ALEKSANDER SZUMAŃSKI

   KORESPONDENCJA Z KRAKOWA

SPECJALNIE DLA KRESOWEGO SERWISU  

               INFORMACYJNEGO

 

PROROCTWO POEZJI ZE „ŚWIATEM KRESÓW” W TLE

 

W Salonie Literackim Biblioteki Jagiellońskiej odbyła się promocja albumu „Świat Kresów” autorstwa Tomasza Kuby Kozłowskiego  i Danuty Błahut – Biegańskiej.

Zaproszenie dla Kresowego Serwisu Informacyjnego wystosowali Wojewoda Małopolski, Dom Spotkań z Historią, Biblioteka Jagiellońska, Fundacja Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego i Kolegium Wigierskie.

 

Już sam fakt zaproszenia na promocję albumu do Biblioteki Jagiellońskiej poświadcza o randze tego wydarzenia.

 

Zapraszający są ogólnie znani, a Kolegium Wigierskie tworzy grupa osób wspólnie realizująca wcześniej opracowane przez siebie programy. Jego geneza sięga roku 2003, kiedy to Dariusz Jachimowicz (dyrektor Domu Pracy Twórczej w Wigrach), Waldemar Rataj (prezes Fundacji „Pro Publico  Bono”) oraz Miłosz Gałecki (filozof) zorganizowali wspólnie pierwsze Seminarium Wigierskie.

 

Misją Seminarium, a w konsekwencji później całego Kolegium Wigierskiego jest odnowienie debaty nad współczesną kondycją człowieka i jego kultury. Organizatorzy Kolegium wyszli bowiem z założenia, że to właśnie kultura jest sferą norm i dyrektyw „porządkujących” wszystkie obszary życia człowieka, „formą bytowania człowieka na Ziemi”, a specyfikę relacji między człowiekiem a jego kulturą najlepiej oddaje metafora autorstwa Vaclava Havla, w myśl której kultura jest jak powietrze – nie zauważamy jej na co dzień, a nasze życie jest bez niej niemożliwe w żadnym jego momencie czy aspekcie.

 

I właśnie zwierciadłem tej misji Kolegium Wigierskiego była dzisiejsza / 8 lipca 2011 roku / promocja w „Jagiellonce”.

 

Małopolska Wschodnia, a wcześniej  Galicja Wschodnia utożsamia się z dzisiejszym nazewnictwem tych ziem Kresami Południowo – Wschodnimi  II RP. I te właśnie ziemie, ich kultura, architektura, mieszkańcy, historia, religie, położenie, były prezentowane multimedialnie przez jednego z autorów albumu  Tomasza Kuby Kozłowskiego.

 

Przesuwające się na dużym ekranie obrazy ziem kresowych i otaczający je świat komentowane były przez autora wskazując na  jego wiedzę i kompetencje tematyczne, zważywszy, iż tych obrazów przekazano ok. osiemset. Ciekawie i wielokrotnie autor zagłębiał się w składy etniczne mieszkańców ziem kresowych podając w poszczególnych latach dane statystyczne  dotyczące  ich zaludnienia przez Polaków, Ormian, Żydów, Rusinów, Czechów, Cyganów etc. w liczbach bezwzględnych i nawet w proporcjach, zwłaszcza wyznaniowych.

 

 Ciekawy był obraz miasteczka kresowego z komentarzem, iż w normalny dzień handlowy w sobotę nie handlowano, podobnie zachowywali się handlarze żydowscy nie handlujący w niedzielę.

 

 

Szczególną uwagę autor poświęcił postaci Wincentego  Pola i jego „Pieśni o ziemi naszej” cytując fragmenty utworu:

 

A czy znasz ty, bracie młody,

Te pokrewne twoje rody?

Tych Górali i Litwinów,

I Żmudź świętą, i Rusinów?

 

 A czy znasz ty, bracie młody,

Twoje ziemie, twoje wody?

Z czego słyną, kędy giną,

W jakim kraju i Dunaju?

 

 A czy znasz ty, bracie młody,

Twojej ziemi bujne płody?

Twe kurhany i mogiły,

I twe dzieje, co się śćmiły?

 

 A czy wiesz ty, co w nich leży?

O, nie zawsze, o, nie wszędzie,

Młody orle, tak ci będzie,

Jako dzisiaj przy macierzy!

 

 Trzeba będzie ważyć, służyć,

Milczeć, cierpieć i wojować!

I niejedno miłe zburzyć,

A inaczej odbudować...

 

 Kto tam zgadnie, gdzie osiędziesz,

Jaką wodą w świat popłyniesz,

W której stronie walczyć będziesz

I od czyjej broni zginiesz?...

 

 Wyleć ptakiem z tego gniazda,

Miłać będzie taka jazda,

Spojrzyć z góry na twe ziemie

I rodzime twoje plemie...

 

Kozłowski zadał  pytanie retoryczne: „ kto dzisiaj cytuje ten utwór i omawia jego przesłanie”?

 

Powiązanie wydarzeń  zaistniałych na tych ziemiach, ze wszystkimi innymi aspektami, nie tylko kulturowymi  z poezją patriotyczną, najlepiej świadczą o intencjach autorów i prezentera.

 

Popatrzcie na Kresy przez pryzmat poezji, to jest okno na świat, mówią autorzy promowanego. dzisiaj albumu.

 

„My jesteśmy z polskiej Florencji

Z miasta siedmiu pagórków fiesolskich

Z miasta muzyki i ineligencji

I najpiękniejszych kobiet polskich”…

 

Marian Hemar, „Strofy lwowskie”, 1962

Kresy to nie tylko temat na „długie zimowe wieczory”, na opowieści przy świecach naszych rodziców, niestety coraz już rzadziej dziadków i babć. To opowieść zawsze żywa, zawsze piękna, niejednokrotnie dramatyczna w swoim naddramacie, ale czasami aż do bólu prawdziwa, z barwami łąk, poszumem lasów, szumem potoków, ptaków śpiewem, rżeniem koni – tylko przyłożyć  ucho. Te zamki i zameczki,  chaty i dostojne budowle,  wysmukłe  i kopulaste świątynie,  zaśnieżone drogi, uśmiechnięte piękne dziewczęce twarze, te zapłakane oczy, ci żywi i ci których już nie ma. Ta

kresowa poezja, ten śpiew obłoków i groza błyskawic, ludzie i ich troski, zmartwienia, ubiory, radości, tańce, warkot kołowrotków, ogniska, harcerze, wojsko, ułani, żółte otoki, bagnet na broń, ta ojczyzna miła. Miasta i wioski, utracone, niezdobyte, piękne i potężne stukotem i tętentem ułańskich koni, śpiewem ułańskim…jak to na wojence ładnie… 22 listopada – Obrońcy Lwowa, Pierwszy Marszałek Polski Józef Piłsudski z Orderem Virtuti Militari dla Lwowa, a potem Cmentarz Obrońców Lwowa, Jurek Bitschan najmłodsze Orlątko, Antoś Petrykiewicz – najmłodszy 13 letni  kawaler Orderu Virtuti Militari, Korpus Ochrony Pogranicza, a przedtem „Cud Nad Wisłą”, Śluby Jana Kazimierza w Katedrze Lwowskiej, Matka Boska Łaskawa Królową Polski, Kresy, Lwów….poezja. Poezja „Świat Kresów”. Poezja…

 

Wielokrotnie autor podkreślał istniejącą na Kresach koegzystencję różnych grup etnicznych na jednym obszarze.  Spotykało się istotne czynniki tej integracji etnicznej, jak asymilację, pluralizm, a przede wszystkim tygiel narodów w rozumieniu integracji kulturowej różnych grup etnicznych.

 

Czytelnym symbolem tej polskiej, jak mówią niektórzy – polocentrycznej, perspektywy była wymawiana niemal jednym tchem triada „ Polska, Ruś i Litwa”. Zwłaszcza od pamiętnego momentu, gdy do unii dwóch narodów – polskiego i litewskiego – dołączył trzeci – ukraiński…by w uroczystym akcie odnowić i i rozszerzyć zawartą ponad 400 lat wcześniej Unię Horodelską.

 

Widocznym odbiciem tego wydarzenia było pojawienie się nowego, trójczłonowego herbu Rzeczypospolitej, na którym obok polskiego orła na polu czerwonym i litewskiej pogoni na polu błękitnym pojawił się ruski archanioł na złotym tle.

Takim też herbem posługiwano się powszechnie podczas powstania styczniowego i długo jeszcze po nim – niemal do wybuchu I wojny światowej. Zademonstrowana w Horodle jedność Polski, Litwy i Rusi była wyrazem przede wszystkim polskiej inicjatywy i polskiej racji stanu. Trzeba jednak pamiętać , że wówczas jeszcze utożsamiała się z nią wcale niemała rzesza Litwinów i Rusinów. Zaświadcza o tym dobrze znana na Kresach modlitwa, wiersz ukraińskiego poety ze Lwowa Platona Kosteckiego, mówiącego o sobie nie bez dumy: gente rutenus natione Polonus, piszącego po ukraińsku, ale alfabetem łacińskim”:

 

„Wo Imia Ojca i Syna

To nasza mołytwa

Jako Trójca, tak jedyna,

Polszcza, Ruś i Łytwa.

 

Jedna w Boha Korolowa

Mołyt sia za namy

Z Czenstochowy, Poczajewa

I z nad Ostroj Bramy”.

 

 

 

 

 

Unia Horodelska– zawarta 2 października 1413 w Horodle pomiędzy Polską a Litwą potwierdzała wspólną politykę obu państw, wprowadziła instytucję odrębnego wielkiego księcia na Litwie wybieranego przez króla Królestwa Polskiego za radą i wiedzą bojarów litewskich, oraz panów polskich, wspólne sejmy i zjazdy polsko-litewskie, urzędy wojewodów i kasztelanów na Litwie, a litewską szlachtę zrównała z polskimi rodami.

 

Preambuła Unii Horodelskiej:

 

Na wieczną rzeczy pamiątkę. Wiadomo wszystkim, że nie dostąpi łaski zbawienia kto nie będzie wspierany tajemnicą miłości, która nie działa opacznie, która promienieje własną dobrotą, zwaśnionych godzi, pokłóconych łączy, odmienia nienawiście, uśmierza gniewy i dodaje wszystkim pokarm pokoju, rozproszone zbiera, znękane krzepi, nierówne gładzi, krzywe prostuje, wszystkie cnoty wspomaga, a żadnej nie szkodzi, miłuje wszystko i, jeśli kto pod jej skrzydła się schroni znajdzie bezpieczeństwo i nie będzie się obawiał znikąd napadu; przez nią prawa się tworzą, królestwa rządzą, miasta porządkują i stan Rzeczypospolitej do najlepszego końca dochodzi; ona się we wszystkich cnotach wybornie mieści, a kto nią pogardzi, ten wszystko utraci”.

 

Z aktu odnowienia Unii Horodelskiej:

 

My niżej podpisani Wysłannicy i Przedstawiciele wszystkich Ziem, Województw i Miast dawnej Polski przedrozbiorowej, w dniu dzisiejszym zebrani na polu miasta Horodła, oświadczamy aktem niniejszym, stwierdzonym własnoręcznymi podpisami naszymi, że unię łączącą Litwę z Polską ponawiamy, unię Polski i Litwy z Rusią zawieramy na zasadach zupełnego równouprawnienia wszelkich narodowości i wyznań; łącząc się do wspólnej pracy celem wydźwignięcia ojczyzny naszej z dzisiejszego upadku aż do zupełnej niepodległości”.

                                                      

                                                  Z aktu odnowienia Unii  Horodelskiej, Horodło, 10 października 1861

 

 

Autor wspomniał jeszcze o Unii Hadziackiej:

 

„Unia hadziacka – zawarta 16 września 1658 roku w Hadziaczu umowa między Rzeczpospolitą Obojga Narodów a Kozackim Wojskiem Zaporoskim, reprezentowanym przez hetmana kozackiego Iwana Wyhowskiego.

 

Przewidywała przekształcenie Rzeczypospolitej Obojga Narodów w unię trzech równorzędnych podmiotów prawnych (państw): Korony, Wielkiego Księstwa Litewskiego i Księstwa Ruskiego utworzonego z województw kijowskiego, bracławskiego i czernihowskiego (wcześniej stanowiących od unii lubelskiej (1569) część Korony). Konsekwencją unii było traktatowe ustanowienie odrębnych urzędów dla Rusi (stworzono funkcje marszałka ruskiego, obok marszałka koronnego i litewskiego, hetmana ruskiego , kanclerza ruskiego i inne stanowiska analogiczne do istniejących w pozostałych dwóch członach federacji), dopuszczenie posłów ruskich do Sejmu, a biskupów prawosławnych do Senatu. Państwo to miało posiadać własne wojsko, własny skarb, własne ministerstwa i urzędy, pod zwierzchnictwem hetmana z własnego wyboru. Szlachta wszystkich trzech państw miała wybierać wspólnie króla i wysyłać posłów na sejm walny…”

 

 

 

 

 

Przeglądając karty albumu natrafia się na cytaty:

 

„Stogi, stogi, stogi! Setki, tysiące, dziesiątki tysięcy stoi ich rokrocznie z jesieni na zimę na bezmiarach błot pińskich, stolińskich,  łuninieckich.  Bez tych stogów nie masz właściwej panoramy kraju, jak nie masz bez nich bytu materialnego mieszkańców. Z czego  żyją ci ludzie? Z siana i ryby”.

                                                                                                     Józef Mackiewicz

                                                                                                         Bunt rojstów, 1938

 

„Charakterystyczną cecha Kresów jest również ich rozśpiewanie. Nie ma bodaj chwili, aby gdzieś z daleka lub z bliska nie dochodziła rzewna nuta pieśni ludowej. Kresowiak śpiewa zawsze, czy to na sianokosie, czy to w polu przy żniwach, czy to przy kołowrotku w niskiej, dymem ogorzałej, a pachnącej ziołami świeżo  upieczonym chlebem chacie, czy to w lesie przy zbiorze grzybów lub jagód”.

                                                                                                              Mieczysław Jałowiecki

                                                                                                              Na skraju imperium, 1953

 

 

„Krajobrazu nowogródzkiego, jak zresztą całego litewskiego w dawnym rozumieniu tego słowa, od Dźwiny i Berezyny po Wilję, Niemen, Kowieńszczyznę i Suwalszczyznę niepodobna oddzielić od dworu litewsko – polskiego, od tych mnogich dworów, rozsianych wielkimi, bezcennymi szmaragdami po niezmierzonym królewskim płaszczu naszej ziemi. Rzekłbym więcej: krajobraz nasz – to jest głównie i przede wszystkim polski dwór”.

                                                                                                              Jan Bułhak

                                                                                                              O krajobrazie nowogródzkim, 1926

 

 

„Doktorzy zalecają, bym jechał się leczyć za granicę, a ja pragnę na lato wyjechać do Druskiennik. Doktorzy mają swoją politykę, a ja swoją. Gdyby oni znali Kresy, tamtejsze drzewa, powietrze i lud tamtejszy, nasze potrawy i przyzwyczajenia  na pewno zmienili by swoją politykę. Zobaczymy czyja polityka zwycięży – ich czy moja? Dla mego zdrowia potrzebne są tamtejsze lasy, gawęda z tamtejszymi ludźmi i smak tamtejszych potraw”.

                                                                              Józef Piłsudski „Ondyna druskiennickich źródeł”, 1924              

 

 

„W malowniczym jarze Dniestrowym, żłobiącym sobie koryto przez wyżynę podolską, leżą Zaleszczyki, miasto słońca, sadów i winnic, osłonięte od wichrów stepowych, zaciszne i spokojne. Niezwykle łagodny klimat, najwyższe w Polsce nasłonecznienie, obfitość owoców i jarzyn – uczyniły z Zaleszczyk pierwszorzędną stację klimatyczną dla rekonwalescentów, osób słabowitych i dzieci. Wypoczynek w Zaleszczykach wpływa kojąco na nerwy, równocześnie jednak ruchliwa i wesoła atmosfera towarzyska, jaka tam stale panuje, nie dopuszcza ani chwili nudów”.

                                                                                                             Zaleszczyki miasto słońca i winnic

                                                                                                           „Turystyka”, wrzesień 1937                                                                                                                                                                      

„Ilekroć słyszę słowo Lwów, jest mi tak, jakbym usłyszał słowo dom”

                                               Jan Fryling, Hallo! Jednodniówka Rozgłośni

                                           Lwowskiej Polskiego Radia, 1935

 

Reprodukcja mało znanej fotografii Józefa Piłsudskiego „Nad Niemnem” Druskienniki lata 20 przypomina o związkach kresowych Pierwszego Marszałka Polski, o listopadzie 1920 roku, kiedy po Obronie Lwowa  przez Orlęta Lwowskie na placu Mariackim we Lwowie przed pomnikiem Adama Mickiewicza Marszałek udekorował Lwów Orderem Virtuti Militari, jako jedyne miasto w Polsce.

Na szczycie Kopca Unii Lubelskiej

 

Na szczycie Kopca

Nikt mnie nie wita

Tylko białoczerwona

Kirem spowita

I inne twarze

Rozpaczą obce

Lecz polska ziemia

I polskie kopce

I polski pejzaż

U progu stóp

I inna mowa

Ciernisty głóg

 

Tu były grudnie

Tu były maje

Wolności orlej

Bystre ruczaje

Tu była strzecha

Czeremchy pola

I zapach Wilna

I śpiew Podola

Tu była Polska

U stoku Lwów

Jak w tej piosence

Co chcesz to mów

                                                               Powiedziałem w Radiu Lwów w 1998 roku

                                                         Aleksander Szumański / „Fotografie polskie” /.