Jesteś tutaj: Start
Zygmunt Korus
WYROK TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO, BANDEROWCY, PREZYDENT I PRZYŁĘBSCY
„Ukraińscy nacjonaliści” oraz „Małopolska wschodnia” – to określenia zbyt ogólne, by mogły funkcjonować w ustawie antydefamacyjnej IPN – orzekł Trybunał Konstytucyjny. Oznacza to, że według polskiego prawa nadal nie będzie można ścigać winnych, którzy jawnie negują historyczną prawdę o ukraińskim ludobójstwie na Kresach południowo-wschodnich.
Czytaj więcej: WYROK TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO, BANDEROWCY, PREZYDENT I PRZYŁĘBSCY
POLSKI HOLOKAUST
Ludobójstwo band OUN - UPA pozostaje wciąż nierozliczone. Strona ukraińska nie chce przyznać, że doszło do masowej zbrodni na Polakach, przedstawiając tamte wydarzenia jako polsko - ukraiński konflikt i część odpowiedzialności zrzucając na samych Polaków
W Polsce z kolei próbuje się niekiedy przykrywać tę sprawę zbrodniami sowieckimi i łączyć ludobójstwo na Wołyniu z agresją Sowietów na Polskę.
Historyk polski Leszek Żebrowski wskazuje, że wyjątkowość zbrodni ukraińskich zasługuje na to, by potraktować je zupełnie osobno i stanąć wreszcie w prawdzie.
POLSKIE ODDZIAŁY AK NA WOŁYNIU
Wołyń bardzo długo był pozbawiony konspiracyjnych oddziałów partyzanckich Armii Krajowej. Do ich organizacji przystąpiono dopiero w drugiej połowie 1943 r., wtedy, gdy przez cały Wołyń, z wyjątkiem jednego powiatu, lubomelskiego, przetoczyły się masowe mordy, pochłaniając co najmniej 20 tys. ofiar. Wcześniej, latem 1942 r. w rejonach północno-wschodniego Polesia i Wołynia, pojawiły się pierwsze większe oddziały partyzantki sowieckiej . Na początku dowódcy sowieccy starali się utrzymywać dobre stosunki z oddziałami UPA. W lutym 1943 r. doszło jednak między nimi do pierwszych starć. Podejmując walkę z Sowietami, zbrojne podziemie ukraińskie przystąpiło równolegle do zwalczania osób sprzyjających „czerwonej partyzantce”. Mimo że stosunek ludności polskiej do partyzantów sowieckich nie był wszędzie jednakowy, to w oczach kierownictwa OUN najbardziej sprzyjali im Polacy. W wielu miejscowościach, szczególnie na obszarze wołyńskiego Polesia, ludność polska rzeczywiście sympatyzowała z sowieckimi partyzantami, udzielając im pomocy.
NACJONALIZM NA DZISIEJSZEJ UKRAINIE POWAŻNYM ZAGROŻENIEM DLA POLSKI
dr Lucyna Kulińska
Nacjonalizm ukraiński miał zawsze charakter antypolski. Tak było przed II wojną światową, w jej trakcie, kiedy przybrał wymiar ludobójczy, tak jest i dzisiaj. Przejawów niechęci, a nawet nienawiści wobec narodu polskiego nie brak ani w deklaracjach ideowych nacjonalistów, ani w wystąpieniach ich liderów(1). Część z tych oświadczeń ma nawet charakter stricte rewizjonistyczny, nawiązujący do idei "wielkiej Ukrainy". Godzi to bezpośrednio w integralność polskiego terytorium. Padają nawet żądania "oddania" 19 powiatów - ziem sięgających po Kraków i Warszawę! Roszczenia terytorialne dotyczące tzw. Zakierzonii pojawiają się też w finansowanym z pieniędzy polskich podatników "Naszym Słowie", organie Związku Ukraińców w Polsce. ZUwP ma niechlubna kartę związaną ze wspieraniem ukraińskiej ideologii nacjonalistycznej odwołującej się bezpośrednio do banderyzmu. Niestety, zamiast potępienia tego typu zachowań, władze, w osobie prezydenta Bronisława Komorowskiego honorują ludzi takich jak Tyma, Sycz, Syrnyk, Huk, pochwałami i odznaczeniami. Jest to dla każdego zdrowo myślącego Polaka obelga!
Czytaj więcej: NACJONALIZM NA DZISIEJSZEJ UKRAINIE POWAŻNYM ZAGROŻENIEM DLA POLSKI
ROK BANDERY NA UKRAINIE
11 grudnia 2018 roku lwowska rada obwodowa ogłosiła rok 2019 rokiem Stepana Bandery i Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) w obwodzie lwowskim. Trudno oprzeć się wrażeniu, iż była to czysta formalność, ponieważ rok Stepana Bandery w obwodzie lwowski trwa nieprzerwanie od 1991 roku, a na pozostałej części Ukrainy od 2004 roku. Dlatego decyzja lwowskiej rady narodowej ( zdominowanej przez banderowską partię Swoboda - do roku 2004 Narodowo Socjalistyczną Partię Ukrainy - której założycielem był obecny był m.in. obecny przewodniczący parlamentu ukraińskiego Andrij Parubij oskarżany o organizowania strzelania do obu stron zamieszek na Majdanie w 2014 roku) niczego nie zmieniła w trwającym od lat na Ukrainie stanie rzeczy.