foto1
Kraków - Sukiennice
foto1
Lwów - Wzgórza Wuleckie
foto1
Kraków - widok Wawelu od strony Wisły
foto1
Lwów - widok z Kopca Unii Lubelskiej
foto1
Lwów - panorama
Aleksander Szumański, rocznik 1931. Urodzony we Lwowie. Ojciec docent medycyny zamordowany przez hitlerowców w akcji Nachtigall we Lwowie, matka filolog polski. Debiut wierszem w 1941 roku w Radiu Lwów. Ukończony Wydział Budownictwa Lądowego Politechniki Krakowskiej. Dyplom mgr inż. budownictwa lądowego. Dziennikarz, publicysta światowej prasy polonijnej, zatrudniony w chicagowskim "Kurierze Codziennym". Czytaj więcej

Aleksander Szumanski

Lwowianin czasowo mieszkający w Krakowie

GŁODUJĄCYM – SOLIDARNYM – W PODZIĘCE

 

Otwiera wieko jakby trumny skrycie

Spogląda natchnieniem tak jak życie w życie

Klawisze białe splątane z czarnymi

Zespolone w jedność milczą ukrytymi

Półtonami dźwięków dźwiękami rozpaczy

W palce aksamitu kompozycją znaczy

Jeszcze wciąż uśpioną budzącą się świtem

A on wciąż zadumany kompozycji mitem

W zachwyt pragnie wprawić

Porażki nienawiść

Co jak gilotyna

Nagle się zacina

I klawiszy głowy już są ocalałe

Ręce wznosi w górę jeszcze są nieśmiałe

Jeszcze drżące aksamitu trwogą

Jeszcze z klawiszami zetknąć si ę nie mogą

Półkolem więc krążą jak przed pocałunkiem

Jakby jeszcze zgoła nie wypitym trunkiem

Purpurą więc wznoszą lęki klawikordu

Jakby oczekując pierwszego akordu

Jeszcze są spowite swej mgiełki zasłoną

Jeszcze niezbadane a już rozbudzone

Dźwięki co popłyną jak wartkie potoki

Dźwięki wrzeźbione niebieskimi loki

Dziewczyn niewinnych mirtowym zapachem

Melodia przesłania przed melodii strachem

I już niebosiężna wznosi się pokrywa

A nad nią palce jeszcze nie zagrywa

Jeszcze wstrzemięźliwie zapragnie zachwytu

Jeszcze przez sekundę pragnie niebobytu

Jeszcze przed zetknięciem szału z zapomnieniem

Jeszcze ostatnim łudzi się spojrzeniem

Na martwy instrument uśpiony martwotą

Marzy o diamencie oprawnym we złoto

Lub innym szlachetnym rodzi się kamieniem

To co kiedyś może zaistnie wspomnieniem

Zapisu nutami co już zakwitają

Lecz tylko w pamięci

Dźwięków nie wydają

I po dźwięk już sięga

Ostatnim wyrazem

Klawikordu struną

W rozognione twarze

 

 

Lecz co to? Nagle całą siłą runął

W czekający klawikord napięty swą struną

Już białe z czarnymi szaleją klawisze

Już tony  z półtonami zespolone niszą

Mistrzowskim zwiastunem geniuszu uporem

Jak wichru gałęzie rozszalałym borem

Jak burzy odgromy strojne błyskawice

Ściemniają rozjaśniając kompozycji wicie

Sala nieruchoma zamarła zachwytem

Jeszcze jest zdumiona rozognionym trunkiem

Trwa w niepewności jak przed pocałunkiem

I tylko cisza ciszą się rozlega

Jak przed zawieruchą przerażone drzewa

Jak róże skrwawione wytrawną purpurą

Jak obręcz piasku zakryta przed chmurą

A dźwięk instrumentu melodia porywa

Aksamitu palce parzą jak pokrzywa

Sala zamieniona w porywu ujęcie

Jeszcze uciszona a już nieugięcie

W jedną się wielką wrzawę przemienia

W geniusza odkrycie pełna zrozumienia

Podnosi ręce podziwem ubrane

A klawikord szlocha swą łzą niezbadaną

I nagle głos wspólny podnosi się z sali

Bo zachwyt zachwytem już piękno utrwalił

I sala już w sali pięknem piękna tonie

 

Uchodźcie wszyscy

Przecie Wisła płonie!

 

                                   Aleksander Szumański

                                marzec 2012 w dniu rozpoczęcia przez Solidarnych głodówki w Krakowie

                                w obronie tożsamości narodowej.