Jesteś tutaj: Start
ŻYDZI MORDOWALI ŻYDÓW
Na podstawie prac i wspomnień: Hannah Arendt, Baruch Milch, Emanuel Ringelblum, Baruch Goldstein, Klara Mirska, Chaim A. Kaplan.
(...)Ta kolaboracja części Żydów z Niemcami była tym bardziej szokująca i wstydliwa ze względu na społeczny charakter jej uczestników. W przeciwieństwie bowiem do Polaków, wśród których z Niemcami godzili się na ogół kolaborować głównie ludzie z marginesu społecznego, męty, wśród Żydów na kolaborację poszła duża część elit z tzw. Judenratów (rad żydowskich). Przypomnijmy tu, z jak ostrym potępieniem tej kolaboracji wystąpiła najsłynniejsza żydowska myślicielka XX wieku Hannah Arendt w książce "Eichmann w Jerozolimie" (Kraków 1987). Napisała tam m.in. (s. 151): "Dla Żydów rola, jaką przywódcy żydowscy odegrali w unicestwieniu własnego narodu, stanowi niewątpliwie najczarniejszy rozdział całej historii". Uległość Judenratów wobec nazistów oznaczała skrajną kompromitację żydowskich elit w państwach okupowanych przez III Rzeszę Niemiecką. Arend stwierdziła wprost: "O ile jednak członkowie rządów typu quislingowskiego pochodzili zazwyczaj z partii opozycyjnych, członkami rad żydowskich byli z reguły cieszący się uznaniem miejscowi przywódcy żydowscy, którym naziści nadawali ogromną władzę do chwili, gdy ich także deportowano" (tamże, s. 151). Arendt pisała, że bez pomocy Judenratów w zarejestrowaniu Żydów, zebraniu ich w gettach, a potem pomocy w skierowaniu do obozów zagłady zginęłoby dużo mniej Żydów. Niemcy mieliby bowiem dużo więcej kłopotów ze spisaniem i wyszukaniem Żydów.
PAWEŁ NALEŻNIAK OBRONA LWOWA W 1918 ROKU
Paweł Naleźniak (ur. 1971) – historyk, dr, pracownik Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Krakowie.
Paweł Naleźniak: Obrona Lwowa w 1918 roku
Obrona Lwowa przed Ukraińcami w listopadzie 1918 r. jest jedną z najpiękniejszych kart w historii Polski. Postawa bohaterskiej ludności miasta, a zwłaszcza młodzieży, pozostaje do dziś niedoścignionym wzorem patriotyzmu, porównywalnego jedynie z poświęceniem i męstwem żołnierzy spod Monte Cassino lub powstańców warszawskich.
DZIENNIKARSKIE ŚWIĘTO Z BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM KRÓLOWEJ POLSKI,
PANI JASNOGÓRSKIEJ
Małopolskie Forum Współpracy z Polonią z siedzibą w Tarnowie ma do wykonania szczególną coroczną misję. Celem tego Stowarzyszenia jest inspirowanie i wspieranie na rzecz rozwoju kontaktów pomiędzy środowiskami polonijnymi a krajem- poprzez spotkania medialne – gospodarki, kultury, turystyki i inwestowania w Polsce. I tak już od 18 lat organizowane są coroczne spotkania dziennikarzy polonijnych z całego świata. Dziennikarze każdego roku zwiedzają inny zakątek Polski. Dla przykładu po raz czternasty w roku 2006 spotkanie dziennikarzy polonijnych z całego świata odbyło się na Warmii i Mazurach.
Czytaj więcej: DZIENNIKARSKIE ŚWIĘTO Z BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM KRÓLOWEJ POLSKI, PANI JASNOGÓRSKIEJ
JERZY SMOLICZ, UCZONE W ŚWIECIE WARTOŚCI
Autor Mirosław Boruta
Jerzy Smolicz, uczony w świecie wartości
Przyjacielowi w dziesiątą rocznicę śmierci. Dla Kamili i Krzysztofa
„Żeby być dobrym Australijczykiem, trzeba być dobrym Polakiem”.
Jerzy Jarosław Smolicz (2 II 1935 – 3 XI 2006)
Jerzy Jarosław Smolicz (George Smolicz) był uczonym wszechstronnym. W jego życiorys wpisują się doświadczenia kultur wielu krajów i kręgów społecznych. Urodził się w niepodległej Polsce w 1935 roku, a data ta oznaczała tyle, że szybko doznał tragedii sowieckiej okupacji i tułaczego losu prześladowanych przez Rosjan Polaków. Ojciec trafił do jednego z syberyjskich łagrów, a matka i syn do kołchozu w Kazachstanie, a później do Uzbekistanu. Po utworzeniu Wojska Polskiego rodzina Smoliczów wydostała się ze Związku Sowieckiego do Persji i Libanu. Później, już w Szkocji, w 1960 roku uzyskał stopień naukowy doktora chemii. Zainteresowany naukami społecznymi (Oxford, Cambridge, Leicester) i przez nie uformowany, osiadł w 1965 roku w Australii, kraju fascynującym tak pod względem przyrodniczym, jak i społecznym. Mieszance kultur i grup etnicznych.
LUDOBÓJSTWO PRZED OŁTARZEM
Etymologia słowa „Kościół” wywodzi się z języka greckiego i oznacza „Dom Pana”, czyli Dom Boga. Przechowywany jest w nim Najświętszy Sakrament. Dla chrześcijanina kościół, jako świątynia, jest miejscem uświęconym, miejscem świętym. Profanacja świątyni, zarówno kościoła, cerkwi, synagogi czy meczetu, jest aktem barbarzyńskim. Ataku na świątynię dokonywały pogańskie, dzikie hordy tatarsko-mongolskie, „czerń” rusko-kozacka, bolszewickie żołdactwo i faszystowscy kryminaliści Dirlewangera z watahami mongolsko-ukraińskimi podczas Powstania Warszawskiego. W obecnych czasach zamachu na „Dom Pana” dokonują tylko sfanatyzowani terroryści islamscy. Kościoły na ziemiach wschodnich II Rzeczypospolitej obróciła w ruinę w latach 1943 - 1945 barbarzyńska fala ukraińskiego nacjonalizmu. Zagładzie uległy nie tylko budynki, ale także kościół jako społeczność katolicka. Ludność polska była mordowana w okrutny sposób nie tylko w swoich domach, zagrodach, podczas ucieczki i ukrywania się, ale także w Domu Boga, we wnętrzu kościoła, przed ołtarzem, w tym podczas Mszy Świętej. A zbrodni nie dokonały jakieś średniowieczne hordy pogańskie, nie bezbożne hordy bolszewickie, ale „bracia chrześcijanie”, często najbliżsi dotychczasowi dobrzy sąsiedzi, tyle że narodowości ukraińskiej (w tym w większości świeżo po „inicjacji narodowościowej” z „rusińskiej” lub „tutejszej”) oraz wyznania greckokatolickiego lub prawosławnego. W co najmniej kilkuset przypadkach mąż Ukrainiec zabijał swoją żonę Polkę i ich wspólne dzieci. Kto i co doprowadziło do takiego upodlenia się tysięcy Ukraińców, w tym chłopstwa, które pomogło swoim „partyzantom” okrutnie wyrizać swoich sąsiadów Lachów „od niemowlęcia w kołysce po starca nad grobem”, zagrabić ich dobytek i domy spalić?