Jesteś tutaj: Start
DLACZEGO LWÓW TO POLSKIE MIASTO?
MIASTO, KTÓRE PACHNIE POLSKĄ.
Bo Lwowskie Orlęta to tradycja święta! Po przyjeździe do Lwowa swoje pierwsze kroki kieruje w stronę Cmentarza Łyczakowskiego. Maria Konopnicka, Stefan Banach, Artur Grottger, Władysław Bełza Julian Ordon oraz Antoś Petrykiewicz i Lwowskie Orlęta. Polska obecna jest we Lwowie jednak nie tylko na cmentarzach. Odbija się w oknach kamienic i ulicznych studzienkach. Widzimy ją wyrytą w kamieniu i opadających liściach Parku Stryjskiego. Podniesiony kasztan w Parku Jezuickim i widok z Kopca Unii Lubelskiej. To miasto ciągle pachnie międzywojenną Polską. Biorę głęboki oddech, bo musi mi wystarczyć na długo.
ŻYDOWSKO – UKRAIŃSKA POWSTAŃCZA ARMIA
KWESTIA ŻYDOWSKA W OUN - UPA
W listopadzie 2007 roku podczas oficjalnej wizyty Prezydenta Ukrainy w Izraelu Wiktor Juszczenko nieoczekiwanie obwieścił, że OUN i UPA w żaden sposób nie prowadziły antysemickiej działalności i że statutowe dokumenty tych organizacji nie zawierają żadnych antysemickich ustaleń.
ALEKSANDER SZUMAŃSKI
POLSKI POETA ZE LWOWA
Autorzy Zbigniew Ringer,Jacek Trznadel, Bożena Rafalska "Lwowskie Spotkiania","Kurier Codzienny", Chicago, 'Radio Pomost" Arizona, "Wiadomości Polnijne" Johannesburg.
WIERSZE PATRIOTYCZNE, MIŁOSNE, SATYRYCZNE, RELIGIJNE, , REFLEKSYJNE, BALLADY, TEKSTY PIOSENEK, STROFY O TEMATYCE LWOWSKIEJ PISANE RÓWNIEŻ BAŁAKIEM /…
Jest Szumański lirykiem. Pisze wiersze miłosne, uprawia poezję refleksyjną, ale trafi się i satyra i wiersz przewrotny i dość częsty wiersz prześmiewczy, lub igrający polszczyzną. Jest i poezja religijna w jego twórczości, ale katolicyzm Szumańskiego oparty jest na tradycyjnym polskim wierzeniu.
MOJE ŻYCIE NIELEGALNE
Rozmyślania w blogu
Tadeusz Isakowicz - Zaleski
Tytuł książki: "Moje życie nielegalne":
Recenzja
Autor recenzji: Mirosław Szyłak-Szydłowski (2008-03-07)
O księdzu Tadeuszu Isakowiczu-Zaleskim było ostatnimi czasy bardzo głośno ze względu na lustracyjne piekiełko, które zgotowali nam rządzący.
Kuria bardzo ostro zareagowała na jego liczne wystąpienia, konferencje prasowe i wywiady, zaś wielu hierarchów Kościoła ukazało go w niekorzystnym świetle – sugestie o niepoczytalności wcale nie były najostrzejszymi „argumentami”, jakimi zalano ks. Zaleskiego.
Społeczeństwo natychmiast się spolaryzowało, dla jednych był on dzielnym bojownikiem, heroicznie walczącym o prawdę, dla innych zaś lekkomyślnym watażką, bawiącym się granatem nad otwartym szambem i wypowiadającym otwartą wojnę swoim przełożonym. Jak sam napisał, rzucił wówczas z pozoru drobniutki kamyk, a wywołał potężną lawinę, która i jego porwała.