foto1
Kraków - Sukiennice
foto1
Lwów - Wzgórza Wuleckie
foto1
Kraków - widok Wawelu od strony Wisły
foto1
Lwów - widok z Kopca Unii Lubelskiej
foto1
Lwów - panorama
Aleksander Szumański, rocznik 1931. Urodzony we Lwowie. Ojciec docent medycyny zamordowany przez hitlerowców w akcji Nachtigall we Lwowie, matka filolog polski. Debiut wierszem w 1941 roku w Radiu Lwów. Ukończony Wydział Budownictwa Lądowego Politechniki Krakowskiej. Dyplom mgr inż. budownictwa lądowego. Dziennikarz, publicysta światowej prasy polonijnej, zatrudniony w chicagowskim "Kurierze Codziennym". Czytaj więcej

Aleksander Szumanski

Lwowianin czasowo mieszkający w Krakowie

     ALEKSANDER SZUMAŃSKI

KORESPONDENCJA Z KRAKOWA

SPECJALNIE DLA RADIA POMOST

 

 

ZDRADZENI O ŚWICIE

 

 W literaturze polskiego romantyzmu etos poety – wieszcza i jego wizjonerstwa określany jest jako profetyzm. Zjawisko to spotykane jest również  w religiach, jako przekonanie o jednostkach powoływanych przez Boga do głoszenia Jego woli i przepowiadania przyszłości – prorokowanie.

 

„Dziady” cz. III. W widzeniu księdza Piotra zamieścił Adam Mickiewicz wizję Polski jako zbawiciela narodów. Ksiądz Piotr ujrzał historię Polski na kształt męki Chrystusa – poprzez Sąd, Drogę Krzyżową, Ukrzyżowanie i Wniebowstąpienie. Proroctwo przyszłości jaką ujrzał , jest zapowiedzią wyzwolenia.

 

„Księgi narodu polskiego” i „Księgi pielgrzymstwa polskiego, stylizowane na wypowiedź biblijną, zawierają bezpośrednią wykładnię mesjanizmu narodowego. Znów dzieje Polski interpretowane są na wzór dziejów Chrystusa, jej niewola jako cierpienie za inne narody, a polscy emigranci

/ Pielgrzymi / jako apostołowie wolności.

 

W „Kordianie” Juliusza Słowackiego także widoczna jest  profetyka  w postaci mesjanizmu narodowego, ale w innym wydaniu. Polska jest Winkerlidem narodów europejskich. Słowacki przywołał historię Winkerlida – szwajcarskiego rycerza, który dla zwycięstwa poświecił życie. Mesjanizm  tej postaci posiada mniej boski wymiar, realia historyczne/ powstanie listopadowe / znajdują bardziej polityczne niż religijne wyjaśnienie – lecz to także jest koncepcją poświęcenia się za inne kraje / Kordian na szczycie Mont Blanc /.

 

W sposób bezpośredni Słowacki prorokował powołanie Jana Pawła II na Stolicę Apostolską w utworze „Słowiański papież”, który powstał w 1848 roku:

 

„…Pośród niesnasek Pan Bóg uderza

W ogromny dzwon,

Dla słowiańskiego oto papieża

Otworzył tron.

 

Ten przed mieczami tak nie uciecze

Jako ten Włoch,

On śmiało, jak Bóg, pójdzie na miecze;

Świat mu to proch…”

 

„… Na jego pacierz i rozkazanie

Nie tylko lud

Jeśli rozkaże, to słońce stanie,

Bo moc to cud…”!   

 

„…A trzeba mocy, byśmy ten  pański

Dźwignęli świat:

Więc oto idzie papież słowiański,

Ludowy brat…”;

„…On rozda miłość, jak dziś mocarze

Rozdają broń,

Sakramentalną moc on pokaże,

Świat wziąwszy w dłoń…;

 

Zdrowie przyniesie, rozpali miłość

I zbawi świat;

Wnętrze kościołów on powymiata,

Oczyści sień,

Boga pokaże w twórczości świata,

Jasno jak dzień”.

 

Etos poety – wieszcza XX wieku przypadł w udziale mojemu ziomkowi  lwowianinowi  Zbigniewowi Herbertowi. Znawcy poezji twierdzą, iż właśnie Zbigniew Herbert powinien być laureatem literackiej nagrody Nobla dla Polski.

 

Dla mnie ogromnie prestiżową nagrodą jest Nagroda Pierścienia i tytuł Księcia Słowa (Rada Naczelna Zrzeszenia Studentów Polskich), którą uzyskał Zbigniew Herbert w 1961 roku.

 

Urodził się we Lwowie 29 października 1924 roku. Pochodził z polskiej rodziny o tradycjach kulturalnych i patriotycznych. Był synem Marii z Kaniaków i Bolesława Herberta, legionisty, prawnika, profesora ekonomii, dyrektora banku.

 

Publicysta lwowski Mariusz Olbromski nazwał Zbigniewa Herberta „Poetą wierności”.

 

Twórczość Zbigniewa Herberta powstała z potrzeby oporu w okresie powojennym wobec narzuconego Polsce i innym krajom zniewolenia, sprzeciwu wobec przemilczania dziedzictwa kulturowego, podważania tradycyjnego systemu wartości. Z negacji konformizmu i relatywizmu. Jest artystyczną „relacją” o niebezpieczeństwach, jakie napotyka świadomość współczesnego człowieka szukającego wytrwale istoty swej powinności, narażonego na amnezję historyczną i wydziedziczenie. Jak chyba żadna poezja współczesna w Polsce jest pełna współczucia dla pokrzywdzonych – teraz i w przeszłości. Czerpiąc twórczo z miłością i wielkim znawstwem ze skarbca Biblii i kultury antycznej Herbert nieustannie bierze w obronę współczesnego człowieka przed zagrożeniem jakie niesie historia. Unika jednak łatwego dydaktyzmu i prostych rozwiązań, raczej niepokoi sumienia i wzywa do własnych poszukiwań.

 

„Przesłanie Pana Cogito” należy do utworów wieszczych. Alegoria jest w tym utworze umowna, ale przerażająco wieszcza – przewidująco - prorocza, ale i dająca nadzieję:

 

„…ocalałeś nie po to, aby żyć

masz mało czasu trzeba dać świadectwo

 

bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny

w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy

 

a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze

ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych

 

niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda

dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają

pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę

a kornik napisze twój uładzony życiorys

i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy

przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie…”

 

Utwór powstał w 1974 roku.

 

I oto 10 kwietnia 2010 roku wydarzył się Dramat Narodowy.  A w rok po Tragedii Smoleńskiej Jarosław Kaczyński sięgnął do Herberta:

 

„…można o nich powiedzieć, tak jak powiedział o innych wielki poeta „zostali zdradzeni o świcie…”. 

 

Natychmiast wdowa po Herbercie Katarzyna Herbert rozesłała do mediów oświadczenie, w którym zaprotestowała  przeciw „wykorzystywaniu twórczości męża do celów politycznych”.

 

 Ale jeszcze przed rokiem wdowa po poecie nie miała nic przeciwko  wykorzystywaniu nazwiska Herbert do celów politycznych.

 

I tak w maju 2010 roku  wysłała list, w którym w wyborach prezydenckich zdecydowanie poparła Bronisława Komorowskiego.  Rzeczniczka sztabu Komorowskiego, poseł Małgorzata  Kidawa – Błońska / PO /  wówczas komentowała:

 

cieszę się, bo uważam, że Herbert jest własnością wszystkich  Polaków i wszyscy mamy prawo czytać jego wiersze, niezależnie od przekonań politycznych”.

 

To nie pierwsze polityczne starcie z wdową po poecie, z jego twórczością w tle. W 2000 roku  Telewizja Polska wyemitowała film Jerzego Zalewskiego „Obywatel poeta” poświęcony zmarłemu w 1998 roku pisarzowi. Herbert mówił w nim o redaktorze naczelnym „Gazety Wyborczej” :

 

Michnik jest manipulatorem . To jest człowiek złej woli, kłamca, oszust intelektualny”.

 

Po emisji tego filmu Katarzyna Herbert w wywiadzie dla „Gazety  Wyborczej” przekazała Jackowi Żakowskiemu, że Herbert nadużywał alkoholu i miał problemy z postrzeganiem rzeczywistości.  Katarzyna Herbert przy innych okazjach, tak w osobistych zwierzeniach, jak i w wywiadach sugerowała występujące u męża objawy choroby psychicznej.

 

Oczywiście inni politycy, również sięgali do cytatów poetyckich, jak np. Donald Tusk, który w czasie wygłaszania expose’ sięgnął do Cypriana Kamila Norwida, apelując do posłów: „wolni ludzie, tworzyć czas”.

 

Podczas obchodów 70 rocznicy  wybuchu II wojny światowej na Westerplatte Tusk cytował węgierskiego pisarza Sandora Marala, „Gazeta Wyborcza” sięgnęła po poezję w walce politycznej zwalczając opowiadający się za lustracją rząd premiera Jana Olszewskiego , prezentując wiersz Wisławy  Szymborskiej „Nienawiść”.

 

Aż tu nagle powstała awantura polityczna o cytat z Herberta wygłoszony przez Jarosława Kaczyńskiego –

 

 

 

 

 

 

 

- o te wieszcze wersy „Przesłania pana Cogito”:

 

 „…niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda

dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają

i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy

przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie…”

 

 

Prezydent Bronisław Komorowski poetów nie cytuje, ponieważ sam pisze:

 

 

Podziękowanie posłankom PO

 

Wielkie dzięki drogie panie

wielkie dzięki za poparcie, za zachętę,

bym w wyborcze stawał szranki,

wielkie dzięki ale przyznam,

że gdy tyle pań dokoła

nie wybory mi się marzą

ale inne kwestie zgoła

 

 

Katarzyna Herbert de domo Dzieduszycka spokrewniona z Wojciechem Dzieduszyckim ksywa „Turgieniew”, zapewne posiada podobny charakter do swojego niesławnej pamięci  hrabiego - kapusia.

 

To smutne, aby występować przeciwko twórczości i osobowości własnego męża, i  bezczelnie podpierać się nieprawdą. Zapewne już dawno ta pani utraciła moralne prawo do używania nazwiska Herbert.

 

Pragnie ona usunąć pewne niewygodne dla jej mocodawców fakty z życia pisarza, usiłuje unieważnić pewne jego wypowiedzi intelektualno – publicystyczne, albo zmienić ich sens, twierdząc: „powyjaśniać to, czego on nie zdążył wyjaśnić”. Usiłuje więc przekonać szeroka opinię publiczną, że część publicystycznych wystąpień pisarza  nastąpiła skutkiem trawiącej go przez dziesiątki lat choroby  psychicznej, która wypaczała zdrowego i prawdziwego Herberta.

 

Niestety Zbigniew Herbert był również przedmiotem ataków medialnych. Gdy przed kilku laty ukazał się w tygodniku „Wprost” artykuł oskarżający pisarza o współpracę z SB, udałem się do znanego mi członka kolegium IPN dr Sławomira Radonia w sprawie wyjaśnień. Otrzymałem opinię naukową o tej szlachetnej postaci. Nikt jednak nie wystąpił przeciwko „Wprost” za opublikowany wówczas paszkwil.

 

Powtórzę:

 

Zbigniew Herbert powiedział:

 

Michnik jest manipulatorem. To jest człowiek  złej woli, kłamca. Oszust intelektualny. Ideologia tych panów, to jest to, żeby w Polsce zapanował socjalizm z ludzka twarzą. To jest widmo dla mnie zupełnie nie do zniesienia. Jak jest potwór, to powinien mieć twarz potwora. Ja nie wytrzymuję takich hybryd, ja uciekam przez okno z krzykiem”.

 

 

 

 

I nigdy tego nie odwołał.

 

Herbertowa podejmuje próby ukrycia tych niewygodnych dla niej i jej mocodawców  stwierdzeń pisarza, uważając równocześnie:

 

„ten kto instrumentalnie używa imienia, idei, oraz spuścizny twórczej Zbigniewa Herberta do realizacji własnych celów politycznych, ten dopuszcza się nadużycia, a przez to okazuje brak szacunku mojemu mężowi i jego twórczości. Przeciwko takiemu postepowaniu wyrażam mój stanowczy sprzeciw”.

 

Zaatakowała więc Herbertowa Jarosława Kaczyńskiego, za cytat z „Przesłania Pana Cogito„ o którym wyżej.

 

Gdy Czesław Miłosz powiedział na kolacji w obecności Amerykanów, że należy przyłączyć Polskę do ZSRS i że akowcy to bandyci, Zbigniew Herbert wyjawił to krytycznie na łamach „Solidarności”. Czy o tym też nie wolno mówić zdaniem pani Herbertowej?

 

Po opublikowaniu antypolskiego  wiersza Czesława Miłosza:

 

 „Moja wierna mowo”

 

" Bo ty jesteś mową upodlonych

mową nierozumnych i nienawidzących

siebie bardziej niż innych narodów

mową konfidentów

mową pomieszanych

chorych na własną nienawiść."

 

W odpowiedzi powstał utwór Zbigniewa Herberta:

 

„ …był hybrydą w której wszystko się telepie

duch i ciało góra z dołem raz marksista raz katolik

chłop i baba a w dodatku pół Rosjanin a pół Polak

Chodakiewicz /Miłosz - dopisek autora/ pisał także prozą - żal się Boże

O dzieciństwie a to było nawet ładnie

Był jak student który czyta parę książek

Niedokładnie…”.

 

Czy zdaniem Herbertowej tego utworu też nie wolno cytować?

 

Czy Herbertowa dokonała podziału na dozwolone i niedozwolone publikacje i wiersze pisarza. A jeżeli tak, to jakie posiada uprawnienia cenzorskie?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Nie zapomnimy:

 

„…niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda

dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają

pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę

a kornik napisze twój uładzony życiorys

 

i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy

przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie…”.

                                                               Aleksander Szumański

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Katarzyna Herbert de domo  Dzieduszycka Turgieniew