przykład dane osobowe naszych rodaków nie były wykorzystywane i przekazywane tej fundacji w celu bardziej precyzyjnego targetowania, czyli celowania, a przekazami do tych środowisk, które są podatne na mobilizację pod kątem pewnych haseł politycznych" – mówił Zybertowicz.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski, odnosząc się do reakcji koordynatora służb specjalnych w sprawie FOD, uznał, że jeśli są uzasadnione podejrzenia, iż „pojawiają się wpływy z zagranicy na sytuację w Polsce, to ze względu bezpieczeństwa naszego kraju, należy to zweryfikować”.

 

"Takie są zadania służb. One mają na celu sprawdzać sygnały i potwierdzić je lub odrzucić. A więc to jest zadanie, jakie jest nałożone konstytucyjnie na ministra koordynatora służb. A Polska jest dużym europejskim krajem, w którym ścierają się bardzo wielkie interesy, a te wielkie interesy bardzo często są wspierane przez działania służb specjalnych kraju, które te interesy mają"

 

Bardzo słuszne stwierdzenie, pytanie w tym miejscu zasadne, co robiły do tej pory nasze służby? Ponad tydzień temu pojawiły się w mediach informacje na temat programu zorganizowania puczu przez tę Fundację pod nazwą: 16 kroków, które mają sparaliżować Polskę i odsunąć PiS. „Wyłączmy rząd!” Ministerstwo Spraw Zagranicznych - zgodnie z przepisami uprzejmie poprosiło o przekazanie sprawozdań, a następnie Administracja Skarbowa zaczęła wyjaśniać sprawy finansowe. Patrz http://niepoprawni.pl/blog/aleszumm/proba-obalenia-rzadu-premier-beaty-szydlo-0

 

Czyż jednak - już w dniu 22 lipca 2017 r. służby nie powinny "prosić" o udostępnienie dokumentów, ale po prostu wejść do siedziby tej fundacji i zabezpieczyć wszystko z komputerami włącznie, a osoby bezpośrednio mające udział w przygotowaniu "wyłączenia rządu" - przesłuchane. I jak zwykle - nasi internetauci wyręczają innych i przeprowadzają własne śledztwo.

 

ZAGRANICZNE I POLSKOJĘZYCZNE MEDIA

 

W to ujadanie przeciwko Polsce włączyły się nie tylko prywatne ale też publiczne media. Niemiecka telewizja ZDF tym razem dowodzi, że niekorzystny wyrok w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie, który nakazał jej przeprosiny za sformułowanie „polskie obozy zagłady”, jest pokłosiem zmian polityczno-gospodarczych w naszym kraju.

W apelacji ZDF pisze, że od 2015 r. w Polsce władzę sprawuje konserwatywny rząd, który „funkcjonuje pod hasłem aktywnej polityki historycznej ukierunkowanej na ochronę dobrego imienia państwa polskiego i Polaków”. W ramach tej polityki, jak pisze niemiecka stacja, prowadzone są działania nie tylko dyplomatyczne, ale też prawne. Według ZDF, polski rząd chce, by taka polityka była też realizowana przez sądy w naszym w kraju.

Stacja sugeruje tym samym, że wyrok, który zapadł w Krakowie był pokłosiem aktywnej polityki rządu, który walczy o prawdę historyczną.

Pomijając absurdalność całej argumentacji, na uwagę zasługuje nasza pasywność. Czy nie należało by w tym przypadku bardzo szeroką akcję zarówno ze strony naszych oficjalnych organów jak i wolontariuszy. Dziesiątki tysięcy emaili, podpisów petycji z bardzo jasnym przesłaniem i oskarżeniem, że Merkel i Niemcy nie przestrzegają prawa Unii Europejskiej. To samo w stosunku do Donalda Tuska, że nie podejmuje żadnych działań kiedy gwałcone jest prawo europejskie przez Niemcy.

Znamy zaangażowanie  przewodniczącego Tuska, na rzecz przestrzegania przez Polskę standardów  EU, znamy jego zaniepokojenie naszym staczaniem się poza główny nurt europejski  i naszą narastającą izolacją, wiemy co sądzi o naszych Polskich Wrześniach.

Ale za cholerę nie wiemy, dlaczego nie łapie za telefon, żeby zadzwonić do kanclerz Merkel, nie zwołuje pilnej konferencji prasowej w sprawie nie wykonywania wyroku sądu RP, z klauzulą wykonalności sądu BRD w sprawie odmowy przeproszenia przez ZDF niemieckiego nadawcę państwowego,  obywatela RP,  więźnia niemieckiego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu.

Tu nie o telefon chodzi, ale o konkretne działania. To samo w stosunku do Donalda Tuska, emaile, petycje etc, że nie podejmuje żadnych działań kiedy gwałcone jest prawo europejskie przez Niemcy. Taka powinna być adekwatna i symetryczna odpowiedź wobec zmasowanych ataków na Polskę, a tymczasem jedynie użalamy się że znowu nas Niemcy szkalują.

W tej antypolskiej kampanii ma swój udział też "Deutsche Welle" – wpisując się zresztą w narrację innych niemieckich mediów – nie kryjąc swojego stosunku do rządu Prawa i Sprawiedliwości. Jeden z internautów zwrócił uwagę stacji, że „niemieckie media są jednoznacznie antypolskie”. Jak dodał, „Polska wymyka się Niemcom spod kontroli, stąd ten kwik i ciągłe ataki”. Co odpowiedziało DW? „Myli się Pan. Niemieckie media dobrze życzą Polsce i polskiej demokracji, dlatego krytykują politykę obecnego rządu” – brzmi zamieszczona na Twitterze odpowiedź. I wszystko jasne…

Czyż w tej niemieckiej i antypolskiej histerii mogą dziwić słowa europosła Broka:

"Wyrzucić Polski z Unii – jak przekonuje - (niestety) nie można, nie należy też bezustannie atakować rządu PiS, „w każdej sprawie”. Można natomiast odebrać Polsce prawo do głosu w Radzie Europejskiej, zgodnie z artykułem 7 TUE.

To jest prawie jak wyrzucenie Polski z UE

—mówi Brok.

 

W końcu „nie można tak po prostu wjechać czołgami do Polski”. Zdaniem niemieckiego europosła należałoby jednak obejść blokadę Węgier zmieniając zapis w traktatach, który wymaga jednomyślność w Radzie UE w przypadku odebrania jednemu z państw członkowskich prawa do głosu w tejże radzie.

Można by to zmienić, tak aby Orban nie mógł jednoosobowo blokować procedurę wynikającą z artykułu 7—przekonuje Brok.

Jak taka bezczelność i arogancja nie może spotkać się z symetryczną i adekwatną odpowiedzią?

 

POLITYKA NARRACYJNA A WIZERUNEK POLSKI W ŚWIECIE

 

Ważna jest nasza polityka historyczna, ale znacznie ważniejsza jest polityka narracyjna.

"Po pierwsze trzeba uświadomić sobie, że w dzisiejszym świecie bezpieczeństwo narracyjne - o ile nie dochodzi do tradycyjnego konfliktu militarnego - jest ważniejsze od wszystkich innych rodzajów bezpieczeństwa. Co znaczy bezpieczeństwo narracyjne odnośnie takiego kraju, jak nasz? To znaczy, że gdyby państwa NATO stanęły w obliczu dylematu, czy zastosować artykuł 5 traktatu waszyngtońskiego, żeby bronić Polskę, nie będą miały wątpliwości, że jesteśmy częścią wolnego, zachodniego świata, która zasługuje na solidarne wsparcie. Jeśli nie będziemy potrafili stworzyć rozbudowanej maszynerii, która przydusza wszystkie podmioty kłamiące na temat Polski w przestrzeni publicznej środkami prawnymi, poprzez wolontariuszy w Internecie, kampanie medialne, czy konferencje, to w warunkach krytycznego konfliktu może stać się tak, że nasze bezpieczeństwo narracyjne będzie tak nadwątlone, iż wsparcie dla Polski przyjdzie z opóźnieniem. Dlaczego? Bo uda się tak zmanipulować zachodnią opinię publiczną, że wywrze wpływ na elity dowódcze NATO." - jak słusznie twierdzi prof. Zybertowicz..

Czy jest to możliwe, abyśmy mogli oprzeć się niszczeniu wizerunku Polski? Tak, jako wzór niech posłuży Izrael, znacznie mniejsze państwo, które skutecznie tworzy bardzo dobrą politykę narracyjną.

To jest dla nas. dla Polski sprawa priorytetowa. Tak, jak wydajemy poważne środki na modernizację polskiej armii, tak samo musimy wydać poważne środki na modernizację ochrony naszego wizerunku za granicą.

Dlaczego nie pozbawić środków, które były pozyskane przez partie, różne fundacje i organizacje, think tanki - z fundacji zagranicznych, niejednokrotnie kontrolowanych przez obce rządy i które to środki zostały skierowane przeciwko interesom Rzeczypospolitej Polskiej. Artykuły i paragrafy są, nie trzeba tworzyć nowych, wystarczy ich skuteczne egzekwowanie. Dlaczego takie media jak ZDF nie mają jeszcze wstrzymanej lub cofniętej koncesji? Czy jedna akcja German Death Camps może rozwiązać problem agresji niemieckiej wymierzonej przeciwko Polsce?

 

 

 

 

PROGRAM STWORZENIA POLITYKI NARRACYJNEJ

 

To co dzisiaj dzieje się w Brukseli i w Polsce na ulicach, to nic innego jak nakręcany i sponsorowany z zagranicy (Berlin-Moskwa z sesjami wyjazdowymi w parlamencie europejskim plus "filantrop" Soros) pucz zmierzający do obalenia rządu, aby było tak jak było. Szczególną rolę miało wygłoszenie orędzia przez prezydenta Trumpa przed pomnikiem Powstania Warszawskiego i jego życzliwym wsparciu polskich snów o wolnej, suwerennej i zasobnej Polsce. Trump powiedział nam, że nie musimy pozostawać w roli niemieckiej kolonii, że mamy prawo i obowiązek zadbać o własne Państwo. To orędzie było skierowane również przeciwko bezpłodnej Europie, pozbawionej swej historii, tożsamości oraz wartości.

Międzymorze, którego liderem jest Polska, jednoczący państwa w środkowej Europie, przy życzliwym wsparciu USA jest bardzo poważnym zagrożeniem dla dalszych “postępowych” planów eurokratów i Sorosa. Jest zagrożeniem również dlatego, że stanowi ograniczenie hegemonii Niemiec w Unii Europejskiej. Stąd też największe ujadanie na Polskę mamy ze strony Berlina.

Do pewnych zdarzeń należy podchodzić z dystansem, ale z drugiej strony w tle są widoczne poważne zaniedbania obecnego obozu w zakresie tworzenia maszyny instytucjonalnej chroniącej nasz wizerunek. Nie zbudowaliśmy maszyny narracyjnej, która błyskawicznie i z siłą wszystkich dostępnych instrumentów reaguje na kłamstwa na temat Polski.

Nie można zgodzić się z podsumowaniem Krzysztofa Pasierbiewicza: "Sprawne rządzenie przy współpracy z prezydentem to działka pani premier Szydło, która moim zdaniem słuchając strategicznych porad Jarosława Kaczyńskiego sobie z tym poradzi. Natomiast pogodzenie zwaśnionych Polaków i zakończenie wojny polsko polskiej to już rola pana Prezydenta, który jest w stanie tego dokonać, jeśli PIS mu w tym nie będzie przeszkadzał i wykazując dobrą wolę polityczną pójdzie na ustępstwa, które zaproponuje Prezydent."

O ile w "sporze sadowniczym" mogą być różnice na poziomie taktycznym, to nie mogą się one przenosić na poziom strategiczny i naruszać wizerunku Polski. Przekaz na tym poziomie musi być jednolity i spójny.

Nie ma wojny polsko - polskiej jak pisze pan Krzysztof Pasierbiewicz. To już nie sprawa sądów, to już nie jest wojenka polsko-polska, mamy do czynienia z działaniami wymierzonymi przeciwko Rządowi RP i naszemu Państwu, przeciwko naszemu Narodowi. Już nie tylko Timmermans, już nie tylko politycy niemieccy z Merkel na czele. Zapewne stoi za tym również Moskwa czy Soros, ale też nie tylko on. Są pompowane realne i brudne pieniądze przeznaczone na pucz, na dokonanie niedemokratycznego przewrotu.

Konieczna jest natychmiastowa i mocna konsolidacja obozu patriotycznego. Dziś już nie ma szarości. Jest brutalna wojna informacyjna wymierzona przeciwko Polsce. Dotychczasowe działania z naszej strony nie są adekwatne do tej sytuacji. To musi się zmienić... Już dziś mamy próby potyczek hybrydowych, za kilka miesięcy może dojść do testu wojny hybrydowej.

Ukraina przegrała Krym ponieważ nie odpowiedziała natychmiast i w odpowiedni sposób na "sympatycznych zielonych ludzików" - na samym początku była ich mała grupa, i tacy właśnie sympatyczni oni wówczas byli... Te "ludziki" nie muszą przybyć nam od razu z bratnia pomocą i nie muszą mieć zielonego koloru. Dzisiejsze "ludziki" w Polsce mają kolor niebieski. Tych "niebieskich ludzików" mamy u siebie pod dostatkiem, na początek to im wystarczy. Użycie "siły" nie musi oznaczać przewrotu zbrojnego.

"Stara, dobra rosyjska szkoła" na Ukrainie pokazała, że do najważniejszych elementów wojny hybrydowej należy wojna informacyjna i dezinformacja. Ta szkoła brutalnej wojny informacyjnej i dezinfomacji jest prowadzona obecnie również przez Berlin.

 

PREZYDENT TRUMP WYSTĘPUJE PRZED NARODEM POLSKIM

MY CHCEMY BOGA.

https://youtu.be/DLZKYl2sOKs

 

Nie można oczywiście porównywać sytuacji związanej z Ukrainą z tym co się dzieje w naszym kraju - w Polsce największym zagrożeniem jest powrót do tego aby było tak jak było.

Dalsze działania defensywne, w szczególności na polu informacyjnym, to oddanie pola walki wszystkim tym, którzy dążą do destabilizacji Polski i siłowej zmiany Rządu... Jednym z elementów jest neutralizacja polskojęzycznych mediów, a ponadto symetryczne i adekwatne działania w stosunku do tego co robią eurokraci UE, Soros etc. Musimy przystąpić do działań ofensywnych, ponieważ dalsza defensywa może doprowadzić nas do porażki.

Korespondent niemieckiej telewizji Deutsche Welle, Bernd Riegert zadał takie oto pytanie: "Pytanie, na które nikt w Brukseli tak naprawdę nie może znaleźć odpowiedzi, brzmi: dlaczego Polacy to robią i czego tak naprawdę chcą od Unii Europejskiej?(...) Jeśli Unia Europejska rzeczywiście jest tak straszna, jak przedstawia ją polski rząd, to może powinien on pomyśleć o strategii wystąpienia z Unii." I na to pytanie należałoby bardzo mocno odpowiedzieć !

Czego naprawdę Polacy chcą? Jeśli tego nie wiedzą eurokraci to niech tego posłuchają, niech słuchają codziennie orędzia Prezydenta USA Donalda Trumpa wygłoszonego w Warszawie. Aż nauczą się w końcu tych słów na pamięć.

Polacy chcą wolności, suwerenności i poszanowania naszej tożsamości narodowej, poszanowania wartości chrześcijańskich. My szanujemy wybór Niemiec, Francji, Szwecji czy też innych pomniejszych krajów, choć nad tym bardzo ubolewamy - ale wy MUSICIE szanować nasz Naród i nasze prawa.

Nie kłamcie, nie bądźcie zakłamani i obłudni - to nie nasz Rząd przedstawia "rzeczywistość", my to widzimy w wolnych mediach i jesteśmy na tyle wolni aby to sami ocenić.

Nie kłamcie, nie bądźcie zakłamani i obłudni - to nie nasz Rząd przedstawia "rzeczywistość" tak jak to się dzieje na przykład w mediach niemieckich, które są kontrolowane polityczną poprawnością. Nasze społeczeństwo nie zostało jeszcze wykastrowane z samodzielnego myślenia.

To my, wolny i dumny Naród Polski podjęliśmy decyzję o przyłączeniu się do UE i to my podejmiemy ewentualne decyzję z wystąpieniem. Na dzień dzisiejszy - nie chcemy Polexitu, podobnie jak tego nie chce nasz Rząd. Dlatego też wystąpieniem z UE nas nie szantażujcie.

Program stworzenia polityki narracyjnej jest jednym z najbardziej istotnych dla Polski. Trzeba tu zaznaczyć, że instytucje i organy bezpośrednio podległe Rządowi czy Prezydentowi mają ograniczone możliwości. Tu należy chyba stosować - wzorując się na naszych sąsiadach - politykę "Freundschaft i drużba", politykę uśmiechów i miłych słów. Resztę powinny wykonać inne instytucje, ośrodki czy niezależne media. Oddolny i spontaniczny wolontariat jest bardziej niż niezbędny w obliczu tego co w rzeczywistości jest wykorzystywane przeciwko nam.

Konieczne jest pozyskanie środków, stworzenie centrów koordynacji jak i konsolidacja obozu patriotycznego, mobilizacja wolontariuszy chętnych do uczestniczenia w tym dziele.

 

 

 

 

Dokumenty, źródła, cytaty:

 

https://wpolityce.pl/polityka/350445-timmermans-po-debacie-nad-nasza-reforma-sadownictwa-dajemy-polsce-miesiac-na-rozwiazanie-problemow

https://wpolityce.pl/polityka/350792-ultimatum-timmermansa-ujawnia-rzeczywiste-intencje-ke-to-gra-do-jednej-bramki-na-naszym-politycznym-boisku

 

https://wpolityce.pl/polityka/350880-junckerow-i-timmermansow-wzielo-na-odwage-teraz-chca-postraszyc-trumpa

 

http://www.telewizjapolska24.pl/PL-H23/3/2225/chca-osadzic-w-polsce-timmermansa.html

 

https://aleszum.salon24.pl/797394,list-otwarty-do-fransa-timmermansa

 

https://wpolityce.pl/swiat/351075-prosto-z-mostu-spor-polski-z-ue-przesadzi-o-randze-naszego-kraju-w-europie-i-polityce-miedzynarodowej

 

https://wpolityce.pl/polityka/350042-nasz-wywiad-dr-brzeski-ten-protest-ma-swoj-wymiar-geostrategiczny-fundacja-otwarty-dialog-jest-wehikulem-sluzacym-do-propagowania-dzialan-berlina-i-moskwy

 

https://wpolityce.pl/polityka/349913-ujawniamy-16-krokow-ktore-maja-sparalizowac-polske-i-odsunac-pis-inzynierowie-zbiorowej-histerii-maja-tajny-plan-wylaczmy-rzad

 

https://wpolityce.pl/polityka/350033-nasz-wywiad-andruszkiewicz-zwroce-sie-z-interpelacja-zeby-fundacja-otwarty-dialog-zostala-dokladnie-sprawdzona

 

https://wpolityce.pl/polityka/350074-byly-wolontariusz-fundacji-otwarty-dialog-kramek-chcesz-zeby-polala-sie-polska-krew-dla-takich-jak-ty-nie-bedzie-litosci

 

https://wpolityce.pl/polityka/350800-nasz-news-jest-reakcja-msz-na-dzialania-kramka-resort-domaga-sie-wszystkich-uchwal-zarzadu-fundacji-otwarty-dialog

 

https://wpolityce.pl/polityka/350878-msz-zada-przestrzegania-prawa-od-fundacji-otwarty-dialog-dlaczego-organizacja-nawoluje-do-nielegalnych-dzialan

 

http://niezalezna.pl/103110-nawolywali-do-przewrotu-teraz-fundacja-otwarty-dialog-zajmie-sie-skarbowka

 

https://wpolityce.pl/polityka/351022-kto-finansowal-fundacje-otwarty-dialog-internauci-przeswietlaja-sprawozdania-i-darczyncow

 

https://nick.salon24.pl/797485,kompromitujaca-analiza-z-atlantic-council-i-fundacja-otwarty-dialog

 

https://wpolityce.pl/polityka/351022-kto-finansowal-fundacje-otwarty-dialog-internauci-przeswietlaja-sprawozdania-i-darczyncow

 

http://niezalezna.pl/103194-kto-stoi-za-fundacja-otwarty-dialog-wychodza-na-jaw-kolejne-fakty

 

https://wpolityce.pl/polityka/351022-kto-finansowal-fundacje-otwarty-dialog-internauci-przeswietlaja-sprawozdania-i-darczyncow

 

https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/350357-niemiecka-telewizja-chce-sie-wywinac-zdf-wielokrotnie-przepraszalismy-za-bledne-sformulowanie-polskie-obozy

 

https://wpolityce.pl/polityka/350301-zdf-nie-chce-przeprosic-za-polskie-obozy-smierci-sugeruje-ze-dopoki-w-polsce-nie-rzadzil-pis-to-nie-zapadaly-takie-wyroki

 

http://bukojer.salon24.pl/796802,zdf-atakuje-polska-polityke-historyczne-i-sady

 

https://dodologia.salon24.pl/798089,czy-tusk-bedzie-interweniowal-u-kanclerz-merkel

 

http://niezalezna.pl/103160-oto-co-o-polskim-rzadzie-wypisuje-niemiecka-stacja-internauci-zbulwersowani

 

http://wpolityce.pl/polityka/350933-niemiecki-europosel-trzeba-zmienic-traktaty-aby-wegry-nie-mogly-blokowac-sankcji-dla-warszawy-nie-mozemy-wjechac-czolgami-do-polski

 

https://wieslawg.salon24.pl/798157,wizerunek-polski-w-swiecie

 

 

 

 

 

 

 

 

 

ZDJĘCIE ADAMA SZEJNFELDA POLITYKA PO W AKTACH SEKSAFERY

SZOK!

NAJWIĘKSZA POLSKA SEKSAFERA ZE ZDJĘCIEM ADAMA SZEJNFELDA

Z SEKSMODELKĄ I SUTENERKĄ.

ZDJĘCIE ZNALEZIONO U GŁÓWNEJ OSKARŻONEJ O SUTENERSTWO W TEJ AFERZE.

ZDJĘCIE REKLAMĄ PROSTYTUTEK.

 

OPRACOWAŁA BOŻENA ŁUKAWSKA http://niepoprawni.pl/blog/bozena-lukawska/zdjecie-adama-szejnfelda-polityka-po-w-aktach-seksafery

 

 

TEKST PUBLIKUJĘ ZA ZGODĄ PANI BOŻENY ŁUKAWSKIEJ niepoprawni.pl

 

Szok! Wśród rzeczy zabezpieczonych przez śledczych rozpracowujących największą polską seksaferę znalazło się zadziwiające zdjęcie. Widać na nim polityka PO Adama Szejnfelda (55 l.) w towarzystwie seksmodelki Katarzyny T. (27 l.). Zdjęcie znaleziono w domu Joanny B. (36 l.), córki muzyka grupy Lady Pank, jednej z głównych oskarżonych o sutenerstwo w tej aferze. Co robiło w takim miejscu? Czyżby prostytutki chciały w ten sposób zareklamować się i pokazać, w jakich to kręgach się obracają? Czy też może szantażować posła?

Na początku tygodnia "Newsweek" napisał: "Policja znajduje u jednej ze stręczycielek zdjęcie modelki prostytutki z jednym z posłów z Wielkopolski. Porzuca ten wątek. Namierza łatwiejszych do wychwycenia, stałych kontrahentów Kini, Emi i Joanny (organizatorki przedsięwzięcia - red.)". Powołano się również na policyjne nagrania, z których wynika, że prostytutki były "rozprowadzane" dla posłów w Warszawie i Poznaniu. W zeznaniach nie występują jednak żadne nazwiska. Poza jednym. Próby zatrudnienia dziewcząt do niecnych celów miał podejmować były poseł Samoobrony Jan Bestry (59 l.), ale ostatecznie do niczego nie doszło.

Jednak okazało się, że wśród przejętych przez śledczych materiałów znalazło się też zdjęcie znanego polityka PO - Adama Szejnfelda, byłego wiceministra gospodarki. Razem z modelką Katarzyną T. (27 l.) jedną z głównych gwiazd seksinteresu. Z jej zeznań wynika, iż dość często wyjeżdżała za granicę, aby tam uprawiać seks za pieniądze. Właśnie w grupach organizowanych m.in. przez Joannę B.

Katarzyna w 2007 roku została Miss Świata Parowozów i Miss Internetu. W 2008 roku zasiadła już jako juror konkursu w Wolsztynie u boku posła Szejnfelda.

Tylko jak to zdjęcie znalazło się u Joanny B.? Czy  jako świadectwo powodzenia dostarczyła je Katarzyna T.?

Sam zainteresowany zapytany o to przez "Super Express" nie był zbyt rozmowny. - Nie mam pojęcia, skąd to zdjęcie. Przez ostanie 20 lat tysiące osób chciało zrobić sobie ze mną zdjęcia, na przykład gdzieś na imprezach - bagatelizował sprawę. Ale zapytany, czy wie, jaką rolę w seskaferze odgrywała piękna Kasia, od razu się rozłączył i nie reagował już ani na telefony, ani na SMS-y.

 

Rozmowa z posłem 25.01.2013 "SE": - U Joanny B., oskarżonej w seksaferze z modelkami, znaleziono zdjęcie pana z Kasią T., która świadczyła usługi seksualne. Dlaczego to zdjęcie mogło tam się znaleźć?

 

Adam Szejnfeld: - Nie mam pojęcia. Przez ostatnie 20 lat tysiące osób chciało zrobić sobie ze mną zdjęcia, na przykład gdzieś na imprezach

 

"SE": - A czy wie pan, jaką rolę w seksaferze pełniła Katarzyna T.?

 

Adma Szejnfeld: - Nie mogę rozmawiać! (poseł rozłączył się)

 

Minister nie znalazł też czasu na udzielenie nam odpowiedzi na kolejne pytania wysłane SMS-em. Prokuratura nie przesłucha Szejnfelda

 

Postawiliśmy zarzuty sześciu osobom, które trudniły się stręczycielstwem. W aktach znajdują się także nazwiska świadków, ale potrzebne nam są po to, by udowodnić te zarzuty. Wśród świadków nie ma żadnego polityka, bo nie zajmowaliśmy się klientami tej grupy - Anna Zimoląg z Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu.22.01.2013

Znaleziono różne zdjęcia, w tym też prywatne. Pan poseł Szejnfeld nie był przesłuchiwany w tej sprawy ani nie toczy się postępowanie przeciwko niemu - Anna Zimoląg z Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu.25.01.2013

 

POSEŁ PO ADAM SZEJNFELD KORZYSTAŁ Z USŁUG PROSTYTUTEK.

NAJWIĘKSZA POLSKA SEKSAFERA.

 

Redakcja vod: serdecznie współczujemy panu posłowi, bo przecież ile razy można z trybuny sejmowej w tak merytoryczny sposób odpierać te rozmaite absolutnie bezpodstawne insynuacje. Wystarczy obejrzeć w Internecie oficjalną stronę pana posła, żeby każdy przekonał się, jak bardzo nurtuje go problematyka sytuacji i status kobiet w społeczeństwie XXI wieku. Poseł PO Adam Szejnfeld jest jedynym politykiem, który prowadzi stronę internetową o kobietach. http://www.szejnfeld.pl/index.php/komunikaty/%E2%80%9Ekobieca-strona-zycia%E2%80%9D-na-facebook-u/

Dlatego z takim żalem czytamy, że wśród dowodów (?) zabezpieczonych przez śledczych rozpracowujących największą polską seksaferę znalazło się zdjęcie polityka Platformy Obywatelskiej w towarzystwie seksmodelki Katarzyny T. Według "Super Expressu" chodzi o Adama Szejnfelda.

Zdjęcie znaleziono w domu Joanny B., córki muzyka grupy Lady Pank, jednej z głównych oskarżonych o sutenerstwo w tej aferze – podaje portal se.pl. Jak dodaje, towarzysząca na zdjęciu byłemu wiceministrowi gospodarki Katarzyna T. była jedną z głównych gwiazd seksinteresu. Z jej zeznań wynika, iż dość często wyjeżdżała za granicę, aby tam uprawiać seks za pieniądze. Właśnie w grupach organizowanych m.in. przez Joannę B. Katarzyna w 2007 roku została Miss Świata Parowozów i Miss Internetu. W 2008 roku zasiadła już jako juror konkursu w Wolsztynie u boku posła Szejnfelda.

Jak zdjęcie Szejnfelda znalazło się u Joanny B.? Sam zainteresowany zapytany o to przez „Super Express” nie był zbyt rozmowny. - Nie mam pojęcia, skąd to zdjęcie. Przez ostanie 20 lat tysiące osób chciało zrobić sobie ze mną zdjęcia, na przykład gdzieś na imprezach - argumentował. Ale zapytany, czy wie, jaką rolę w seksaferze odgrywała Katarzyna T., od razu się rozłączył i nie reagował już ani na telefony, ani na SMS-y.

Film - Adam-Szejnfeld - wystąpienie z 07.11.12 (wtedy w sejmie chodziło o co innego, ale naszym zdaniem te nieustanne, wściekłe ataki powinny, jak najszybciej spotkać się z odpowiednią reakcją Stefana Niesiołowskiego - czekamy)

 

SEKSAFERA ZE ZDJĘCIEM ADAMA SZEJNFELDA ZAMIECIONA POD DYWAN.

DLACZEGO?

 

Prostytutki były i będą zawsze i nie trzeba być filozofem by to wiedzieć.

Ani prostytucja ani z niej korzystanie  na poziomie klient – prostytutka, prostytutka - klient w Polsce nie są karane. Karane jest tylko sutenerstwo, czyli najkrócej „ korzystanie z wpływów z tytułu prostytucji, inaczej pozyskiwanie korzyści majątkowych z tytułu uprawiania prostytucji, nierządu  przez osoby inne „ lub „namawianie do uprawiania nierządu innych osób”.

Przez głosowania nad przywilejami dla związków partnerskich oraz nad odwołaniem paradoksalnie – Ministra Zdrowia , temat nowej SEXAFERY umarł w tak zwanych butach.

Szkoda, ponieważ moglibyśmy się nieźle uśmiać z tego, któremu to celebrycie lub  mężowi stanu nie wystarcza ognisko rodzinne lub oficjalna i osobista  narzeczona. 

Mogłoby być zacnie. Ale nie jest i nie będzie. Łatwiej bowiem napisać , że z usług polskiej agencji prostytutek znanej już w świecie, która jest własnością córki i żony znanego wyłącznie w Polsce rockmena korzystał bogaty szejk z Dubaju niż rodzimy  posłów lub polityk czy polski biznesmen – znani z pierwszych stron gazet.

Choć  konkretne wskazania ujawniło kilka tabloidowych tytułów. Te zaś musiała udostępnić Prokuratura. Wyssane z palca to raczej nie jest.

Z usług prostytutek korzysta – według różnych badań ( nie chce mi się cytować źródeł ) – około 60 % męskiej populacji każdego kraju.

Tymczasem ze źródeł naszych mediów wynika, że mamy w Polsce prawdziwy celibat a przez to medialną wstrzemięźliwość w tym temacie. Istną wstrzemięźliwość.  Żadna z „zacnych” TV nie podjęła  tematu nowej SEXAFERY. Ani TVP. Ani TVN. Ani POLSAT.  Ciekawe jest dlaczego i jaki jest tej niebywałej „wstrzemięźliwości

 telewizyjnej powód ?...."

Czekam, że duży Tomek z TVP zrobi o tej sexaferze reportaż. Może nawet wspólnie z samozwańczym reżyserem L., od tygodnia naczelnym dużego ogólnopolskiego tygodnika. Podobno świetnie idzie im przecież współpraca. Może też ogarną się media telewizyjnej komercji, które dziwnym trafem i równie zgodnie zamiotły pod dywan  TEMAT korzystania z usług prostytutek osób z pierwszych stron gazet najważniejszych w Polsce tytułów.

 

Opublikowano: 27.01.2013 11:00.

 

ADAM SZEJNFELD W SEKSAFERZE

ZDJĘCIE ADAMA SZEJNFELDA Z PROSTYTUTKĄ I SUTENERKĄ

 

W aktach śledztwa w sprawie głośnej seksafery z udziałem modelek znalazło się zdjęcie jednego z polityków w towarzystwie seksmodelki. "Super Express" twierdzi, że jest to Adam Szejnfeld, poseł PO.

"Policja znajduje u jednej ze stręczycielek zdjęcie modelki prostytutki z jednym z posłów z Wielkopolski. Porzuca ten wątek. Namierza łatwiejszych do wychwycenia, stałych kontrahentów Kini, Emi i Joanny" - tak o tej sprawie pisał "Newsweek".

"Super Express" poszedł w tych ustaleniach dalej. Jak twierdzi tabloid, "poseł z Wielkopolski" to Adam Szejnfeld, parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej, wiceminister gospodarki w latach 2007-2009.

Fotografię, na której widać Adama Szefjnfelda obok oferującej usługi seksualne modelki Katarzyny T. policja znalazła w domu Joanny B., córki muzyka zespołu Lady Pank. Jest ona jedną z głównych oskarżonych w seksaferze - donosi "Super Express".

 

Nie wiadomo jeszcze, czy zdjęcie miało być w jakiś sposób wykorzystane przez stręczycieli. Niewykluczone, że mogło chodzić na przykład o...właśnie...etc...

 

OPRACOWAŁA BOŻENA ŁUKAWSKA http://niepoprawni.pl/blog/bozena-lukawska/zdjecie-adama-szejnfelda-polityka-po-w-aktach-seksafery

 

 

Dokumenty, źródła, cytaty:

 

http://niezalezna.pl/37739-seksafera-i-zdjecie-posla-po

 

http://www.se.pl/rozrywka/gwiazdy/chcieli-szantazowac-posla-po-zdjecie-adama-szejnfelda-w-aktach-seksafery_303326.html

 

http://vod.gazetapolska.pl/3202-posel-po-adam-szejnfeld-korzystal-z-uslug-prostytutek

 

https://over.salon24.pl/482046,nowa-sexafera-zamieciona-pod-dywan

 

http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/417615,posel-po-adam-szejnfeld-z-seksmodelka-zdjecie-w-sledztwie-seksafera-z-modelkami.html

Podkategorie

Polscy Żydzi krytykują klip amerykańskiej fundacji. "Określenie »polski  Holokaust« jest kłamliwe" - Polsat News

 ALIANCI BYLI GŁUSI NA LOS MORDOWANYCH ŻYDÓW

 Zmęczony biernością aliantów w czerwcu 1942 r. gen. Władysław Sikorski na falach rozgłośni BBC wygłosił dramatyczny apel do Anglików o podjęcie działań w celu zapobieżenia trwającej w Polsce zagładzie Żydów. Jego radiowe przemówienie rozesłane zostało później jako nota dyplomatyczna do wszystkich rządów sprzymierzonych.

Aleksander Szumański - Oskarżenia określonych kół żydowskich w Stanach Zjednoczonych, jak też Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie pod kierownictwem Pawła Śpiewaka o świadome mordowanie i grabienie mienia Żydów przez Polaków w czasie okupacji niemieckiej w Polsce zakrawa na jawne pogwałcenie polskiej racji stanu, zwłaszcza jeżeli zestawi się to z opiniami przekazywanymi w latach 1945-47 przez żydowską prasę amerykańską, a obecnie wrogi Polsce, Polakom i polskości żydowski „New York Times”.

Czytelnicy polscy w kraju ciągle za mało znają alarmujące ostrzeżenia głośnego polonijnego autora profesora Iwo Cypriana Pogonowskiego. Ten najwybitniejszy dziś wśród Polaków żyjących na Zachodzie znawca problematyki żydowskiej jest autorem opublikowanego już w dwóch wydaniach monumentalnego dzieła dokumentalnego "Jews in Poland" („Żydzi w Polsce”), ze wstępem znanego sowietologa żydowskiego pochodzenia - profesora Richarda Pipesa.

Profesor Iwo Cyprian Pogonowski od kilku lat wytrwale i systematycznie ostrzega przed tym, co robią niektórzy bardzo wpływowi Żydzi zagraniczni, zwłaszcza amerykańscy, dla przyczernienia obrazu polskiej historii i upokorzenia Polaków. Zdaniem profesora Igo Pogonowskiego wszystko jest tylko grą wstępną zmierzającą do ułatwienia nacisków na wypłatę przez Polskę jak najwyższych „odszkodowań za żydowskie mienie". Przed tym ostrzegał wybitny żydowski politolog w USA Norman Finkelstein (autor „Przedsiębiorstwa Holocaust).

W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" Norman Finkelstein powiedział, że Światowy Kongres Żydów chce szantażem zmusić Polskę do wypłaty 65-67 miliardów dolarów lobby żydowskiemu w Ameryce tytułem restytucji mienia żydowskiego w Polsce. W tym celu robi się wszystko, by upokorzyć Polskę, czym wprost otwarcie zagroził naszemu krajowi już parę lat temu jeden z czołowych przywódców żydowskich.

Za jeden z istniejących przejawów tego typu propagandy wymierzonej w Polskę Pogonowski uznał całokształt twórczości Jana Tomasza Grossa, zwłaszcza jego eseje "Upiorna dekada" oraz książki „Sąsiedzi”, „Strach”, „Złote żniwa”.

W ocenie prof. Pogonowskiego: „Propaganda Grossa pomaga EKSTREMISTYCZNYM ugrupowaniom żydowskim w ich próbach wymuszania od rządu polskiego haraczu za zbrodnie dokonane w Polsce przez Niemców, Sowietów i pospolitych kryminalistów.”

Aby uzyskać nakreślone wyżej cele, prowadzi się akcję ciągłego prowokowania Polaków przez kolejne agresywne zachowania. Przykłady takich działań to: usunięcia krzyża papieskiego w Oświęcimiu, próby usunięcia krzyża z Sejmu, ścięcie krzyża papieskiego na krakowskich Błoniach (antychrześcijański i antypolski akt kard. Stanisława Dziwisza i prezydenta Krakowa prof. Jacka Majchrowskiego), plany ścięcia krzyża na Giewoncie, usunięcie krzyża w Stalowej Woli i wszystkich krzyży ze Wzgórza Trzech Krzyży w Przemyślu, czy też decyzja szefa radomskiej policji Karola Szwalbego, który kazał usunąć krzyże w podległych mu komisariatach. Urządza się z inicjatywy Bronisława Komorowskiego i za zezwoleniem Hanny Gronkiewicz-Waltz lewackie awantury pod Pałacem Prezydenckim, etc. Podobnym celom służy stwarzanie różnego typu antypolskich „faktów prasowych", nagłaśnianie różnych rzekomych incydentów antyżydowskich, tak jak wymyślona afera z rzekomymi „antysemickimi" wystąpieniami na Majdanku. W Oświęcimiu odbywają się coroczne pochody wrogiej Polsce młodzieży izraelskiej, wychowywanej na żydowskim dekalogu Jerzego Kosińskiego „Malowany ptak”.

Jak to było możliwe, iż po dokonanym w 1940 roku przez NKWD ludobójstwie w Katyniu świat był o tej zbrodni informowany fałszywie lub w ogóle tego tematu nie poruszano?

Jak to było możliwe, iż alianci: Wielka Brytania i USA w czasie II wojny światowej nie uczyniły niczego, aby przeszkodzić Hitlerowi w dokonaniu zagłady Żydów, ponadto ukrywali przez lata prawdę o Katyniu?

70 lat temu polski rząd w Londynie poinformował aliantów o masowym mordowaniu Żydów przez Niemców. Przez kolejne lata żądał podjęcia działań, które powstrzymałyby, lub uniemożliwiły Niemcom dokonania Holocaustu. Bez efektu. Owo milczące przyzwolenie światowych potęg na eksterminowanie obywateli polskich, również pochodzenia żydowskiego, to do dzisiaj wstydliwa i niewyjaśniona karta historii. Trudno się dziwić, że w państwach tych dziś ochoczo wspiera się próbę przerzucenia na Polaków współodpowiedzialności za Holocaust. Lansuje się tezy, że w czasie wojny Polacy mieli rzekomo współdziałać z niemieckimi okupantami, korzystać finansowo z Zagłady (obrzydliwa teza Jana Tomasza Grossa) lub przynajmniej biernie przyglądać się rzezi współobywateli. Fakty są oczywiście inne, to właśnie Polacy z narażeniem własnego życia i swoich rodzin ratowali Żydów i domagali się podjęcia przez aliantów działań, które położą kres ludobójstwu.

Tymczasem dwaj najwięksi alianci Wielka Brytania i USA świadomie postanowiły nie reagować w sprawie zagłady Żydów. Już na początku 1940 roku dowództwo konspiracyjnego Związku Walki Zbrojnej poinformowało polski rząd w Londynie o prześladowaniu ludności żydowskiej. Premier i Wódz Naczelny Władysław Sikorski podzielił się tą informacją z premierem Wielkiej Brytanii Winstonem Churchilem i brytyjskim ministrem spraw zagranicznych Anthony Edenem.

W kwietniu 1940 r. Niemcy zdecydowali o utworzeniu obozu Auschwitz–Birkenau (Oświęcim–Brzezinka). Parę miesięcy później zaczęto tam zwozić polskich więźniów politycznych, a dopiero w następnej kolejności Żydów.

Aby poznać prawdę na temat sytuacji w Auschwitz, potrzebne były dokładne i bezpośrednie relacje, co tak naprawdę się dzieje w tym obozie zagłady. W połowie 1940 r. podporucznik Witold Pilecki, współzałożyciel Tajnej Armii Polskiej, jednej z konspiracyjnych organizacji, scalonej później ze strukturami Podziemia Niepodległościowego - Armii Krajowej, przedstawił plan przedostania się do Auschwitz. Celem akcji było zebranie pełnych informacji na temat funkcjonowania obozu i zorganizowanie w nim ruchu oporu. 19 września 1940 r. Pilecki dobrowolnie dał się ująć Niemcom podczas łapanki w Warszawie, aby trzy dni później jako Tomasz Serafiński znaleźć się w obozie.

To właśnie on przekazywał pierwsze źródłowe informacje o ludobójstwie, które zaczęło się w Auschwitz. Jego sprawozdanie poprzez konspiracyjną komórkę „Anna” w Szwecji zostało przesłane do Londynu. Z owego sprawozdania wynika m.in. jednoznacznie, iż jedynym sposobem ucieczki z Auschwitz był komin krematoryjny.

Nie istniały żadne zwolnienia przez Międzynarodowy Czerwony Krzyż, czy też przez komisję lekarską, jak kłamliwie podaje o swoim zwolnieniu na skutek rzekomej interwencji Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, doradca Tuska „profesor” Władysław Bartoszewski. Czy niemiecka obozowa komisja lekarska w Oświęcimiu „zwolniłaby” z obozu chorego, obrzezanego Żyda? Zapewne tak - przez komin krematoryjny. „Zwolnienia” Żydów z obozu wyjaśnia raport Witolda Pileckiego.

W posiadaniu Józefa Rosołowskiego prezesa Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych znajduje się oryginał raportu Witolda Pileckiego. http://www.polandpolska.org/dokumenty/witold/raport-witolda-1945.htm (link is external)

Wiosną 1941 r. Sikorski nasilił działania informujące aliantów i światową opinię o trwającym dramacie Żydów. 3 maja 1941 r. gen. Władysław Sikorski wystosował notę w języku francuskim, angielskim i hiszpańskim zatytułowaną „German occupation in Poland”, w której informował o eksterminacji Żydów. Informacje te były później wielokrotnie powtarzane przedstawicielom rządów Wielkiej Brytanii i USA. Jesienią 1941 r. władze III Rzeszy postanowiły „ostatecznie rozwiązać kwestię żydowską”. W praktyce oznaczało to wymordowanie wszystkich Żydów.

Komenda Główna AK dysponowała informacjami, że w obozie w Chełmnie trwa masowe mordowanie Żydów za pomocą spalin w zamkniętych ciężarówkach! Również i o tej sprawie w grudniu 1941 r. zostali poinformowani przedstawiciele zachodnich rządów. Na przełomie lat 1941–1942 rząd Sikorskiego czynił wszystko co mógł, aby zmusić aliantów do działania. Polskie Ministerstwo Informacji wydało specjalną broszurę dotyczącą Zagłady – „Bestialstwo nie znane dotąd w historii”.

Zmęczony biernością aliantów w czerwcu 1942 r. gen. Władysław Sikorski na falach rozgłośni BBC wygłosił dramatyczny apel do Anglików o podjęcie działań w celu zapobieżenia trwającej w Polsce zagładzie Żydów. Jego radiowe przemówienie rozesłane zostało później jako nota dyplomatyczna do wszystkich rządów sprzymierzonych. Bezdyskusyjnych dowodów trwającej zagłady Żydów dostarczyła misja Jana Karskiego (właściwie Jana Kozielskiego), który na polecenie polskich władz udał się do okupowanego kraju. Karski dwukrotnie przedostał się do getta warszawskiego, przebywał również dwukrotnie w obozie przejściowym w Izbicy.

 

Jesienią 1942 r. powrócił do Wielkiej Brytanii, gdzie jako naoczny świadek opowiedział o eksterminacji Żydów. W oparciu o przywiezione przez Karskiego dokumenty w grudniu 1942 r. minister spraw zagranicznych Edward Raczyński przygotował i przedstawił aliantom szczegółowy raport o Holocauście. Karski został przyjęty również przez prezydenta Stanów Zjednoczonych F.D. Roosevelta. Jan Karski spotkał się w Ameryce z wieloma wybitnymi osobistościami Ameryki – politykami – przedstawicielami mediów i świata artystycznego. Wszędzie apelował o ratunek dla zabijanych Żydów. Bez rezultatu.

10 grudnia 1942 r. Sikorski wydał kolejną notę do Narodów Zjednoczonych, w której nawoływał do przeciwstawienia się trwającej eksterminacji „obywateli polskich żydowskiego pochodzenia”. Noty dyplomatyczne poświęcone losom ludności żydowskiej wysyłał dwukrotnie do rządów sprzymierzonych ambasador RP w Londynie Edward Raczyński. Z podobnym apelem do międzynarodowej społeczności zwróciła się także Polska Rada Narodowa w Londynie.

18 grudnia 1942 r. Prezydent Rzeczypospolitej Władysław Raczkiewicz wezwał papieża Piusa XII do przerwania milczenia i wzięcia w obronę mordowanych Żydów i Polaków. W Polsce jako jedynym państwie okupowanym przez Niemcy za pomoc Żydom groziła kara śmierci. Zabijano nie tylko „winowajców”, ale także ich rodziny. Mimo to od samego początku władze Polski Podziemnej zaangażowały się w pomoc.

Już od początku 1941 r. w Komendzie Głównej Armii Krajowej istniał Referat Żydowski, który zbierał informacje o losach polskich Żydów. 4 grudnia 1942 r. została założona Rada Pomocy Żydom „Żegota” jako kontynuacja działającego od września 1942 r. Tymczasowego Komitetu Pomocy Żydom.

Przy Delegacie Rządu RP na Kraj działała Rada Pomocy Żydom – polska humanitarna organizacja podziemna działająca w latach 1942-1945, jako organ polskiego rządu na uchodźstwie, której zadaniem było organizowanie pomocy dla Żydów w gettach oraz poza nimi. Rada działała pod konspiracyjnym kryptonimem Żegota.

W marcu 1943 r. powołano Referat Żydowski w ramach Delegatury Rządu na Kraj, który m.in. przekazywał „Żegocie” fundusze na akcje pomocy i przesyłał raporty dla rządu w Londynie. Gdy w nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 r. Pilecki uciekł z Auschwitz, przekazał na zachód kolejne dowody na trwające tam ludobójstwo Żydów. Polacy rozważali także desperacki atak na Auschwitz (broniło go 8 tys. esesmanów), aby zwrócić uwagę na zagładę Żydów.

W lipcu 1943 r. „Żegota” wystosowała propozycję, aby rząd w Londynie zwrócił się oficjalnie do aliantów z prośbą o wymianę ludności żydowskiej na obywateli niemieckich.

Także Kościół katolicki nie pozostał obojętny na Holocaust. 14 grudnia 1942 r. przebywający w Londynie biskup włocławski Karol Radoński ostro potępił w radiowym przemówieniu działania Niemców – „jeżeli chodzi o ludność żydowską to męka jej przewyższa wszystko co cokolwiek nienawiść i dzikość ciemiężcy zdolna jest wymyślić[…] jako biskup polski z całą stanowczością potępiam zbrodnie dokonywane na ludności żydowskiej”.

Papież Pius XII uratował więcej Żydów niż wszyscy inni polityczni i religijni przywódcy świata razem wzięci. Izraelski historyk i dyplomata Pinchas Lapide szacował, że Pius XII ocalił blisko 900 tysięcy ludzi! „Zrobiłem kiedyś szacunki i oznacza to, że 20 procent żyjących obecnie na świecie Żydów istnieje dzięki niemu” – Powiedział Pinchas Lapide.

To Pius XII nakłaniał admirała Miklosa Horthy'ego, żeby powstrzymał deportacje węgierskich Żydów do Auschwitz. Tylko ta interwencja uratowała 200 tysięcy ludzi.

Rządy USA i Wielkiej Brytanii były głuche na informacje o zagładzie Polaków i obywateli polskich pochodzenia żydowskiego w Polsce. Noty polskiego rządu spotykały się z obojętnością. Gdy na początku grudnia 1942 r. gen. Władysław Sikorski po raz kolejny nawoływał do zniszczenia bombami torów dojazdowych, komór gazowych i krematoriów w obozach zagłady w okupowanej Polsce, Churchill enigmatycznie obiecywał zająć się tą kwestią. Fakty są takie, że techniczne naloty na teren Oświęcimia były możliwe od 1942 r., a w 1944 r. przeprowadzano je regularnie. W 1944 r. o bombardowanie szlaków komunikacyjnych do niemieckich obozów zagłady prosili już nie tylko Polacy, ale także amerykańskie organizacje żydowskie.

Brytyjczycy posiadali informacje na temat zagłady Żydów nie tylko od Polaków. Na przykład udało im się przechwycić depesze chilijskiego konsula w Protektoracie Czech i Moraw, które donosiły o początkach zagłady Żydów. Churchill nie tylko milczał. Firmował bowiem politykę brytyjskich władz w Palestynie, które skrupulatnie pilnowały, aby nie napływali do niej uciekający przed Holocaustem europejscy Żydzi. Gdy w grudniu 1940 r. do brzegów Palestyny dopłynął statek „Salvador” z kilkuset nielegalnymi imigrantami, brytyjskie władze nie pozwoliły mu dopłynąć do Haify. Statek zatonął. Takich incydentów na palestyńskim wybrzeżu w latach 1940–1942 było wiele.

Aby zrozumieć obojętność Brytyjczyków trzeba znać realia tamtej epoki. Nie tylko Niemcy uważali się za lepszych rasowo (rasę panów). Podobnie uważali Brytyjczycy. Churchill wielokrotnie powtarzał we are superior (jesteśmy najlepsi). Dla brytyjskiej elity Żydzi, Arabowie, Hindusi, murzyni byli jedynie lesser races, czyli niższymi rasami. Sprawa zagłady Żydów zwyczajnie nie dotyczyła Brytyjczyków.

Podobnie zachowywał się rząd USA i amerykańskie elity. Prezydent Franklin. D. Roosevelt po prostu zabijał milczeniem polskie wołania o położenie kresu zagładzie. Roosevelt był skutecznym, cynicznym politykiem. Warto przypomnieć, że zgodził się, aby Stalin przypisał Niemcom odpowiedzialność za mord w Katyniu, bo nie chciał tłumaczyć wyborcom, dlaczego pomagają jednemu zbrodniarzowi w walce z drugim.

W sprawie Holocaustu Roosevelt dostrzegał zagrożenie dla swojego wizerunku. Wiedział bowiem, że gdyby podjął jakiekolwiek działania, mogłyby być przez opinię publiczną uznane za niewystarczające. Dlatego właśnie wolał milczeć. Gdy pod koniec października 1943 r. do Białego Domu przybyła delegacja amerykańskich rabinów, Roosevelt wymknął się potajemnie z Białego Domu, aby po raz kolejny uniknąć rozmowy na ten temat. O tym, że była to przemyślana polityka, świadczą działania amerykańskiego Departamentu Stanu.

Na początku 1943 r. urzędnicy odcięli amerykańskiej prasie dostęp do informacji o Zagładzie, jakie napływały od środowisk żydowskich ze Szwajcarii. Kilka tygodni później na tajnej konferencji amerykańsko-brytyjskiej na Bermudach podjęto decyzję, że alianci nie podejmą specjalnych działań, aby przerwać Zagładę. Przebieg tej konferencji do tej pory owiany jest tajemnicą. Dokumenty brytyjskie wciąż pozostają tajne. Amerykańskie odtajniono w niewielkim stopniu.

Rządy USA i Wielkiej Brytanii tylko raz oficjalnie odniosły się do Zagłady. 17 grudnia 1942 roku wydały notę dyplomatyczną, że po wojnie „winni nie unikną odpowiedzialności”. O ile Amerykanie i Brytyjczycy zwyczajnie ignorowali Holocaust, to trzeci co do ważności aliant zachodni - Francuzi brali w nim czynny udział.

Francuski rząd Vichy od samego początku starał się „zaimponować” Niemcom swoim antysemityzmem. Jeszcze w październiku 1940 r. z III Rzeszy do Francji przetransportowano sześć tysięcy Żydów. W tym samym miesiącu wdrożono antyżydowskie ustawodawstwo i rozpoczęto prześladowania. Żydom zakazano wykonywania określonych zawodów, a Żydów-cudzoziemców internowano w obozach. Po tym nastąpiła rejestracja i konfiskata majątków.

Władze Vichy były gotowe zintensyfikować prześladowania Żydów, byle tylko odebrana im własność trafiła do Francuzów. Władze Vichy same organizowały transporty do Auschwitz. Pierwszy z nich ruszył do Polski 27 marca 1942 r., zaś ostatni odjechał w lipcu 1944 r., już po lądowaniu aliantów w Normandii. Amerykański historyk Robert Paxton przekonywał w wydanej w 1972 r. książce „Francja Vichy”, że Niemcy utrzymywali we Francji znikome siły okupacyjne, bo większość zadań wykonywali sami Francuzi. Najlepszym komentarzem do całej sprawy jest spór pomiędzy francuskimi kolejami państwowymi a rządem o rachunki za wywóz Żydów do obozów śmierci w Polsce. Ponieważ nie zapłacił ich rząd Vichy, władze firmy domagały się uregulowania rachunków za tę usługę jeszcze rok po zakończeniu wojny. Te fakty wyglądają ciekawie na tle publikacji współczesnych mediów francuskich, piętnujących rzekomy polski antysemityzm i „polskie obozy zagłady”.

 

TEKST UKAZAŁ SIĘ W TYGODNIKU „WARSZAWSKA GAZETA” 20 WRZEŚNIA 2013 r.